Oikawa czuł się bardzo... Dziwnie.
Co prawda przegrał już niejeden mecz, ale tym razem coś w nim pękło. Wciąż miał przed oczami ten pełen wyższości wzrok Kageyamy i pełen entuzjazmu krzyk zwycięstwa Shoyo. To powinien być on. To...
Wzdrygnął się pod wpływem dotyku na własnym ramieniu. Natychmiast odwrócił się w tamtym kierunku. To był Iwazumi.
- Iwachan... - powiedział cicho.
- Był już dzwonek na przerwę. Jest już solidnie po południu, Tōru, a nic jeszcze nie jadłeś. Wziąłeś w ogóle ze sobą coś do jedzenia? - spytał. Oikawa zauważył w jego spojrzeniu troskę. Chwila, czy on się o niego martwi?
Nie potrzebuję żadnego współczucia. Podniósł głowę do góry i odsunął się od szkolnej ławki. Iwazumi zabrał rękę z jego ramienia a Oikawa stanął naprzeciwko chłopaka.
- Po prostu nie jestem głodny - skłamał. Tak naprawdę zapomniał przygotować sobie jakiś lunch.
- Nie wierzę ci - odparł przyjaciel. Złapał go za rękaw biało-seledynowej bluzy i pociągnął w stronę wyjścia z sali. Nikt nie zwracał na nich większej uwagi, więc Tōru wyrwał rękaw z uścisku Iwazumiego i zamiast tego złapał ręką jego dłoń. Pomimo wszystko nie czuł żadnych oporów, by pójść za Iwazumim wszędzie, gdzie ten chce.
- Gdzie idziemy? - spytał. Skręcali przez korytarz już z pięć razy, więc - jak domyślał się brunet - kierowali się na schody. Ale po co?
Iwachan nie odpowiedział.
W końcu dotarli na miejsce, które wcześniej Oikawa odgadł. Puścili swoje dłonie. Iwazumi usiadł na półpiętrze i gestem głowy dał znać, żeby Tōru się przysiadł.
Oikawa uśmiechnął się lekko. Jakkolwiek się czuł, cokolwiek zrobił, ten i tak starał się poprawić mu humor. Chociaż w towarzystwie innych ludzi Hajime nie okazywał mu praktycznie zadnej troski, to gdy byli sam na sam sytuacja trochę się zmieniała.
Bez żadnego namysłu Oikawa usiadł naprzeciw Iwazumiego i tak jak wczoraj wtulił się w jego ramiona.
- Oikawa, musisz przestać przejmować się tak tym meczem - oznajmił po chwili Hajime ostrym, stanowczym tonem.
Kapitan drużyny pokręcił głową.
- To nie takie proste...
Nastała ponowna cisza, której Tōru za nic nie chciał zaburzać. Odkleił się na chwilę od ramion przyjaciela i jeszcze raz przeleciał go wzrokiem.
Brązowe spodnie w kratę, ciemno czerwony krawat, niebieska koszula i biała marynarka - jego codzienny strój, który nosił do szkoły. Jak zwykle brak standardowej, kremowej kamizelki, a koszula nie jest wsadzona w spodnie. Tōru złapał za krawat luźno obwiązany wokół szyi chłopaka i lekko przyciągnął ich ku sobie. Po chwili ich usta się spotkały. Pocałunek rozkwitał, aż w końcu przerwał go dzwonek na lekcję.
Hajime nakazał gestem ręki, by ten z niego zszedł, ale Oikawa ponownie się do niego przylepił.
- Nie zostawiaj mnie, proszę - powiedział cicho.
- Lekcja się zaczęła - zauważył cicho Iwazumi, głaszcząc po głowie bruneta leżącego mu na ramieniu.
- Możemy opuścić jedną matematykę.
CZYTASZ
I Need You (IwaOi) ✓︎
De TodoOikawa totalnie załamuje się po przegranym meczu z Karasuno, ale Iwa-chan pomaga mu przejść przez trudne chwile. Czy Tōru totalnie załamie się, gdy zostanie sam? Czy da sobie radę bez przyjaciela z dzieciństwa? "Kim tak naprawdę dla siebie jesteśmy...