Quebonafide:
Odebrałam swoje zamówienie w McDonald, było już późno więc prawie nie było ludzi. Kierowałam się do swojego auta.—O kurwa- przeklnęłam pod nosem.
Wylałam dużego truskawkowego shake na wysokiego kolorowłosego mężczyznę, jego twarz i całe ciało zdobiły tatuaże. Po jego białej koszulce spływał mój ulubiony shake. Wydarzenie miało miejsce na parkingu. Zamurowało mnie, czy on mnie wywiezie do lasu i zamorduje? Nie mam z nim szans...
—Wszystko gra? Wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła- zaśmiał się.
Okej, więc jeszcze pożyje...
—Achh...tak...ja przepraszam, taka niezdara ze mnie- zaczęłam tłumaczyć.
—Nic się nie stało, to tylko koszulka-uśmiechnął się.
—Może napijemy się kawy, w ramach przeprosin?- zaproponowałam.
Zgodził się.
Jan Rapowanie:
Było już późno, a ja szukałam Blancika(mojego psa). Przez moją nieuwagę zwiał mi, teraz muszę go szukać. Przeszłam już cały park, a go nie ma. Zaczęłam panikować, co jeśli ktoś go zabrał,otruł lub potrącił go samochód.
—Jego szukasz?- odwróciłam się w stronę wysokiego blondyna, trzymał on Blancika.
Pod wpływem emocji przytuliłam nieznajomego wraz z psem.
—Dziękuje!- odebrałam psa.
—Cieszę się że mogłem pomóc. Jak się nazywasz?
—Natalia, a ty?
—Janek, może umówiłabyś się ze mną na kawę?- widzę go pierwszy raz, ale czuje że jest świetnym chłopakiem.
—Hmm, z miłą chęcią.
Lil Peep:
backstage:po koncercie—Napijesz się? - usłyszałam znajomy głos.
—Jasne, że tak- uśmiechnęłam się.
Jakbym mogła odmówić napicia się z idolem?
Wypiliśmy kilka shotów.
—Chodź, zrywamy się stąd- pociągnął mnie w stronę wyjścia.
—Gus nie możesz, oni czekają na ciebie- powiedziałam patrząc w jego oczy.
—Mogę, a nawet muszę- uśmiechnął się aż zmiękły mi nogi.
Poszliśmy do baru kilka ulic dalej...
CZYTASZ
PREFERENCJE•RAPERZY•
Teen Fiction•MATA• •TACO HEMINGWAY• •QUEBONAFIDE• •JAN RAPOWANIE• •LIL PEEP•