Rozdział 2

110 20 22
                                    

,,Pierwsze spotkanie i lekki szok,,
|Bakugou|

Przed oczami miałem ciemność, jednak ta długo też nie trwała przez lekki odcień czerwieni. Do uszu zaczęły docierać dźwięki fal i piszczenie tych wkurwiających mew. Powolnym ruchem otworzyłem oczy i pierwsze co to przywitał mnie okropny ból głowy. Chwile się zastanowiłem, aż w końcu wspomnienia z wczoraj uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą.

Wczoraj? Chyba ta.. wczoraj był sztorm...więc jak ja?

Zapytałem sam siebie i podniosłem się do siadu, gdzie ujrzałem coś... niecodziennego. Otworzyłem szerzej oczy na widok długiego jasnozielonego ogona, który tak pięknie mienił się w słońcu na delikatny odcień niebieskiego i różowego. Płetwy wyglądały tak cieńko i delikatnie.. oraz przede wszystkim były ogromne! Przeniosłem wzrok dalej na ciało pokryte częściowo łuskami. Całe ręce od ramion do łokci, po obu stronach brzucha oraz szyja, przy okazji lekko zachaczając o twarz była pokryte w łuskach. Twarz syrena była blada, przez co szło ujrzeć ciemne wyrużniające się piegi na obu policzkach. Zielone puszyste włosy i tego samego koloru oczy. Mityczne wodne stworzenie, za które dano by fortunę, a urok jego jeszcze dodatkowo przekonywał mnie o niezłej sumce za niego.

Tylko.. Co do kurwy on wyprawia!?

Zmarszczyłem brwii na widok syrena, który dosłownie obmacywał moje stopy nie widząc żadnego problemu.

- Ey! - warknąłem uderzając go z stopy, którą trzymał, prosto w twarz. Po ciosie odleciał lekko do tyłu. Usłyszałem jakiś dziwny dźwięk, który chyba miał być piskiem.

Podsunąłem do siebie stopy i chciałem wyciagnać mój sztylet, jednak gdy tylko pomasowałem miejsce gdzie powinna być pochwa otworzyłem szerzej oczy. Spojrzałem w tamto miejsce i zesztywniałem widząc brak pochwy. Na samą myśl, że zgubiłem go w wodzie moje serce zaczęło nawalać ze stresu, że go nie odzyskam.

Słysząc ponownie pisk spojrzałem w tamtym kierunku i ujrzałem syrena masującego się po głowie i patrzącego na mnie.
- huh? - mruknąłem słysząc coraz więcej pisków chłopaka, jakby coś do mnie mówił.
- ey deklu! Ty wiesz, że cię nie rozumiem? - warknąłem, na co chłopak przekręcił głowę w bok i patrzył na mnie w ciszy.

Walnąłem się w twarz dłonią nie dowierzając, w jakiej sytuacji się znalazłem. Kątem oka zerknąłem na piach, gdzie leżeli jeszcze inni. Policzyłem wszystkich i widząc całą ósemkę doliczając mnie ulżyło mi lekko.

W pewnym momencie kątek oka wychwyciłem ruch u jednego z tych dzbanów. Długo nie czekałem, a ujrzałem siedzącego i jednocześnie kaszlącego Mica.

|Mic|

Waliłem się po piersi prubując uspokoić kaszlenie. Długo to nie zajęło bo po paru sekundach przeszło mi.

Rozejrzałem się po ludziach i okolicy. Zatrzymałem się wzrokiem na syrenie. Poczułem jak gardło mi się zaciska na wspomnienia z dawnych lat. Z jednej strony miałem cichą nadzieję, ale z drugiej miałem mieszane uczucia, czy na pewno bym chciał wiedzieć.

- wowowo! Co tu się wydarzyło?? - spytałem zaskoczony czym od razu zwróciłem uwagę syrena i Bakugou. Na moje nieszczęście mityczna postać wyglądała na zszokowaną, ale też uradowaną.. a to tylko oznaczało, że po mimo upływu czasu wciąż przez tamte wydarzenia jestem połączony z ich światem.

Dwa światy~Jeden rytm || Bakudeku || Mermaid au Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz