Time skip
Minęły kolejne dwa miesiące. Przez ten czas jeszcze bardziej zżyłam się z Carlem i spędziłam z nim większość tego czasu.
Na przemian jeździliśmy na wypady, na wzgórze i królestwo. Skoro mowa o królestwie poznałam świetnego chłopaka. Nazywa się Henry. Jest bardzo miły i sympatyczny. Wydaje mi się, że Carl też go nawet polubił. Natomiast Carol przeniosła się do królestwa i chyba jest coś między nią i Ezekielem.
Właśnie dzisiaj mieliśmy jechać do niego w odwiedziny. Wstałam około godziny 7.00 i zaczęłam się przygotowywać. Kiedy zjadłam śniadanie poszłam w stronę domu Grimes'ów i spotkałam się z brunetem w połowie drogi. Poszliśmy razem nad staw poczytać komiksy. Po czytaniu przyszła pora na wyjazd. Jechał z nami Daryl, Rick i Rosita. Mężczyźni siedzieli z przodu, natomiast ja, Carl i Rosita z tyłu. Stanadrowo zajęłam z chłopakiem miejsca obok siebie. Wspólnie obejrzeliśmy nasze zdjęcia zrobione dwa miesiące temu. Bardzo miło wspominało się tamten dzień. Rosita widząc wszystkie te zdjęcia parsknęła śmiechem.
W końcu po długiej podróży byliśmy na miejscu. Henry wyczekiwał nas i gdy tylko wysiadłam solidnie mnie przytulił.
-"Uważaj bo mnie udusisz!" - Mówię żartobliwie.
Kiedy w końcu wypuścił mnie z uścisku spojrzałam się na Carla i jego skwaszoną minę.
-" A ty co ?"- Pytam.
-"Nic. "- Odpowiada i idzie przywitać się z Henrym.
"Chyba ktoś tu jest zazdrosny"- pomyślałam.
Po przywitaniu poszliśmy odnieść rzeczy do pokoju Henrego, ponieważ zostaliśmy tam na jedną noc.
Dzień spędziliśmy oglądając filmy w kinie, które znajdowało się w królestwie. Była to najlepsza atrakcja. Po seansie było już dość późno, więc zbieraliśmy się do środka.
-"T/i możesz spać na moim łóżku. Ja i Carl prześpimy się na podłodze."
-"O, no okej. Jak wolicie."
Carl wraz z Henrym wyszykowali sobie dwa materace po obu stronach łóżka i ułożyli się do snu.
Nie mogłam zasnąć, bo jakoś dziwnie się stresowałam i może bałam. Nie wiem jak to opisać. W każdym razie po trzydziestu minutach szepnęłam do Carla:
-"Śpisz?" - I obróciłam się w jego stronę.
Przez chwilę mi nie odpowiadał, więc już miałam się obracać, kiedy usłyszałam jego szept.
-"Nie śpię."
-"Przyjdziesz do mnie ?" -Pytam z niepewnością.
-"Jasne, czemu?"
-"Tak poprostu"- Odpowiadam nie chcąc go martwić.
Po cichu położył się obok mnie i złapał mnie za rękę. Nawet nie zorientowałam się, kiedy zasnęłam.
Rano kiedy się przebudziłam brunet leżał już u siebie. Henrego nie było już w pokoju, co oznaczało, że już wstał. Zeszłam więc na dół do kuchni, aby go poszukać. Znalazłam. Przygotowywał śniadanie dla naszej trójki. Dołączyłam do niego i zaczęliśmy rozmawiać.
Kiedy już nakrywaliśmy do stołu dołączył do nas Carl. Nie był zbytnio zadowolony na widok naszej dwójki razem. Mimo to uśmiechnęłam się do niego i usiedliśmy do stołu.
Śniadanie zjedliśmy rozmawiając przy tym. Później razem posprzątaliśmy i wyszliśmy na zewnątrz.Przywitaliśmy się ze wszystkimi i poszliśmy odwiedzić Carol.
Siedzieliśmy u niej dobre kilka godzin. Podarowała nam swoje wypieki i pożegnaliśmy się.W końcu przyszedł czas na powrót do domu reszta czekała już na mnie i Grimes'ea w vanie, a my żegnaliśmy się z Henrym. Najpierw zbił z Carlem piątkę, a następnie przytulił mnie równie mocno jak na przywitanie.
-"Jestem pewna, że któregoś razu dosłownie mnie udusisz."
Carl przewrócił tylko oczami i weszliśmy do vana. Kiedy ruszyliśmy już w drogę odezwała się Rosita.
-"Carl widzę, że ktoś jest tu chyba zazdrosny, co?"
-"Wydaje ci się." - Odpowiada jej chłopak.
-"Uważaj lepiej bo Henry jest całkiem przystojny."
-"Och, przestań."- Mówi z irytacją w głosie.
Ja i Rosita tylko cicho się zaśmiałyśmy, a ja żeby Carl poczuł się nieco pewniej przytuliłam się do niego.
Chłopak spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął.
Kiedy dojechaliśmy byłam już zmęczona, ale postanowiłam, że zaproszę do siebie Carla na nocowanie.
Od razu się zgodził. Poszedł tylko po swoje rzeczy i wrócił do mnie. Zrobiliśmy kolejne zdjęcia z nocowania, Carl wypróbował na mnie nową fryzurę, poczytaliśmy razem komiksy, zrobiliśmy konkursy i w ten sposób minęła nam większość nocy.
W końcu przyszedł czas, aby pójść spać. Carl przenocował na kanapie, podczas gdy ja spałam w swoim pokoju.
Z samego rana przebrałam się i zeszłam na dół. Carl jeszcze spał. Spojrzałam na niego z daleka i się uśmiechnęłam. Wyglądał tak uroczo, że nie miałam serca go budzić. Usiadłam przy stole i czytając komiks jadłam śniadanie. Strasznie skupiłam se na czytaniu i odcięłam się od rzeczywistości.
Osłupiałam Kiedy nagle poczułam, że ktoś zakrywa mi oczy. Jedbak szybko przypominałam sobie, że jest u mnie Carl.
-"Matko! Chcesz żebym zeszła na zawał ?! Nie rób tak Carlos."
-"Zastanowię się, jeśli przetsaniesz nazywać mnie "Carlos". Masz ukryte korzenie hiszpańskie czy coś?"
-"Taka ksywka żeby cię wkurzyć. Nic osobistego."
-"I jak ja mam z tobą wytrzymać?"
-" Zawsze mogę zaprzyjaźnić się z Henrym, jeśli masz mnie dość."
-"Nawet nie zaczynaj."
-"Oj dobra dobra."
Carl przysiadł się do stołu i zjadł śniadanie podczas gdy ja kończyłam czytanie. Później wyszliśliśmy z Judith na spacer i po powrocie zostałam u Grimes'ów na obiedzie. Super spędziłam z nimi czas i w końcu wróciłam do domu. Przez resztę dnia czytałam komiksy. Następnie poszłam wziąć długi, gorący prysznic. Później położyłam się spać. Myślałam o Carlu i Henrym aż w końcu zasnęłam.
CZYTASZ
The walking dead | Carl Grimes
FanfictionHistoria O miłości Carla i T/i podczas apokalipsy zombie.