Pov Rose :
Hogwart...
Postanowiłam zataić prawdę przed Izabel, przynajmniej na jakiś czas. Najpierw musiałyśmy zająć się ważniejszymi rzeczami, takimi jak znalezienie bezpiecznego miejsca...
Pov Izabel :
Był już ranek wstałam dzisiaj wcześniej niż zazwyczaj, rozejrzałam się po pokoju.. nigdzie nie było Rose, wyszłam na dwór a na schodkach siedziała moja siostra, przeglądała nasz album z dzieciństwa który wczoraj udało nam się zabrać nim pojawili się śmierciożercy.
- Hej. - Powiedziałam do Rose a ona sie tylko lekko uśmiechnęła. -
- Hej.. - odezwała się po chwili ciszy.-
- Widziałaś gdzieś moją różdżkę.- zapytałam a Rose wskazała mi miejsce w którym znajdowała się moja własność.-
Podeszłam do wieszaka na którym wisiała katana Rose. wsunęłam dłoń do jednej z kieszeni, i wyciągłam stary pergamin, w tym samym momencie Rose zaczęła wchodzić do środka, szybko wsadziłam kawałek pergaminu do kieszeni mojej bluzy i chwyciłam za moją różdżkę.
- Musimy się zbierać. - rzekła Rose .-
Zabrałam swoje wszystkie rzeczy, włożyłam je do jednej z torb i zmniejszyłam ją zaklęciem zwiększająco-zmniejszającym, po chwili znajdowałyśmy się już po za naszą dzielnicą, Rose zaciągnęła mnie na jakąś łąkę, rozejrzała się w około i usiadła na trawie a zaraz obok jej ja, Rose zaczęła szukać czegoś po kieszeniach swojej katany, dobrze wiedziałam czego i uznałam, że to najwyższa pora powiedzieć jej prawdę.
- Tego szukasz? - Zapytałam kładąc przed nią kawałek pergaminu.-
- Czytałaś? - Zapytała zdezorientowana.-
Pokręciłam przecząco głową a Rose rozwinęła pergamin po czym mi go wręczyła, przeczytałam list i zerknęłam na Rose która uważnie mi się przypatrywała.
- Czy to..- Zaczęłam ale Rose mi przerwała.-
- Tak.- odpowiedziała krótko.- Dlatego musimy się tam udać.-
Podniosłam się i spojrzałam na Rose.
- Więc chodźmy.- rzekłam.-
Wyjęłam moją różdżkę i rzuciłam zaklęcie teleportacji, po kilku sekundach znajdowałyśmy się już przed Dziurawym kotłem.
- Dlaczego akurat tu?- szepnęła Rose.-
- Ponieważ znam kogoś kto jest w stanie nam pomóc, i prawdopodobnie tutaj będzie.-
- A co jeśli ktoś nas rozpozna .- zapytała.-
- Raczej nikt nie zwróci na nas uwagi.- Powiedziałam odwracając się w stronę siostry wręczając jej fiolkę soku wielosokowego.-
Czym prędzej wypiłyśmy zawartość buteleczki i weszłyśmy do budynku.
- Zobacz tam jest. - powiedziałam, dyskretnie wskazując na starszego mężczyznę.-
- Ten brodaty? przecież to jakiś stary dziad jak ma nam niby pomóc.- powiedziała.-
Spojrzałam na nią karcącym wzrokiem.
- Tak Rose to ten brodaty.- Powiedziałam starając się nie zaśmiać.-
po chwili ruszyłam w stronę tego brodatego jak to Rose powiedziała, a ona od razu do mnie dołączyła, stanęłyśmy przed nim a on dziwnie się na nas spojrzał, dopiero teraz przypomniałam sobie, że wyglądamy totalnie inaczej.
- Ym dzień dobry...potrzebujemy pana pomocy.- Powiedziałam lekko się wachając.-
Starszy mężczyzna po zastanowieniu się odpowiedział.
- A więc mówcie dziewczęta.- Powiedział pewnym głosem.-
- Ale nie tu.- Zdążyłam tylko wydusić, ponieważ mężczyzna rzucił zaklęcie które nas przeteleportowało.-
Znajdowałyśmy się przed budynkiem, obróciłam się powoli wokół własnej osi i nim się obejrzałam, budynek otwierał jakieś przejście. Po chwili mężczyzna podszedł bliżej wejścia a my tuż za nim, gestem ręki wskazał nam abyśmy weszły do środka i tak też zrobiłyśmy. Starzec przeszedł koło nas i powiedział abyśmy tu zaczekały, a za chwilę zniknął za drzwiami na przeciwko nas, po kilku minutach wrócił i poprosił nas abyśmy weszły.
Starszy mężczyzna przedstawił się, tak jak reszta siedzących przy wielkim stole, i jak się okazało Albus Dumbledore dyrektor Hogwartu, do którego tak bardzo chcemy się dostać postanowił zdjąć z nas czar. Jednak tego kim naprawdę jesteśmy nie spodziewał się nikt z tu obecnych.
CZYTASZ
No More | D.M ZAWIESZONE
FanfictionSzarpnęłam się mocno i prawie udało mi się wyrwać, ale jego stalowy uścisk natychmiast powrócił a szyderczy uśmiech pojawił się na jego twarzy. - Nie tak szybko jeszcze sobie tutaj trochę posiedzisz - powiedział pchając mnie wprost do ciemnego pomie...