⚔ Eren Jaeger ⚔
Od paru tygodni po głowie krążyła Ci tylko jedna myśl - chciałaś wyznać Erenowi co do niego czujesz. Trochę się bałaś ale w końcu, kto by się nie bał nie? Przecież nie byłaś pewna czy chłopak odwzajemnia Twoje uczucia i jak zareaguje na to wyznanie.
- [T/I] weź się w garść...! - powiedziałaś sama do siebie. Jako, że siedziałaś akurat na łóżku to położyłaś się na plecach, schowałaś twarz w dłoniach i głośno westchnęłaś starając się dać upust towarzyszącemu Ci w tej chwili napięciu i stresie. Po tym niepewnie wstałaś z łóżka i wyszłaś aby poszukać Erena.
Chodziłaś korytarzami 10 minut aż w końcu udało Ci się znaleźć Jaegera. Stał oparty o ścianę i rozmawiał z Mikasą. Nie byłaś zbyt blisko więc nie zauważyli cie. Starając się wyglądać na spokojną, powolnym krokiem ruszyłaś naprzód i otworzyłaś usta z zamiarem przywitania się z tą dwójką ale niestety twoim oczom ukazał się bolesny widok. Mikasa znacznie przybliżyła się do chłopaka i go pocałowała. Nie widziałaś wyrazu jego twarzy ale i tak niezbyt Cię to w tym momencie interesowało. Twoje oczy się zaszkliły i korzystając z tego, że nikt z tej dwójki Cię nie widział oddaliłaś się szybkim krokiem, nie odwracając się za siebie i tylko bezskutecznie próbując poukładać myśli.
⚔ Levi Ackerman ⚔
Siedziałaś aktualnie u siebie, Hange zorganizowała imprezę z uwagi na swoje kolejne, jak to nazwała - wielkie odkrycie. Oczywiście Levi nie był do tego zbyt optymistycznie nastawiony więc Zoe postanowiła dolewać mu do herbaty mocnych win co finalnie poskutkowało tym, że... Levi zatańczył z miotłą. Tak, Hange go upiła.
Jean wparował do Twojego pokoju i Ci o tym wszystkim opowiedział, myślałaś, że zmyśla więc zwyczajnie się tym nie przejęłaś ale gdy w końcu udało mu się Cię tam zaciągnąć to miałaś niezły ubaw. Oczywiście do pewnego czasu.
- [T/I]... Ja-aaa muszę Ci o czymś opo-o-wiedzieć - od tyłu zaskoczył Cię kapral, oparł się o Ciebie i przybliżył swoją twarz do twojej, zacinał się i czkał podczas mówienia a z jego ust śmierdziało alkoholem co utwierdziło Cię w przekonaniu, że naprawdę jest pijany i wywołało odruch wymiotny, nie byłaś nigdy fanką alkoholu tak samo jak siedzący przed tobą czarnowłosy mężczyzna.
- Więc mów co Ci leży na sercu - od smrodu alkoholu coraz bardziej zbierało Ci się na wymioty, więc odsunęłaś trochę swoją twarz od twarzy Ackermann'a ale pozwoliłaś mu dokończyć to co zaczął mówić.
- Ja-a poznałem kiedyś głupią dziew-czynę. Denerwowała mni-eee i kazałem jej wysprzątać wszystko wokół. Do-dodam, ż-że bardzo dobrze sprząta i ja-a chcę Ci powiedzieć, że ja Cię kocham.
Na twoje nieszczęście usłyszało to z 10 osób, jeśli nie więcej. Kilka z nich odwróciło się w Twoją stronę z pytającym spojrzeniem. Spaliłaś się ze wstydu i kompletnie nie wiedziałaś jak masz rozumieć słowa Levi'a i czy w ogóle masz wziąć je na poważnie, w końcu nigdy się nie upijał więc mógł pleść bzdury. Przeprosiłaś za zamieszanie z nerwowym śmiechem i czym prędzej wróciłaś do siebie, do końca wieczora nie wychodziłaś ze swojego pokoju ani też nikogo do niego nie wpuszczałaś. Mimo wielu wątpliwości co do autentyczności wyznania zatopiłaś się w rozmyślaniach, aż w końcu dopadł Cię niespokojny sen.
⚔ Armin Arlert ⚔
Treningi, treningi, treningi. Mniej więcej na tym polegał cały Twój tydzień. Nie miałaś nawet czasu zajrzeć do biblioteki żeby pogadać z Arminem. Dodatkowo musiałaś wysprzątać stajnię i kible na błysk przez kaprys Levi'a. Właśnie się do tego zbierałaś.
Szłaś korytarzem w stronę łazienek kiedy to ktoś Cię zatrzymał. Poznałaś te błon włosy od razu, to był Armin. Stanął przed Tobą. Wtedy zauważyłaś jak czerwony i niespokojny jest.
- Hej, wszystko w porządku? - przytuliłaś go na powitanie.
- T-tak, tylko chciałbym Ci coś powiedzieć - odwzajemnił gest, zamknął oczy, chwilę tak staliście. W końcu Armin zebrał się w sobie żeby powiedzieć Ci co chciał, więc przestał cię przytulać i stanął na przeciwko ciebie, zaczął mówić przy okazji ukradkiem spoglądając Ci w oczy - [T/I], słuchaj... Bo znamy się już dosyć długo i myślę, że to dobry moment bym Ci o tym powiedział-
W tym momencie ktoś przerwał mu podchodząc od tyłu i kładąc mu rękę na ramieniu na znak aby się uciszył. Kto to był? Oczywiście nie kto inny jak kapral Levi.
- [T/I] - zmierzył Cię chłodnym wzrokiem od góry do dołu i wskazał gestem dłoni miejsce gdzie znajdują się łazienki. - Sprzątać. Już.
Popatrzyłaś na kaprala błagalnie ale on jedynie powtórzył swoje ostatnie słowo. Zwróciłaś wzrok w stronę Armina, twoje oczy praktycznie przepraszały za Ciebie.
- Przepraszam, później mi powiesz, do zobaczenia - przepraszająco uśmiechnęłaś się do niego i poszłaś kontynuować swoją robotę. Armin po chwili, gdy Levi już odszedł popatrzył jak coraz bardziej się oddalasz aż w końcu całkiem zniknęłaś mu z pola widzenia. Chciał pobiec za Tobą ale z obawy, że Kapral mógłby wrócić i wpakowałby Cię tym w kłopoty po prostu poszedl do biblioteki.
⚔ Jean Kirstein ⚔
Siedziałaś zmęczona po nieprzespanej nocy gdzieś na zewnątrz. Wczoraj widziałaś Jean'a podrywającego Mikasę. Przybiło cię to bo zobaczyłaś to akurat wtedy gdy zaczęło wydawać Ci się a zarazem miałaś nadzieję, że podobasz się Jean'owi i miałaś zamiar wyznać mu swoje uczucia. Cóż, nadzieja matką głupich, mogłaś się domyślać, że tak będzie, Jean zachowuje się jak typowy babiarz. Tak jakoś się złożyło, że chłopak przechodził koło Ciebie i zauważył, że coś u ciebie nie gra.
- Heej, wszystko dobrze, mała? - denerwował Cię. Tymi zdrobnieniami, swoją czułością, tym, że niby się martwił, sprawianiem pozorów, że niby jesteś dla niego najważniejsza. Po tym co zobaczyłaś wczoraj jedyne o czym marzyłaś to zapaść się pod ziemię i poczekać aż wyrosną nad Tobą kwiatki lub w ogóle nigdy z niej nie wychodzić albo cokolwiek w ten deseń.
- Nie mów tak na mnie - urwałaś, na chwilę zamilkłaś ale dokończyłaś co chciałaś powiedzieć - Chyba Mikasę powinieneś tak nazywać, a nie mnie.
To wystarczyło aby domyślił się o co w tym wszystkim chodzi. Usiadł przed tobą i zwrócił swój wzrok w twoją stronę. Wyciągnął dłonie w twoją stronę mając zamiar złapać cię za twoje ale zrezygnował gdy rzuciłaś mu pogardliwe, lodowate spojrzenie.
- Hej, to nie tak jak myślisz. Zresztą, nawet gdyby było to o co chodzi? Przecież jesteś moją najlepszą przyjaciółką - odważył się dotknąć delikatnie twojego ramienia ale ty szybkim gestem zepchnęłaś jego rękę.
- Może o to, że dawałeś mi swoim zachowaniem i tymi tandetnymi tekstami jebaną nadzieję na to, że ty też mnie kochasz a później jak gdyby nigdy nic wymieniłeś na inną laskę? - podniosłaś głos i powiedziałaś to na jednym wdechu. Dopiero kiedy zobaczyłaś minę Jean'a zrozumiałaś co właśnie mu wyznałaś. Nie czekając na odpowiedź, szybkim krokiem odeszłaś od niego i zamknęłaś się u siebie w pokoju.
CZYTASZ
⚔ SnK - Preferencje ⚔
RomanceCo tu dużo mówić, chyba każdy wie na czym polegają preferencje co nie? Ostrzegam jedynie przed cringem xD nie umiem pisać i nie wiem dlaczego ta książka powstała. Po prostu mi się nudzi a chcę urozmaicić to konto.