5. Będzie tam twój Alec.

21 4 143
                                    

Zapraszam!!

Agness’s POV

— Robisz coś w piątek? - zapytał wpatrzony w moje oczy.

O kurwa.

Zaskoczona otworzyłam szeroko oczy. Ciekawił mnie ten chłopak, ale czy chciałam się z nim umówić?

Przez dobre kilka sekund wpatrywałam się w jego twarz. Jedyne co mogłam z siebie wydusić to:

— Co?

— No co robisz w piątek? Flynn kazał mi się ciebie zapytać, bo jemu nie odpisujesz. - oznajmił, machając swoim telefonem.

Kurwa, ty idiotko.

Zaniemówiłam. Zmarszczyłam brwi, otwierając buzię, ale żadne słowo nie wydostało się z mojego gardła.

Chłopak przymrużył oczy i powoli uniósł kącik swoich ust. Zapewne zrozumiał moje  zmieszanie i teraz będzie się ze mnie nabijać. Pokręcił swoją głową z cichym śmiechem.

— Wiesz. - odchrząknął - Jeśli chcesz żebym się z tobą umówił to muszę cię rozczarować. Nie chodzę na randki z dzieciakami. - dopowiedział.

Zdumiona obserwowałam jego roześmianą twarz. Już nawet tego idiota nie ukrywał.

— Słucham? Ja i jakakolwiek chęć spotkania się z tobą? - prychnęłam. - Nie dodawaj sobie mój drogi.

— Mój drogi? Oj Nessy, jesteś niezwykle uroczą dziewczynką. - odpowiedział.

Ty skołtuniały farfoclu!

Czułam, że cała moja twarz jest czerwona z poddenerwowania. Aż wrzałam z wściekłości. Gdyby było to możliwe to zapewne para leciała by mi z uszu. Bez zbędnego gadanie odwróciłam się na pięcie w stronę domu i ruszyłam do drzwi, słysząc śmiech chłopaka.

— Ej Młoda! To co mam odpisać Fletcher’owi? - przez jego napad śmiechu ledwo zrozumiałam co odkrzyknął.

Zaciskałam mocno szczękę i nie odwracając się, uniosłam lewą dłoń w górę z wystawionym środkowym palcem.

— Czyli jesteś zajęta w piątek? - parsknął.

— Oh, spierdalaj! - doszłam do drzwi, otwierając je kluczem, który wyciągnęłam z kieszeni bluzy.

— Grzeczniej! - odkrzyknął. W tym samym czasie zamaszyście otworzyłam drewnianą płytę i szybkim krokiem weszłam do domu.

Chwila.
Skąd Flynn wiedział, że jadę z Alec’em?

Z szybkim oddechem ściągnęłam buty i rzuciłam torbę na komodę. Przeszłam przez krótki korytarz do kuchni, zabierając z blatu butelkę wody i ruszyłam schodami na górę.

Weszłam do mojego pokoju i opadłam na moje niepościelone łóżko. Skopałam kołdrę w dół mebla i chwyciłam laptopa, który leżał na szafce obok.

Musiałam się na czymś wyżyć. Po wpisaniu hasła włączyłam idealna grę na wyładowanie emocji.

***

Po dwóch, bądź trzech godzinach grania w Simsy i zabijania mojej rodzinki w kółko bez zapisywania gry - podniosłam się do pozycji siedzącej i zeszłam z łóżka. Ruszyłam do łazienki, bo mój pęcherz wołał o wizytę w toalecie.

Załatwiłam swoje potrzeby i podeszłam do umywalki, umyć ręce. Wycierając ręcznikiem dłonie, spojrzałam w lustro i o panie. Moje włosy, które były ułożenie w kok wyglądały jak szczotka do kibla. Naprawdę. Te, które pospinałam wsuwkami na tyle głowy, już poopadały na mój kark.

Drowning in the pastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz