─ Dalej śpi ─ poinformował Seo wychodząc z sypialni Banga. Starszy kiwnął głową ruszając do salonu gdzie opadł na kanape.─ Ale wiesz... Możemy pogadać? ─ spytał spokojnym tonem, co było do niego niepodobne na tyle, że starszy przestraszył się o co może mu chodzić.
─ Jasne, o co chodzi? ─ spytał podnosząc na niego wzrok a młodszy położył kartki na stole przed nim. Chan podniósł jedną z nich i zaczął czytać swoje zapiski.
─ Zawsze piszesz o swoich uczuciach, więc nie zdziwiłem się gdy zobaczyłem tekst pierwszej piosenki o utraconej szansie ─ mruknął siadając na kanapie obok swojego lidera jak i przyjaciela.─ Ale ten drugi tekst mnie niepokoi. Piszesz o swojej bezsenności?
─ Changbin, ile razy mam mówić, żebyście nie grzebali w moich rzeczach? To tylko i wyłącznie moja sprawa i nie powinieneś się w to w ogóle-
─ Zamknij się i słuchaj mnie ─ przerwał mu kładąc dłoń na ramieniu wyższego.─ Chciałem zapytać czy nie chcesz się wygadać. Wiem, że ostatnio masz przerąbane, dlatego chcę ci pomóc tak jak ty pomagałeś nam wiele razy.
─ On ma rację, hyung ─ powiedział Han, który przypadkiem usłyszał ich rozmowę.─ Wiesz, że zawsze możesz na nas liczyć? Cokolwiek by to nie było, będziemy przy tobie i liczymy, że wreszcie to pojmiesz i przestaniesz chować swoje problemy do kieszeni udając, że wszystko jest w porządku. Ty jesteś naszym wsparciem a my chcemy być twoim ─ wyznał i usiadł tuż obok najstarszego, żeby zamknąć go w szczelnym uścisku.
─ Po prostu to jest dla mnie za trudne ─ wyznał dosyć niepewnie. Zawsze to ktoś zwierzał się jemu, więc gdy nagle to on miał być na tym drugim miejscu, poczuł się dziwnie. Nie chciał go jednak przerywać, ponieważ z każdym słowem czuł się coraz lżej, jakby jego problemy zaczęły go opuszczać i obarczać nim inne osoby. Mimo to, kontynuował. Czuł, że prędzej czy później musiałby zrobić, żeby jego stan psychiczny nie sięgnął dna.─ Naprawdę mocno kocham Felixa i boli mnie to, że pomogłem im stać się razem. To mnie powoli niszczy. Chyba... Chyba powinienem zerwać kontakt z nimi obojga. To będzie chyba najlepszy pomysł ─ stwierdził wtulając się w młodszego chłopaka. Raper zdziwił się na te słowa, ale nie skomentował ich. Rozumiał go i nie chciał na nic naciskać proponując mu inne wyjście. Sam nigdy nie był w takiej sytuacji, więc kto wie - może to rzeczywiście było najlepsze wyjście?
─ Hyung, zrobisz co uważasz za słuszne. Pamiętaj jednak, że my jesteśmy przy tobie i możesz się do nas zwracać gdy tylko będzie gorzej ─ wtrącił się Changbin podczas gdy ich maknae nie wypuszczał lidera z uścisku.
W tej chwili Chan poczuł się o wiele lepiej. Teraz miał całkowitą pewność, że jego przyjaciele nie zostawią go na pastwę losu i pomogą mu w każdej sytuacji. Nie, żeby miał kiedykolwiek wątpliwości, lecz zawsze to oni zwracali się z problemami do niego a nie na odwrót. Zawsze starał się dawać im największe wsparcie często zapominając, że on również go potrzebuje. Nie wiedział nawet kiedy zaczął moczyć koszulkę młodszego łzami a spod jego ust wydał się cichy szloch. Kompletnie zapomniał już o tym, że wcześniej obiecywał samemu sobie, że będzie najlepszym liderem i nie będzie męczyć ich swoimi problemami, ale nie wytrzymał. Łatwo było mu ukrywać swoją bezsenność a nawet stany depresyjne, ale nie zdołał ukryć jak bardzo cierpiał żywiąc uczucie do Felixa, który nieświadomie ranił go. Nie był na niego zły - skądże! Miewał tylko myśli o tym, że gdyby nie zakochanie się w nim, zapewne byłoby dla niego o wiele lepiej. Chciałby się odkochać, ale jak niby mógłby to zrobić? To nie było takie proste, wiedział o tym doskonale.
Na szczęście miał przy sobie Jisunga i Changbina, którzy zrobić wszystko, żeby pomóc swojemu liderowi jak i najlepszemu przyjacielowi.
×
CZYTASZ
Oi Felix, come here, bro || b.ch + l.f ||
FanfictionGdzie Chan sprzedaje koty Minho a Felix nie jest zainteresowany shipy poboczne: minsung, ryujisu, hyunlix, seungbin, hyunin ¡Uwagi! °skz nie istnieje °3racha istnieje, lecz nie należą do żadnej wytwórni °mogą występować piosenki stray kıds lub 3rac...