Iskra piętnasta

595 11 42
                                    

Stawałeś się coraz silniejszy. Wzbijałeś się coraz wyżej, odbijając od dna. Od słów wygłoszonych przez prezesa nie odważyłeś się już wprowadzać spięć na treningach czy meczach pomiędzy tobą i Yacine. Powoli pogodziłeś się z zaistniałą sytuacją i tym, że twój kolega z drużyny zaznał coś czego pragnąłeś doświadczać tylko ty. Na myśl, że Louati oglądał twoją ukochaną nagą, tuż po przebudzeniu bez grama makijażu czy z nieładem na głowie wprawiała cię w potężną irytację i chęć rozwalenia czegoś, ale czasu nie cofniesz. Może ona też choć odrobinę pragnęła go cofnąć? Ciekawiło cię mimowolnie jak radzi sobie z sytuacją, która was spotkała za jej sprawą. Czy była równie podłamana psychicznie jak ty? Czy brakowało jej ciebie? Pokręciłeś głową. Z pewnością nie przechodziła tego tak wymęczająco jak ty. Wsunąłeś dłonie w ciemne dżinsy i westchnąłeś głęboko. Zaciągnąłeś się mroźnym powietrzem, które odrobinę cię otrzeźwiło i powolnym krokiem zmierzałeś przed siebie, pragnąc wyrwać się z mieszkania choć na chwilę, aby oczyścić umysł od nadmiaru myśli. Większość z nich nie dotyczyła już Moniki, ale często o jej osobę zahaczałeś. Prawda była taka, że zaczynałeś za nią tęsknić. Od jej zniknięcia z twojego życia minęły równe dwa miesiące. Od tego czasu nie potrafiłeś spojrzeć na inną kobietę tak jak na nią. Minęło zbyt mało czasu, abyś otworzył serce na kogoś innego. Brakowało ci jej uśmiechu o poranku czy buziaka w policzek po wygranym meczu. Tęskniłeś za smakiem przyrządzanej przez nią w wyjątkowy sposób kawy. Łaknąłeś jak za dawnych czasów skryć twarz w zagłębieniu jej szyi i zaciągnąć zapachem jej perfum, zapominając przy tym o wszelkich zmartwieniach. Brakowało ci jej drobnego ciała w twoich ramionach czy wspólnych wieczór na kanapie przy seansie jakieś tandetnej komedii.


-Skończ, Fornal.- mruknąłeś pod nosem do samego siebie, aby się otrząsnąć z chwili słabości.


Ona nie była warta rozpamiętywania. Mówią, aby nie żałować chwili, w której było się szczęśliwym. Ty żałowałeś każdej spędzonej w jej towarzystwie, bo dała ci cząstkę miłości i euforii jakiej nie zaznałeś u żadnej innej osoby, a później gwałtownie ci to zabrała, nie pozostawiając chwili na złapanie tchu. Ty już jednak zdążyłeś przywyknąć do jej obecności w swoim życiu i to było głównie powodem twojego rozległego cierpienia, Tomku. Dlaczego, więc za nią tęskniłeś? Po prostu potrafiła zabrać cię do miejsca tam gdzie nikt inny nie potrafił. Z twoich rozmyśleń wyrwał cię donośny, kobiecy chichot, który przeplatał się z piskiem. Zmrużyłeś oczy w celu dostrzeżenia źródła dźwięku. W tej chwili w zasięgu twojego wzroku ukazała się wysoka sylwetka mężczyzny z kobiecą spoczywającą na barkach. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego, bowiem niedaleko znajdował się bar i często zdarzały się sytuacje upojenia alkoholowego, kiedy to znajomi ograniali te słabsze w piciu osoby, gdyby nie fakt, że ton śmiechu wydał ci się cholernie znajomy. Stanąłeś jak wryty, kiedy strumień światła ulicznej latarni padł na zarysy sylwetek owej dwójki, dając ci tym samym możliwość ich rozpoznania. Twój przyjaciel podtrzymywał za łyki brunetkę, która to usadowiła się na jego masywnych barkach i odruchowo obejmowała go za szyję.


-Przymknij się już, Monika.- warknął na nią Michał.- Znaj moją dobroć, że cię ogarniam w tym stanie, bo gdyby mnie Fornal zobaczył to by mi nogi z dupy powyrywał. - przewrócił oczami.


-Po tym wszystkim dopierdalasz się do mojego kolejnego kumpla? Jego też już zaliczyłaś? - wyłoniłeś się z ciemnego zakamarka i stanąłeś naprzeciwko Filipa, który momentalnie się zatrzymał. - A może to ty ją przeleciałeś, co? Wreszcie masz ku temu okazje, bo jest wolna. - syknąłeś przez zaciśnięte zęby, mierząc ich lodowatym wzrokiem.

Iskra II Tomek Fornal + Yacine LouatiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz