-i jedź jak najszybciej, prosto na te skały-kontynuował Mando
-I to ma być plan?-powiedział mądry Toro, a Mando rzucił mu rakietnice
-odpalamy na zmianę, rozbłysk oślepi na chwile snajpera i może nam się uda
-Jak to może?
-srak głąbie. Ruszajmy a nie zadajesz pytania-w końcu się odezwałam do tego debila
-Dobrze księżniczko-popatrzyłam się na niego że złością
I po debila ględzeniu pojechaliśmy w końcu. Mando strzelił jako pierwszy później Toro ale jak zwykle musiał krzywo strzelić jak na debila przystało przez co Fennec trafiła w nasz skuter I upadliśmy na ziemię.
-nic ci nie jest
-Nic mi nie jest. Lepiej chodź zanim ten debil zginie
☆☆☆
-koniec tego-Fennec puściła Toro i się poddała-skój się-Mando rzucił jej kajdanki
-żywy mandalorianin, nawet nie kojarzę kiedy ostatnio widziałam kogoś z waszych i razem z Jedi? Pierwsze widzę. Pewnie to wy byliście na Nevarro. Tyle gadają że było nie wesoło ale jakoś wam się udało schować- jak usłyszałam słowo Jedi, zamurowało mnie.
Nie chciałam Mando mówić czemu tak naprawdę mnie chcą. Nie wiadomo czy może by mnie nie wydał tak jak małego.
-ty za to w krótce odwiedzisz nie jakieś Nevarro a zimne więziaro bo idziesz siedzieć.
Zeszliśmy na dół do skuterów a raczej do jednego skutera bo jeden został zniszczony.
-O nie smuteczek jedno z nas wraca z buta-Mando rzucił ją o ziemię
-jedno można zawlec-odeszliśmy od Fennec
-bez jaj serio. Jak wygląda plan?-pyta Toro
-wrócisz po tego dubaka na wydmy
-a ty tutaj zostaniesz z moją nagroda i skuterem
-w porządku to ja pójdę- Toro odszedł na skuter a Mando zaczął iść w stronę dubaka
-Mando pójdę z tobą
-Nie, ty zostaniesz z nimi. Pilnuj ich
-Ale...-nie dał mi dokończyć
-nie ma żadnego ale, idę sam
-eh no dobra, uwazaj na siebie
-Dobrze, księżniczko-uśmiechłam się lekko i podeszłam do skał nie daleko Fennec
Oparłam się o jednych ze skał. Nie chciałam być blisko Toro obrzydzał mnie. Położyłam się i zasnęłam.
-Next Morning-
-Pov Toro-
-oh długa noc-zaczęła pierwsza Fennec- o zobacz romantyczny wschód słońca
-zamknij sie
-egh słuchaj jeszcze bym zdążyła dojechać na spotkanie w Mos Espa zawieź mnie na nie a dostaniesz dwa razy więcej niż dają w gildii
-forsa mnie nie interesuje
-ooh czyli to Mandalorianin i Jedi położyli łapę na nagrodzie
-jak im pozwole
-Ha, wiesz nie wydaje mi się. Wybacz ale za sznurki pociąga tutaj Mandalorianin
-co ty wiesz. To ja go wynająłem. To jest moja fucha. Za twoja głowę będę pełno prawnym członkiem gildii.
-chłopcze masz pod nosem coś cenniejszego ale tego nie widzisz
CZYTASZ
The Mandalorian/ This is the way
FanficWcielasz się w wojowniczkę, która spotyka Mandaloriana po kilku latach męki i samotności. Więcej nie pisze, sami się dowiedźcie i przeczytajcie. ⚠️W tej książce są przekleństwa!⚠️