4. Nie powinnaś być w szkole?

32 6 186
                                    


Będziecie wiedzieć kiedy włączyć piosenkę.

Zapraszam! Zostawcie dużo komentarzy;**

Agness's POV

Wtorek... wtorek...wtor..

Jebac wtorek.

Nienawidzę wtorków. Poniedziałki są nawet okej, ale to po nich uświadamiam sobie, że jeszcze cztery dni do weekendu. 

Wstałam zmęczona.

Przecież spałam przepisowe osiem godzin, więc nie rozumiem czemu obudziłam się niewyspana.

Pewnie dlatego, że śniłam o debilu od fontanny.

Cicho.

W pełni wybudzona, zwlekłam się z łóżka i ruszyłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem, by zobaczyć obraz nędzy i rozpaczy. Cienie pod oczami, napuszone włosy, blada skóra... w sumie to wyglądam jak zawsze. Nigdy jakoś szczególnie nie przywiązałam uwagi do mojego wyglądu. Jednak zazdrościłam innym, że po wstaniu ich cera jest nadzwyczaj świetlista, a włosy nieskołtunione po całej nocy.

Zajęłam się sobą w łazience i skierowałam do mojego pokoju po ubrania. Wzięłam pierwszą lepszą szarą bluzę z szafy i czarne spodnie. Po założeniu bielizny i ubrań, związałam moje włosy w koka i udałam się do kuchni.

Nie zaznałam obecności rodziców, w związku z tym musiałam zrobić sobie śniadanie sama. Wyciągnęłam opiekacz i zaczęłam robić tosty.

Zawsze mówiłam na ten przyrząd toster, ale po godzinnym wykładzie Bena na temat różnicy tostera i opiekacza - skapitulowałam i zaczęłam mówić opiekacz.

Pojebane.

Nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam tosty. Zawsze mam tak, że nie jem ich kilka miesięcy, ale jak kupię chleb tostowy to wpierdalam je przez tydzień, aż mi się nie znudzą. Tak w koło Macieju.

Po zjedzeniu śniadania, zgarnęłam mój skórzany plecak i poszłam do przedpokoju ubrać buty. Wciągnęłam na stopy szare conversy swoją drogą były kiedyś białe i wyszłam z domu. Na podjeździe stało auto Benjamina.

Podeszłam do czarnego Jeepa i wsiadłam  do wysokiego samochodu. Ledwo co, bo musiałam trzymać drzwi i fotela, by nie spierdolić się do tyłu. Spojrzałam na przyjaciela, który puścił mi oczko i ruszył w kierunku wyjazdu z osiedla.

— Wytrzyj buzie, bo jesteś ujebana keczupem. - powiedział z uśmiechem spoglądając na mnie jednym okiem.

Zmarszczyłam brwi spoglądając w lusterko samochodu.

No rzeczywiście.

Wytarłam się mokrymi chusteczkami ze schowka i włączyłam radio. Akurat leciała piosenka z nowego albumu Justina Biebera.

— Wyłącz to - wypalił szybko.

— Co? - odpowiedziałam zdezorientowana. Przecież Ben to fan numer jeden. Pamiętam jak w wieku dziesięciu czy jedenastu lat puścił jedną z piosenek Justina na korytarzu. Pani dyżurująca nie była zadowolona z faktu, że młody Foster śpiewa na całe gardło tekst jednego z utworów artysty. Dostał wtedy niezły opierdol, ale następnego dnia zrobił strajk wraz z kołkiem muzycznym na lekcji nauczycielki, która zwróciła mu uwagę. Przyszli z tabliczkami i koszulkami z wizerunkiem Biebera, krzycząc „KTO ANTY-BELIBER TEN ZAMULA!”

Pojeby.

— Nie słuchałem jeszcze nowego albumu, więc przełącz to, bo muszę mieć odpowiedni nastrój do przesłuchania go. - powiedział w pełni poważne.

Drowning in the pastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz