Prolog

1.3K 56 1
                                    

Jechał ciemną, nieoświetloną drogą. Było późno, bardzo późno, ale to stało się jego codziennością. Ile razy już o drugiej w nocy sam wracał do pustego mieszkania. Choć całe życie był pewny, że ze swoim rodzeństwem będą razem bez względu na wszystko. Jednak coś się popsuło, ale to nie właściwe słowo... po prostu coś się zmieniło. Każdy członek zespołu znalazł swoją drugą połówkę i przeprowadzilisię do własnych domów. Spotykali się, jednak nie tak często jak kiedyś. Były to najczęściej obiady rodzinne czy też wywiady i sesje nagraniowe. Mimo tych 8 lat odkąd zrobiło się o nich głośno nie chcieli porzucać muzyki. Nigdy nie traktowali tego jako pracy, to była ich pasja. Sposób na życie, który przynosił wiele wspomnień, wspaniałych chwil przeżytych razem i mnóstwo radości z tego co robią. Jednak każdy potem poszedł w swoją własną stronę. On nie miał im za złe każdy ma prawo być szczęśliwy i On to rozumiał. Jedyne co Go bolało to to, że On sam nie mógł znaleźć nikogo z kim mógłby przeżyć resztę życia, z kim byłby szczęśliwy, dla kogo mógłby oszaleć z miłości. Jako członek bardzo popularnego w całych Stanach i poza granicami państwa zespołu był otoczony przez fanki, przez śliczne dziewczyny gotowe nawet oddać życie za swojego idola. Dostanie choćby małego skrawku jego koszulki czy ręcznika wywoływały łzy w milionach oczu wpatrzonych w niego jak w obrazek. Nie tego oczekiwał. Szukał kogoś z kim czułby się swobodnie, z kimś kto będzie w stanie wytrzymać i z nim i z jego charakterem.

Kiedyś miał szansę. Przyjaźnił się z dziewczyną, pracowali razem i znali się praktycznie na wylot. Niby kłócili się kto ma rację, ale większość z tych przekomarzań było ich rozrywką. Kochali sobie czasem dopiec.

Obydwoje grali w kultowym już disnejowskim serialu. Po siódmym sezonie historii o czwórce przyjaciół, ich drogi się rozeszły. On wyjechał w kolejną już trasę. Ona miała problemy osobiste, ale także jedną z przeszkód była nauka. Dziewczyna zawsze była ambitna i inteligentna, dlatego też podjęła się pójścia na studia.

Na urodę też nie mógł narzekać. Była jedną z najładniejszych dziewczyn jakie spotkał. Przynajmniej dla niego. W Jego oczach zawsze była ideałem i taką dziewczynę chciał znaleźć.

Laura, bo tak miała na imię, ciągle mieszka w Los Angeles. Jednak wyprowadziła się od swoich rodziców i nikt teraz nie wie jaki jest jej adres zamieszkania, ani dlaczego wyniosła się z rodzinnego domu. Zawsze chciał ją odnaleźć, ale nigdy nie miał czasu. Od sześciu lat najbardziej liczyła się muzyka i R5. Z aktorstwem skończył raz na zawsze. Przynajmniej tak sobie obiecał.

Pogoda była najgorsza z możliwych. Lało. Krople siarczystego deszczu uniemożliwiały zobaczenie czegokolwiek. Wycieraczki pracujące już od dwudziestu minut z taką samą mocą próbowały sprzeciwiać się złej pogodzie. Jednak i to nie pomagło, pole widzenia coraz bardziej malało. Postanowił włączyć mocniejsze światła. Widok nie był taki jakiego się spodziewał, ale w każdym razie było o wiele lepiej. Wjechał na most, z resztą nie jedyny w L.A.. Ujrzał coś w strugach deszczu, jakąś kobiecą sylwetkę. Kobieta była chuda, z brązowymi, mokrymi włosami. Stała po drugiej stronie barierki. Wyglądało na to, że chciała skoczyć. Muzyk zatrzymał samochód i sam nie wierząc w to co robi wyszedł z pojazdu. Powolnym krokiem szedł ku dziewczynie. Nie wykonywał gwałtownych ruchów, tak jak każą na tandetnych filmach akcji. Deszcz zagłuszał kroki wykonywane przez blondyna. Dziewczyna stała tyłem do niego opierając się o balustradę mostu. Nie zauważyła, że ktoś stoi za nią. Nie usłyszała nawet samochodu, którym przyjechał. Nagle poczuła czyjeś ręce na talii. Była przekonana, że to oni. Znaleźli ją i nie dadzą umrzeć w spokoju. Czuła, że teraz została skazana na katusze i cierpienie.

- Zostaw mnie! Błagam! Oddam ci wszystko tylko potrzebuję więcej... - nie skończyła. Poczuła jak ktoś ją mocno obejmuje.

- Ciii... - ścisnął ją mocnej. Nie chciał, żeby mu uciekła miałby na sumieniu kolejną osobę. Sam nie wierzył w to jak się zachowuje, ale coś, jakaś nadgórna siła kazała mu to zrobić. Odwrócił ją do siebie przodem i jeszcze mocniej przytulił do siebie. Była od niego niższa, więc oparł o czubek jej głowy swoją brodę. Lewą ręką delikatnie głaskał jej plecy. Dziewczyna nie wiedziała co ma myśleć, bała się, że to kolejna sztuczka jaką się posłużyli: wzbudzić zaufanie, a potem zabić. Byli przebiegli, ale nie tak jak ona. Wiele razy udało jej się uciec z pułapki albo przechytrzyć ich i nie dać się złapać.

Chwycił ją za ramiona. Poczuł jak niedoszła samobójczyni drgnęła na jego gest.

- Spokojnie nic ci nie zrobię. - powiedział nadal nie odsuwając się od niej. Nie widział jej twarzy, nie miał pojęcia w jakim jest wieku, ale teraz tak naprawdę miał to gdzieś. Jednak jemu kogoś przypominała, był prawie pewny, że to ona. Ale było już późno, jego mózg mógł uroić to sobie, mógł tak bardzo zmylić go, że to ta osoba, za którą tak bardzo tęskni.

We found us...  ||  Odnaleźliśmy siebie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz