Rozdział 4

235 13 0
                                    

Gdy otworzyliśmy drzwi wszyscy wyskoczyli zza kanapy którą przedtem postawili i zaczęli śpiewać. Popłakałam się ze szczęścia że mam tak wspaniałych przyjaciół. Wszyscy po kolei zaczęli składać mi życzenia, tulić i całować w policzek. Załatwili mi piękny tort więc zjedliśmy go i zaczęliśmy się bawić. Tańczyliśmy, śpiewaliśmy i piliśmy. Koło 00.00 byłam już troche pod wypływem alko więc zaproponowałam grę w butelke. Wszyscy się zgodzili więc ktoś musiał pierwszy zakręcić. Oczywiście ja musiałam bo to ja miałam urodziny. Zakręciłam i wypadło na nowciaxa. Oczywiście ja i moje szczęście życiu. Karol zaczął się śmiać bo nas shipowal a wszyscy krzyczeli żebyśmy się pocałowali. Podeszłam trochę do nowciaxa i lekko pocałowałam. Później Piotrek wylosował pateca i tak dalej. W butelkę graliśmy do około 00.30 wiec nawet krótko ale to w sumie dobrze. Potem zrobiliśmy karaoke i tak bawiliśmy się do 3.30. Rozeszliśmy się do pokojów a ja byłam tak wyczerpana że nawet nie chciało mi się umyć. Przebrałam się tylko i położyłam się na łóżko a Nowak poszedł się jeszcze umyć bo nie wypił nawet za dużo.

Pov Nowciax:
Pocałowała mnie. Niby tylko lekko i to byla gra w butelke ale pierwszy raz od dawna poczulem motyle w brzuchu. Ona chyba zaczyna mi sie podobać. Ale dobra koniec myślenia o tym, idę spać.

Pov Marta:
Obudziłam się o 12.00 z potwornym bólem głowy. A Piotrka nie było w pokoju ale jak zwykle zignorowałam ten fakt. Sięgłam do szafki po tabletki i poszłam do kuchni po wodę gdzie stał Krzychu.
-I co Murta? Kac morderca nie ma serca?
-A nawet mi nie gadaj tak mnie głowa boli że to hit.
-Ajajaj u mnie trochę lepiej. Ale ty wypiłaś najwięcej z ekipy.
-Serio? Od godziny 00.00 nic nie pamiętam
-A Tego że całowałaś się z Nowakiem też nie?
-Pierdol*sz?
-No serio, graliśmy w butelkę.
-Aaa jak w butelkę to nie ma źle
-Hahah dobra jadę do maka zaraz, chcesz coś?
-A weź mi zwykłego MacWrapa i frytki.
-Okej, zawołam cie albo przyniosę ci do pokoju.
Wzięłam wodę i poszłam z powrotem do pokoju. Poszłam się umyć ale zapomniałam wsiąść ubrań więc wyszłam z łazienki nago a wtedy akurat ktoś wszedł do pokoju. Okazało się że był to nowciax z jedzeniem.

-K*rwa sorry już wychodzę
-Czekaj pod drzwiami tylko się szybko ubiorę.
(dwie minuty później)
-Dobra wchodź
-Masz jedzenie i sorry że wszedłem bez pukania.
-To moja wina, ja wyszłam bez ubrań
-Ale moja wina że nie zapukałem
-Dobra przestańmy się obwiniać i zwyczajnie o tym zapomnijmy

Myśli Nowciaxa:
O tym się nie da zapomnieć.
-No tak. Masz to jedzenie i smacznego. Ja spadam robić foty dla Karola.
-Dzięki
-Nie ma za co.
Czułam ogromny cringe podczas tej rozmowy ale chyba przeżyłam. Później aż do 18.00 oglądałam netflixa. Gdy skończyłam poszłam zrobić sobie kolację. Znowu postawiłam na szakszukę. Zjadłam i pobawiłam się trochę z chmurą i krokietem po czym Kasia do mnie dołączyła i zaczęłyśmy rozmawiać. Tak minęło mi do 20.00 i znowu oglądałam netflixa. O 22.00 zasnęłam.

~Przepraszamy że znowu taki długi rozdział. Dziękujemy za przeczytanie<3 ig: murciax_ship💓~ Autorki

Odpuść i poznaj go lepiej // Murcix i NowciaxWhere stories live. Discover now