Cześć 4 sezon 1

245 14 2
                                    

|POV Ahri|

Miałam nadzieję, że Cara ani Mando nie zauważą, że mnie nie ma. Rozglądałam się co chwilę żeby nie było, ale mimo to dalej ćwiczyłam i przypominałam sobie czasy, w których co chwila używałam mocy, a teraz trochę się od niej odcięłam, ale mam nadzieję, że się nie odetnę na amen.

-4 HOURS LATER-

No dobra może trochę przesadziłam. Cztery godziny to trochę dużo więc lepiej się zbierać. Wzięłam swoje rzeczy i wracałam do wioski.

Ciekawe czy nie zaczęli już rozwalać AT. Taaaa. A ja się gdzieś jak zwykle włócze.

Gdy byłam już blisko to zauważyłam, że już chyba się przygotowują. Zaczęłam iść bokiem wioski po cichu żeby nikt nie wiedział, że gdzieś w ogóle poszłam. Miałam nadzieję, że Mando nie jest tam gdzie myśle.

-kurwa-powiedziałam do siebie cicho-że ja mam szczęście. Czy ja mogę chociaż mieć RAZ szczęście-podsłuchiwałam Mando i Omere.

-słońce zachodzi, zaraz potem idziemy. Nastawcie się na ostrą walkę-powiedział do Omery.

-będę gotowa-Omera spojrzała na Mando.

Przyszła Cara i dała Mando znak, że jest gotowa. Dwójka poszła a teraz Omera chyba, że ją oleję i wejdę do chaty, a co mi tam, wchodzę.

-o hej, gdzie byłaś? Mando się o ciebie martwił-wiedziałam, że zapyta gdzie byłam.

Ale-ale zaraz co? Czy on się o mnie martwił? Nie możliwe. To jest Mandalorianin, a nie jakiś mięczak.

-gdzieś tam byłam-odpowiadam krótko.

-ehh...dobra może chodźmy im pomóc, co?

-już! Chwila! Wezmę kilka rzeczy-a raczej wziełam jedynie dwa blastery i odłożyłam miecz.

☆☆☆

-no gdzie oni są?-pyta zmartwiona Omera.

-nie wiem. Powinni już być.

I akurat jak to powiedziałam to zaczęli biec w naszą stronę. Pewnie zapytają gdzie byłam.

-hello.

-cze...zaraz co? Skąd ty tutaj się wzięłaś?-Cara zapytała, Mando na mnie spojrzał.

-i gdzie ty byłaś?-Cara I Mando powiedzieli to razem, a ja wywróciłam oczami.

-ehh...nie teraz, ok? Potem wam powiem-westchnęłam cicho i skupiłam się na AT. Szczerze żałuję, że powiedziałam "potem wam powiem" bo nie chce im mówić prawdy.

-broń w gotowości!-krzyknęła Cara, wyciągając broń, a Mando się na mnie spojrzał.

-co? Coś nie pasuje?-już powoli zaczynałam się wkurwiać.

-.....-normalna jego odpowiedź.

-mam nadzieję, że nie ma żadnego problemu.

-After the fight-

Biłam się właśnie z ostatnim bandytą, a AT już leżał w wodzie. Wykończyłam go i zaczęłam iść w stronę chaty. Czułam jak byłam już zmęczona. Chciałam tylko szybko tam dojść i się już jebnąć spać. Podeczłam do Omery i podparłam się o osłonę czekając na Mando i Care.

-w końcu spokój, cnie?-pyta mnie Omera ale ja jej nie odpowiadam.

-nie będzie już szarpaniny- kontynuowała dalej.

-.....-w końcu ktoś a raczej Mando położył mi rękę na ramię.

-hej co jest?-spytał mnie.

-......-spojrzałam na Care ze zmęczeniem.

-też mi nie chce odpowiadać-informowała Omera Mando.

-hej laska, co ty zakochana czy co?-powiddziała z lekkim śmiechem.

-taaa-westchnęłam i też się uśmiechłam.

-dobra chyba wiem co jej jest....widać po oczach-w końcu Cara się skapnęła.

-tak Cara zgadłaś. Chce kurwa spać-powiedziałam lekko ziewając.

-week later -

Stałam koło Cary i piłam coś. Obie patrzyłyśmy się na Omere i Mando.

-powiem Ci, że pasują do siebie-powiedziała z uśmieszkiem Cara.

-a to prawda, prawda.

-tylko szkoda, że nie jesteś na jej miejscu-popatrzyłam się na nią morderczo.

-weź się. Chyba ty.

-ty no zobacz. Jesteś spoko babka, on cie lubi.

-nie sądzę że mnie lubi.

-jeszcze zobaczymy.

-taaaa-i w tym momencie Mando przeszedł koło nas i oparł się o ścianę.

-co taka cisza. Widziałem, że gadałyście jak mnie tu nie było.

-nooo gadałyśmy, ale to nie twoja sprawa o czym-odezwałam się do niego, a on sie pojrzał zabójczym wzrokiem-no co?

-o jezu, po prostu powiedziałam jak bardzo pasujecie do ciebie ok?-Cara wskazała palcem na Omere. Uśmiałam się trochę z tego no ale.

-weź, mówiłem Ci coś.

-ale to nie ja tylko ona zaczęła.

-aaaa to teraz ty na mnie zganiasz, aha.

-dobra to wy se gadajcie, a ja idę sobie gdzieś sie przejść czy coś-zebrałam się o weszłam do chatki zabierając miecz świetlny, chowając go i wychodząc kierując się do lasu.

☆☆☆

Chciałabym wiedzieć kiedy zaznam spokoju jak Ugnaught, bo już kogoś wyczuwam i to na kilometry.

-boże czy ja kiedyś będę mieć kurwa świety spokój?-zapytałam siebie i zauważyłam gościa celującego w coś-już nie żyjesz....

|To be continued|
|Dobra, wiem nie było długo rozdziałów i jest krótki, ale jest...wiem za dużo gram w lige|


The Mandalorian/ This is the wayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz