5

180 15 0
                                    

Po oficjalnych zaręczynach pojechaliśmy na wakacje. Mieliśmy czas tylko dla siebie. Morze plaża i my. Błogi spokój którego nam brakowało. Dni mijały nam na wspólnych spacerach wygłupach nie liczyło się nic innego. W połowie wypoczynku dostaliśmy wiadomości od Sama. W Forks działo się coś dziwnego i musieliśmy wracać. Jake był im potrzebny. Nie świadomi jak jest źle wróciliśmy.
- dobrze że już jesteście mamy problem od jakiegoś czasu w lesie nie daleko rezerwatu giną ludzie. Nie wiem kto lub co ich zabija dlatego byliśmy zmuszeni skrócić Twoje wakacje Jake.
- bezpieczeństwo ludzi jest ważne. na wakacje zdążę pojechać. Wiadomo co to jest ?
- nie chciał bym mówić przy Lili bo będzie się bała.
- mówcie już nic mnie nie zdziwi .
- skoro chcesz. Wyczuliśmy zapach obcego wampira nie wiem czego tu chce. Musimy pogadać z nimi. Może oni wiedzą.
- Jake jacy oni?
- nie martw się kochanie obronie cię.
- ale kim są oni?
- to Cullenowie...
- znaczy że Edward jest wampirem? Czy Bella wie?
- niestety tak    mało tego ona chcę być jednym z nich.
- nie wierzę moja kuzynka chcę być wampirem. Muszę z nią porozmawiać.
- Lili zaczekaj nie pójdziesz tam sama to niebezpieczne.
Zostawiłam wszystkie rzeczy w domu Blacków i poszłam na polanę tam miałam spotkać się z Bells. Po dojściu w umówione miejsce stała tam  ze swoim chłopakiem.  Na nasz widok uśmiechnęła się.
- Hej jak wakacje?
- bardzo dobrze. Najlepsze w moim życiu. Szkoda że krótkie. A co u Was?
- było by lepiej gdyby nie polowały na mnie wampiry. Bella spojrzała w ziemię. Przytuliłam ją.  Mimo wszystko tęskniłam za nią.
- przejdziemy przez to razem. Ale właściwie czego od Ciebie chcą?
- tak naprawdę chcą ukarać mnie. Jakiś czas temu zabiłem chłopaka tej która ściga teraz Belle.
- rozumiem tylko jak ja i Jake możemy pomóc?
- Ty i Bella macie taką samą grupę krwi.
- nawet o tym nie myśl Edward nie naraże Lili żeby chronić Belle
- Jake cicho bądź chce posłuchać co wymyślił.
- no więc myślę że obie mogły byście ukryć się gdzieś ale najpierw zostawić swój zapach nie daleko miejsca gdzie ma odbyć się walka.
Bella spojrzała na mnie obie się zgodziliśmy pod warunkiem że będą nas chronić.
Obaj się zgodzili. Na czas ochrony powiedziałyśmy Charliemu że jedziemy we dwie na wakacje i ma się nie martwić. Tak naprawdę zamieszkałyśmy w domu Cullenów. Cała ich rodzina była naprawdę miła tylko Rosalie mnie nie polubiła z resztą ja jej też nie. Najlepsze kontakty miałam z Esme i Alice. Ciężko było mi patrzeć jak Jake tak cierpi byli naturalnymi wrogami a teraz musiał tam mieszkać aby mnie chronić. Miałam dość tego cierpienia powiedziałam Edwardowi ,że zamiekszam w rezerwacie i tam będą zapewniać mi ochrone. Nie chętnie ale się zgodził.
- jesteś wspaniała. Wracajmy do domu.
- widzę jak cierpisz każdego dnia. Lubię Cullenów ale lepiej czuje się wśród ciepłych wilków.
Jacob był mega szczęśliwy i ja też wziął mnie na ręce i zaniósł do siebie. Jego zapach maskował mój więc wampirzyca wyczuła tylko zapach mojego wilka. Nie wiem jak pachniał dla nich ale dla mnie jego perfumy były idealnym odstresowywaczem. Jego ciepło które było przeznaczone tylko dla mnie. Jego serce w którym mieszkałam tylko ja. Z jednej strony bałam się że dla niego zawsze będę tylko lekarstwem po cierpieniu jakie zadawała mu Bella jednak on każdego dnia zapewniał mnie iż nikt inny się dla niego nie liczy. Kochałam go coraz bardziej.
- Lili, Jake co tu robicie?
- cześć Sam. Miałam dość chłodu Cullenów wolę żebyście to wy mnie chronili. Jesteście moja rodziną.
- Jake co O tym myślisz?
- to dobry pomysł wampiry zwariują a Lili tu jest bardziej bezpieczna. Poza tym okazuje się że obie mają tą samą grupę krwi.
- no dobra. Pójdziesz ze mną na patrol a Ty idź do Emily ucieszy się że jesteś.
Poszłam do głównego domu.
- niespodzianka.   Krzyknęłam.
- Lili jak dobrze Cię widzieć wszystko okej? Jak wakacje?
- krótkie jednak najlepsze w moim życiu.
- dzięki Tobie Jacob jest szczęśliwy. To najważniejsze a z wampirami dadzą sobie radę. Nie martw się.
Później przyszli oni czyli reszta watahy. Zrobiłam z Emily obiad dla tych wszystkich żarłoków. Po posiłku popijając herbatę usiadłam z Emily przed domem.
- mogę Cię o coś zapytać? Jak to jest gdy oni przeżywają to wpojenie? Jak zwykły człowiek to odczuwa.
- a jak ty to odczułaś?
- hmm gdy zobaczyłam Jacoba czułam jakby świat się zatrzymał coś zaczęło mnie do niego ciągnąć . Myślałam tylko o nim przez cały czas. Czułam jak cierpi.
- to sobie wyobraź jaki ból czułam ja gdy dowiedziałam się że Leah wpoiła się w Sama a on we mnie. To cierpienie każdego dnia.

Pułapka uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz