~IX~

555 54 21
                                    

- Cholera!

To Oikawa miał przepraszać Iwazumiego, a teraz to Iwazumi idzie, by przeprosić Oikawę. Czemu role zawsze tak szybko się odwracają?

Właściwie przez cały czas po tym, jak zignorował Tōru, nie mógł usiedzieć w miejscu. Przecież chciał mu wybaczyć. Tak bardzo chciał... I już nawet to zrobił, ale Oikawa o tym nie wiedział.

Więc czemu go wyminął i wszedł do domu jak gdyby nigdy nic? Chciał, żeby poczuł się podobnie?

Oboje złamali umowę, którą zawarli na kanapie.

W końcu Hajime wstał i w pośpiechu wyszedł z domu, nie zamykając nawet za sobą drzwi na klucz.

***

Oikawa nie potrafił zliczyć, ile już razy rzucił dziś piłką w ścianę. Od razu po odejściu Iwazumiego zacisnął pięści i poszedł do hali sportowej, która akurat była otwarta. Wziął z kantorka piłkę do siatkówki i bez odpowiedniego ubioru zaczął odbijać piłkę o ścianę. W końcu się zirytował i z całej siły posłał piłkę prosto w siatkę - ta omal nie zerwała się pod wpływem tak silnego rzutu. Ćwiczenia w pojedynkę nie miały sensu. Zawsze był z nim Iwazumi - a teraz, po raz pierwszy, go nie było.

Zamknął oczy i krzyknął, by w jakiś sposób uwolnić swoje emocje. Cierpliwie słuchał, jak jego echo toczy się po całym pomieszczeniu, a po chwili ucicha.

Gdy otworzył oczy, ujrzał w wejściu do sali stojącego tam Iwazumiego.

- Iwachan? - powiedział cicho, ocierając wierzchem dłoni łzy. - Co ty tu robisz?

Iwazumi bez słowa zaczął iść w jego stronę. Oikawa patrzył się na chłopaka w milczeniu. Po chwili został obięty i wszystkie zmartwienia zniknęły.

- Iwachan...

- Shittykawa...

Gdy w końcu któryś z nich zdołał się od drugiego odlepić, by spojrzeć sobie w oczy, Oikawa złączył ich usta w jeden wielki, namiętny pocałunek.

- Jak mnie znalazłeś...? Czemu...? - szepnął Tōru, puszczając na chwilę usta niższego i ponownie opierając głowę o jego ramię. Nie protestował, gdy Iwazumi zaczął teraz całować jego szyję.

- Pierwsze, o czym pomyślałem, to sala treningowa. Na twoim miejscu też nie poszedłbym od razu do domu - wyjaśnił cicho.

- K-kocham cię, Iwa-chan - wysapał Oikawa, który nie trudził się ze zrozumieniem jego poprzednich słów. "Na twoim miejscu też nie poszedłbym od razu do domu"?

- Ja ciebie też - szepnął Hajime, który przyszpilił teraz Tōru do ściany. Kontynuując pocałunek w usta brunet wskoczył na przyjaciela, oplatając nogami jego talię. Iwazumi bez słowa zrozumiał przekaz i nie puszczając ukochanego, zaniósł Oikawę do szatni, gdzie kontynuowali.

 Iwazumi bez słowa zrozumiał przekaz i nie puszczając ukochanego, zaniósł Oikawę do szatni, gdzie kontynuowali

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
I Need You (IwaOi) ✓︎Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz