Rozdział 1 "Maria ?"

349 18 6
                                    

Pewnego dnia, gdy siedziałam wraz z Ness. Jasper, poszedł do domu, po koc dla Renesmee. W końcu ona odczuwała chłód. 

Wtedy na horyzoncie, pojawiła się, jakaś postać. Z daleka wyczułam że to wampir. Kazałam Renesmee zawołać Jaspera, i schować się w domu. Czyżby tym razem Bella magicznie zmartwychwstała? - Pomyślałam, a na samo wspomnienie Edwarda, wzdrygnęłam się. Po kilku sekundach, mój mąż zmaterializował się przy mnie, wymienił ze mną porozumiewawcze spojrzenie. Po chwili jej zapach był coraz silniejszy co oznaczało że była coraz bliżej. 

- To nie może być... - powiedział Jasper, jednak przerwał gdy przed nami zmaterializowała się się kobieta, o ciemnych włosach, i czerwonych oczach. Co wskazywało na to iż żywi się ludzką krwią.

- Czego tu szukasz ? - zapytałam władczym głosem.

- Przyszłam do Jaspera - odparła. Jakby mówiła o pogodzie - Kochanie, zrozumiałam co zrobiłam nie tak, proszę wróć ze mną do Meksyku. 

Gdybym miała jeszcze w żyłach krew. Pewnie teraz się zagotowała. Wszelkie negatywne emocje wzięły górę. Miałam ochotę użyć na niej swojego daru i słuchać jak wrzeszczy w agonii. Jednak mój ukochany mnie wyprzedził. 

- Wybacz, Mario ale nie potrzebnie się fatygowałaś, mam żonę i jestem szczęśliwy. Więc jeśli możesz oddal się i nie zakłócaj naszego spokoju. - mówił spokojnie, ale w jego oczach widziałam nienawiść.

Kobieta spojrzała na mnie z pogardą. I powiedziała 

- Mówiąc żona masz na myśli, to coś tutaj ? - powiedziała wskazując głową w moją stronę. 

- NIE WAŻ SIĘ OBRAZIĆ MOJEJ ŻONY ! - ryknął i po chwili już spokojnie dodał - Jeśli nie chcesz zostać zabita przez naszą dwójkę, wracaj w swoje strony.

Kobieta odwróciła się na pięcie. I uciekła. A my liczyliśmy że nasze życie będzie równie spokojne jak wcześniej. Niestety już miesiąc później, wszyscy Cullenowie dostali wezwanie od Volturich, bowiem w Meksyku rozgorzały walki. Bowiem Trójka wampirów, wraz z Marią stworzyła armię nowonarodzonych. Według szacowanych, danych było ich około 10 000. A jak wiemy wystarczy 20 nowonarodzonych by pokonać najsilniejsze armie świata. No cóż... znów musimy stanąć do walki. Jednak czy aby na pewno musimy ?

Niby tacy sami a jednak inni... | JASPER HALEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz