Prolog

266 12 3
                                    


-Dziękuję, że przyszłaś Uraraka-san.

-Czemu bym miała nie przyjść? Przecież jesteśmy przyjaciółmi, prawda Deku-kun?

-Właśnie o tym chciałbym porozmawiać.

Nagle z tyłu Izuku i Ochaco pojawiły się trzy osoby. 

-No powiedzcie to sobie w końcu, nie po to tu przyszliśmy za wami- odezwała się Elizabeth. 

Eliza była niską brunetką o zielonych oczach i nosiła okulary. Obok niej stały dwie osoby- Olivia oraz Niko, którzy podobnie jak Elizabeth byli zbyt ciekawi i poszli za dwójką przyjaciół. Niko, także niewysoki jak Eliza miał krótkie ciemnobrązowe włosy i tego samego koloru oczy. Olivia za to była szatynką o krótkich włosach i dużych brązowych oczach i była wyższa od dwójki swoich przyjaciół. 

-Nie, że przeszkadzacie, ale mogę spytać co tu robicie?- spytała Ochaco zdziwiona obecnością znajomych z klasy. 

-Może to źle zabrzmi, ale idziemy za wami cały czas- odpowiedziała Olivia.

-To może my sobie już pójdziemy?- zaproponował Niko. 

Po tym trójka przyjaciół pomachała Izuku i Urarace na dowidzenia i udali się w stronę akademiku.

*Następnego dnia* 

Był ciepły i słoneczny dzień lipca. Uczniowie tak jak codziennie spędzali poranek w akademiku. 

-Może trochę herbaty?- proponowała Momo trzymająca ręku pudełko dość drogiej herbaty.

-Kero, ja poproszę Yaomomo- odpowiedziała Tsuyu

Dziewczyna wzięła do ręki filiżankę, do której Momo nalała jej herbaty.

-Śniadanie!- zwołała wszystkich Jiro.

-Na tym talerzu macie- zaczął mówić Niko.

-Cicho, nie ty robiłeś to pół godziny, więc daj mi się wypowiedzieć- krzyknęła na przyjaciela Olivia.

Cała klasa 1a zabrała się do jedzenia śniadania, po którym 15 minut później nie było już śladu.
-W imieniu całej klasy dziękuję za śniadanie- rozległ się głos Iidy.

Później uczniowie podziękowali już we własnym imieniu i poszli pomóc w zmywaniu naczyń. Może tylko Bakugo z początku nie chciał pomóc i uważał, że wszystko mu się od tak należało, ale dopiero później niechętnie wstał z krzesła i umył swój talerz na prośbę Kirishimy. 

Uczniowie zebrali się przed akademikiem i postanowili, że dzisiejszy dzień spędzą inaczej, czyli poza akademikiem. To, że były wakacje dało im więcej możliwość spędzania wspólnie czasu. Po długich kłótniach pomysł pójścia na basen zwyciężył przewagą głosów. Niektórzy zrezygnowali, inni postanowili przemyśleć pomysł; i takim sposobem z 23 osób udało się 19, ponieważ wszyscy zrezygnowali z pomysłu zabierania Minoru. Wtem uczniowie poszli się pakować i zbierać się w grupy, którymi pojadą autobusem. 

Izuku i Ochaco wraz z resztą swojej grupy nie mieli zbyt wielkiego szczęścia z powodu ich autobusu. Na drodze był wielki korek drogowy, na co nie mogli już oni poradzić. Podczas drogi głównie ze sobą rozmawiali i nawet korek im nie przeszkadzał, aż do czasu gdy zapadło pytanie Elizabeth:
-To w końcu co się stało kiedy ja, Niko i Via-chan poszliśmy sobie i odpuściliśmy śledzenie was?
Deku stał jak wryty podobnie jak reszta oprócz Niko, który od zadania pytania uśmiechał się pod nosem. 
Nastała nieustanna cisza i ani Izuku ani Ochaco nie chcieli odpowiadać na pytanie.
Czas jakby stanął w miejscu i atmosfera momentalnie się zmieniła.

*Tymczasem u reszty*
-Gdzie oni do cholery są?- Rozbrzmiał głos Olivii
Dziewczyna zaczynała się martwić o swoich przyjaciół. Myślała, że mogło im się coś stać, więc postanowiła skontaktować się z przyjaciółką. 
-Nie odpisuje-powiedziała cicho.

Z tyłu tak jakby nigdy nic Kaminari i Sero w tej całej sytuacji dobrze się bawili i co chwilę reszta słyszała:
-Ej patrz na tego mema.
-A pamiętasz jak...
Lub jakieś głośne śmianie.
W końcu Kaccan, najbardziej agresywnie nastawiony uczeń klasy 1a krzyknął na dwójkę:
-Możecie się tak nie drzeć idioci!

Później nikt się już nie odzywał, tylko czekali na swoich kolegów i koleżanki z klasy.


Dziękuję za przeczytanie. Pierwszy rozdział powinien być dzisiaj albo jutro. 
Miłego dnia wszystkim❤



UraDeku-Bnha FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz