Rozdział 8: Odbicie Zakładników

75 8 0
                                    


  Łucja

Łucja Pevensie nigdy w życiu nie była tak przerażona. Ją i jej siostrę zaatakowały wilki Białej Czarownicy. Teraz z Zuzanną starały się wytrzymać aż Piorek ruszy z pomocą.

— Aaaaa! — krzykła Zuzanna, gdy wilk omal nie odgryzł jej stopy zwisającej z drzewa.

Przyciągnęła swoją siostrę bliżej siebie, aby choć spróbować się uspokoić. Łucja natomiast zaczęła cicho płakać, jak na normalną dziesięciolatkę przystało. Zapewne ta agonia trwała tylko parę minut, ale dziewczynom wydawało się jakby to były wieki.

Mała Pevensie zdała sobie sprawę, że jest strasznym tchórzem. Jak miała zostać królową Narnii, gdy przerażało ją stado wilków? Napewno w tym kraju było wiele bardziej niebezpiecznych stworzeń. Przygoda o której zawsze marzyła, stawała się coraz większym koszmarem.

— Piotrek! — wypiszczała jej starsza siostra.

Łucja spojrzała w tym samym kierunku co ona. Na ratunek przybiegł Piotr wraz z Aslanem i centaurami. Od razu się uspokoiła, w obecności Wielkiego Lwa nikomu nie mogła stać się krzywda. W całym swoim życiu nie była czegoś aż tak pewna.

Jej brat rzucił się w kierunku wilków nawet się nad tym nie zastanawiając. Jeden z centaurów chciał mu pomóc, ale Aslan powstrzymał go ruchem łapy.

— Chłopak musi zdobyć ostrogi.

Na te słowa blondyn przez chwilę stał dość niepewnie, trzymając miecz. Musiał dopiero terza zdać sobie sprawę, że będzie walczył sam. Łucja zasłoniła sobie oczy nie chcąc patrzeć na krzywdę brata. W końcu jeszcze nigdy nie używał broni. Starała się także ignorować dźwięki walki, która toczyła się na dole. W końcu jednak nie wytrzymała i zerknęła zza dłoni.

— Piotr! — Wystraszyła się patrząc na ciało wilka zgniatające jej brata.

Na szczęście chyba nic mu się nie stało bo udało mu się wyczołgać. Przywódca narnijskiej policji był martwy. Chłopak wyglądał na równie zdziwionego swoim czynem niż jego siostry. Aslan natomiast uśmiechnął się do niego ciepło i zbliżył się, aby położyć mu łapę na ramieniu.

— Powstań Piotrze, Pogromco Wilka, rycerzu z Narnii!

Piotr promieniał dumą i chwilę później przytulił do siebie Łucję i Zuzannę. Jego młodsza siostra pożałowała, że w niego zwątpiła. Jednak najważniejsze było, że nikomu nic się nie stało.

Wielki Lew natomiast skupił swój wzrok na uciekającego zwierza, który przybył tu z Maugrimem.

— Gońcie go i odbijcie syna Adama, i córkę Ewy — zarządził grupie Narnijczyków.

Łucja nie mogła doczekać się aż jej brat i Elaine dotrą bezpiecznie do obozu. W końcu nic nie mogło pójść nie tak. Prawda?

   Elaine

Elaine po paru godzinach spędzonych na siedzeniu pod drzewem, doszła do wniosku że bycie zakładnikiem jest strasznie nudne. Tym bardziej takiemu, któremu nie grozi śmierć. Edmund chociaż mógł zająć się panikowaniem, a ona najzwyczajniej w świecie nie miała co robić.

Biała Czarownica natomiast pławiła się swoją potęgą, rozkazując tym dziwacznym stworzeniom z najgorszych opowiastek na dobranoc. Nie wiedziała czy patrząc na człowieka z głową byka, śmiać się czy wrzeszczeć. Oczywiście wybrała tą mniej żenującą opcję.

— To miłe, że śmiejesz się z mojego nieszczęścia — zwrócił jej uwagę Edmund.

— Nie bądź pesymistą. Mam genialny plan, aby cię uratować!

Elaine: Proroctwo Narnii ✔️ [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz