Obudził mnie pisk dziecka. Lekko podnoszę głowę i widzę, że Mando trzyma dzieciaka na kolanach.
-i co, gdzie lecimy kapitanie-zapytałam jeszcze z zachrypniętym gardłem.
-chyba lecimy na Sorgan-stwierdził.
-jak bardzo będziemy tam bezpieczni?
-zobaczymy-odpowiedział krótko.
-Sorgan-
Wylądowaliśmy na Sorgan. Wstałam I zaczęłam powoli wychodzić z kokpitu.
-słuchaj wyjdziemy na chwile. Poszukamy jakiegoś noclegu i wrócimy. Zrozumiano? Super-wytłumaczył Mando małemu.
-napewno cie zrozumiał, Mando-kłóciłam się.
-mnie wszyscy słuchają-powiedział pewnie.
-z tym, że nie napewno.
Mando nacisnął przycisk i otworzył właz.
-oh..serio...Dobra niech stracę. No dawaj.
-ciebie wszyscy słuchają...właśnie widzę jak cie wszyscy słuchają.
-przymknij się-kłócił się.
☆☆☆
Doszliśmy do jakiegoś pabu. Usiedliśmy przy swoim stoliku i podeszła do nas kelnerka.
-strudzieni wędrowcy. Podać może wam coś?-pyta kelnerka.
-budlion dla tego pendraka-odpowieda Mando.
-a dla państwa? Też może coś?
-nie tym razem.
-a dla pani?-chciała mi coś wcisnąć.
-nie, nie chce-popatrzyłam się na nią, a ona odwróciła ode mnie wzrok.
-brunetka pod ścianą, kiedy przyleciała?-zapytał kelnerke Mando.
-nie dawno, od paru dni ją tu widzę-zdziwiona kelnerka odpowiada.
-jakie interesy robi?-dopytywał Mando.
-wie Pan interesy to nie na Sorgan...-Mando rzucił kelnerce parę kredytów-oo..bardzo Panu dziękuję. To zaraz przyniosę ten bulion-kelnerka odeszła a tamtej brunetki nie było.
-zaraz przyjdę-powiedział Mando i wyszedł do tej brunetki.
-eh faceci-zrobiłam face palma.
☆☆☆
Po kilku minutach czekania zauważyłam Mando i dzieciaka... no i brunetke.
-więc...Cara, Lisa-Mando spojrzał na Care i na mnie.
-spoko a co to za babka?-zapytała Cara.
-partnerka.-szybko odpowiedziałam, spoglądając na nią.
-ciekawe...
-więc...-niecierpliwił się Mando.
-eh...jakiś czas sprzątaliśmy po bitwie o Endor. Impów zabrakło, byliśmy tylko my bez wsparcia. Zaczęła się polityka i zrobili z nas rozjemców. Nie tak to miało wyglądać.
-a co tutaj robisz?-zaciekawiony Mando dalej pytał.
-powiedzmy, że jestem na emeryturze. Wyczułam, że jesteś z gildii i dlatego na ciebie naskoczyłam.
-taaa...domyśliłem się.
-słuchaj fajnie się gadało ale jak się nie piszesz na rundę drugą to ktoś z nas musi się stąd zwinąć, a ja tu byłam pierwsza-wzieła ostatni łyk zupy i wyszła z pabu.
CZYTASZ
The Mandalorian/ This is the way
FanfictionWcielasz się w wojowniczkę, która spotyka Mandaloriana po kilku latach męki i samotności. Więcej nie pisze, sami się dowiedźcie i przeczytajcie. ⚠️W tej książce są przekleństwa!⚠️