Trzeba jechać do dziadka na kompa żeby rozdział napisać, widzicie jak się poświęcam iks de
_______________________________________________________________________________
-Samantha.Chejron Cię wzywa. Jest żle.-powiedziała dziewczyna (kurde dobrze że nie wyjęczała -Julia, to nie pisiont groszy G(r)eya)
Od razu pobiegłam na do budynku, w którym mieszkał Chejron i Pan D. Wbiegłam po schodkach, w ostatniej chwili podtrzymując się framugi żeby nie upaść (no i znowu te nieszczęsne framugi, one to muszą mieć trudne życie -wątpie aby bardziej od mojego) Zobaczyłam centaura stojącego w swojej prawdziwej postaci (#szacunbro) tyłem do mnie (tak okazuje stosunek do niej -*odwraca się tyłem* -chamskie, twoje własne alter ego cię hejtuje) Chyba coś komuś tłumaczy. Chrząkam i czekam na reakcje, po chwili opiekun się odwraca, i przez ułamek sekundy widzę osobę zanim. Chłopak, Brunet. Centaur jakby go specjalnie zasłaniał (lub jest taki gruby?)
-Sophii Witaj!
-Dobry. Co się dzieje?-zapytałam (kurde a ja myślałam że ten znak zapytania tak dla ozdoby)-Samantha może powinnaś wyjść?-zwróciłam się do brunetki- no wiesz, ciuchy szpitalne nie są chyba odpowiednie
Dziewczyna już się odwracała, kiedy Chejron przemówił
-Zostań, Samantho
Została. Opadłyśmy na kanapę w tym samym momencie, jakbyśmy obie wyczuły, że zapowiada się długa rozmowa.(mów mi wróżbita Maciej)
-W ostatnim czasie trafiły do obozu dwie nowe osoby-powiedział-Ty, Samantho-spojrzał na dziewczynę-oraz Thomas
W tym momencie centaur się odsunął i mogłyśmy bardziej przyjrzeć się chłopakowi. Był wysoki i umięśniony (hardkorowy koksu) miał brązowe krótkie włosy oraz jasnobrązowe oczy. Był chyba nieśmiały, bo zrobił od razu krok w tył. Spojrzałyśmy się na siebie porozozumiewawczo (DONT PLZ DONT) i przytuliłyśmy chłopaka. (w moich czasach nazywali to molestowaniem Soł)
-Póżniej się poznacie narazie prosiłbym was żebyście to co powiem przekazali Nicolasowi di Angelo oraz Leonowi Valdezowi
-Otóż ostatnio (podstawowe rozpoczęcie rozmowy, po czym już wiesz że masz przejebane) bogowie mieli problemy z mocami (a nie mówiłam?) Coś się dzieje w Tartarze, i nagle jeszcze pojawiacie się wy- wskazał na Sam i Thomasa.
Nie rozumiem go (a ja ciebie, słońce )
w końcu cały czas przychodzą jacyś herosi, jak ta cała "rozmowa" się skończy muszę o wszystko wypytać dziewczynę obok.-Rozmawiałem z bogami i (*werble*) musicie iść na misję
-CO?! Bez przepowiedni ?-krzyknęłam
-Bez, Apollo i wyrocznia nie mają mocy i nie mogą żadnej stworzyć
-Będąc ranny mam iść na misję? Gościu, co z tobą nie tak?!-zapytał Thomas (Szekszi 69 <: )
-Proszę o zachowanie spokoju i kultury osobistej (POCISK level:CHEJRON )
-Wyruszycie jutro, do tego czasu dzięki amrozji pańskie rany się zagoją, panie Brown
Chłopak zdaje sie że miał w planach wygarnąć jeszcze Chejronkowi, ale wreszcie go olśniło i zrozumiał że to bez sensu (bo nikt nie ma takich tekstów jak Chejron, sensai)
Nie wytrzymałam tego wszystkiego i wybiegłam z pokoju. Miałam w dupie Samantha i Thomas oraz ich wielkie wejście o którym nikt nie słyszał, a jednak było tak epickie, że ruszyło bogów. Miałam w dupie ,że Chejron może być zły.Świat ma w dupie Sophii Jackson, Sophii Jackson ma w dupie świat i ten układ mi odpowiada. Głowa bolała mnie kurewsko mocno.(Sophii ma okres chyba :< )
CZYTASZ
Diary of Heroes
FanficJa , Nico di Angelo i Leo Valdez musimy odnaleźć Sierp Kronosa, i zniszczyć ten przedmiot jeśli tego nie zrobimy cały świat i Olimp zostaną zniszczone . Cała nadzieja leży w naszych rękach . Jest to poczęści parodia :*