Nie chciała go słuchać, była typem samotnika. Często wołała o pomoc lecz nikt jej nie słyszał, bowiem dusiła w sobie cały ból i żal. Cierpiała, zanosząc się gorzkimi łzami. Łkała, niczym małe dziecko. Tęskniła za spokojem i harmonią. To, czego jej brakowało, zdawało się być bardzo odległe i niemal niemożliwe do posiadania. Czy bywała twarda? Być może, jednak w większości po prostu wymiękała. Kierowała wieloma rzeczami, bo w końcu pełniła bardzo ważną rolę. Raz jeden wymierzono jej bolesny cios, raz jeden po prostu się poddała. O tym, jak dusza przegrała z ciałem...
CZYTASZ
Oświecenie zagubionych dusz
JugendliteraturW blasku księżyca jesteśmy wilkami, za dnia zaś udajemy skruszonych