1.

458 14 2
                                    

Kiedy apokalipsa się rozpoczęła miałam zaledwie 12 lat.

Dzień wyglądał jak zazwyczaj. Siedziałam z rodzicami w domu, bo był akurat weekend. Tata jak zwykle oglądał wiadomości w telewizji, a ja i mama, z tego co pamiętam przygotowywałyśmy obiad.

Wszystko wydawało się być w porządku. Pamiętam dokładnie, że mama zawołała tatę do stołu i kazała wyłączyć już telewizor, kiedy nagle włączył się ważny komunikat. Wszyscy podeszliśmy do telewizora i słuchaliśmy, co władze mają nam do przekazania. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy z czym będziemy mieć do czynienia.

"UWAGA! Drodzy Państwo. Doszły nas słuchy, że setki ludzi "przemieniło się" i po rzekomej przemianie atakują napotkanych na drodze ludzi raniąc ich na śmierć. Po ataku następuje przemiana. Apeluję więc o pozostanie w domach, zachowanie ciszy oraz o nie używanie  prądu, aby nie przyciągać ich uwagi. Jeśli dowiemy się czegoś nowego...."

I w tym momencie komunikat został przerwany. Mama zaczęła panikować, tata dla odmiany starał się zachować spokój. 

"T/I pakuj się musimy natychmiast stąd wyjechać!" Wykrzyczala moja mama.

"Narazie nigdzie nie jedziemy. Słyszałaś komunikat. Zjedzmy najpierw obiad, a później pomyślimy co dalej." Odpowiedział jej tata.

Ja sama nie wiedziałam co o tym myśleć. Byłam totalnie zmieszana i nic nie rozumiałam.

Zostaliśmy więc na obiedzie i po posiłku mama zaczęła gorączkowo pakować nasze rzeczy i jedzenie. Pomogłam jej, a tata zaniósł bagaże do samochodu.

W drodze spotkaliśmy kilku "przemienionych" jak to mówili w komunikacie ludzi. Tata ominął ich szerokim łukiem.  Siedziałam z tyłu mocno przytulając mojego pluszowego misia, który towarzyszył mi od zawsze. Byłam bardzo przestraszona, ale nie wiedziałam, że najgorsze jest dopiero przede mną.

Zatrzymaliśmy się przy stacji, aby tata mógł zatankować auto i przy okazji wziąć ze sklepu więcej żywności. Kazali mi zostać w samochodzie i być cicho.

Kiedy zniknęli mi z oczu byłam przerażona. Nie wytrzymałam i chwilę później weszłam za nimi do sklepu o parę metrów oddalonego od stacji. Przy wejściu usłyszałam okropne krzyki. Weszłam do środka, a to co ujrzałam totalnie mnie złamało. - Byłam przecież tylko dzieckiem.

Zobaczyłam jak trzech przemienionych wyjada wnętrzności moich rodziców. - Tak właśnie ich straciłam.

Upuściłam pluszową zabawkę i uciekłam chowając się w aucie, ale nie na długo. Po paru godzinach odnalazł mnie pewien facet, który miał swoją grupę. W ten sposób spędziłam kolejne 3 lata w grupie 10 osób. Nauczyłam się walki ze szwendaczami -stała się to nowa nazwa przemienionych. Nauczyłam się także jak zdobywać pożywienie oraz jak przetrwać  w razie rozpadu grupy.

Niestety tak też się stało. Po trzech latach zaatakowało nas stadko około 40 zombie. Większość tego nie przeżyła, a ocalali uciekli w różne strony.  W ten sposób zostałam zupełnie sama.

Do czasu, kiedy podróżując, po kilku dnaich nie znalazłam się przed ogromną bramą jakiegoś miasteczka.

Tak trafiłam do Alexandrii, gdzie ciepło mnie przyjęli i ugościli. Teraz mam 15 lat i mieszkam tu od około dwóch dni.

(T/i  zamyka swój pamiętnik kończąc swoją opowieść.)

The walking dead | Carl Grimes Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz