Opisówka,Ron,Seamus,Lavender,Blaise

113 12 16
                                    

Molly Weasley przechodziła od drzwi
do okna wypatrując swoich dzieci,które miały zjawić się na obiedzie razem ze znajomymi

Dźwięk gaszonego silnika i trzaskanie drzwiami oznaczało tylko jedno...ktoś nareszcie przyjechał.

Podbiega do drzwi otwierając je na oścież.

- Fred! Jak miło Cię widzieć!- Krzyknęła uradowana.

- Ciebie też mamo- Odpowiedział- Mamo to jest...

- Hanna Abbott miło mi panią poznać- Przerwała chłopakowi,wyciągnęła rękę w stronę pulchnej kobiety I obdarzyła ją uśmiechem.

- Kochanienka Ciebie również miło poznać!- Odpowiedziała z jeszcze większym entuzjazmem niż przedtem I zamknęła dziewczynę w swoim uścisku.- Chodźcie! Siadajcie jak do tej pory jesteście pierwsi- Kolejny dźwięk przypominający wyłączanie silnika- Bill! otwórz drzwi bo muszę przypilnować pieczeni!

Wysoki mężczyzna O rudych włosach z bliznami na twarzy wstał od stołu i podszedł do drzwi otworzył je I poczuł jak mniejsze ciało od niego wpada w jego ramiona.

- Ciebie też miło widzieć- Zaśmiał się- Gin mogłabyś mnie puścić bo chyba zgniatasz mi żebra- Kolejny raz się zaśmiał co poruszyło ścianę chichotu od strony jadalni.

- Oh wybacz! No na co wy czekacie? wchodźcie- Odwróciła się w stronę Malfoy'a i Zabini'ego.

- Dzień dobry Pani Weasley!- Krzykneli w tym samym momencie Zabini I Malfoy zaglądając do kuchni.

- Oh witajcie kochaneczki!-Odpowiedziała z uśmiechem.

Przeszli do jadalni,stół zastawiony przepysznymi potrawami,przeróżnymi ciastami I pasztecikami,specjalnością pani Weasley.

Percy siedzący na swoim tradycyjnym miejscu przyglądał się całej sytuacji z typowym dla niego wyrazem twarzy.

- Ekhm Blaise tak? Mogę mówić do Ciebie po imieniu? - Zabini w odpowiedzi skinął głową-A więc Ciebie tu jeszcze chyba nie było i Ciebie również- Spojrzał na Malfoy'a- Więc skąd więcie gdzie jest kuchnia?

Cała piątka spojrzała na siebie.Jak mieli mu wytłumaczyć skąd wiedzą takie rzeczy?

- Eee...więc...- Zaczął niepewnie tłumaczyć Fred.

W jednej chwili zostali uratowani od zbędnych tłumaczeń bo w progu pojawił się Ron,George i Lavender.

Artur Weasley wchodził właśnie do jadalni z dwoma krawatami w ręce.

- Molly,który leps- Urwał w jednej chwili I rozejrzał się po pomieszczeniu-Już wszyscy są? Bo wydaje mi się,że nie ma jednej osoby.

- Nie ma Pansy I chyba raczej jej nie będzie...- Odpowiedział Ron A w jego oczach było widać smutek.

- A to twoja dziewczyna?- Dopytywał Charlie z zaciekawieniem.

- Nie...Znaczy mamy dobry kontakt I jesteśmy współlokatorami Ale nic więcej...-Kolejne smutne spojrzenie posłane w stronę brata.

- Przyjdzie!- Krzyknęła Ginny w jednej chwili odrywając spojrzenie od telefonu.

- Pieprzysz!

- Ron do jasnej cholery język!- Zganiła go Pansy z uśmiechem podchodząc i siadając obok niego.

- No ten ja mam pytanie-Wszystkie spojrzenia skierowane na Zabini'ego- A konkretnie do Billa tak dobrze mówię?- Skinął głową- Pisałeś,że masz dobry alkochol z Francji- Uśmiechnął się

𝑖𝑛𝑠𝑡𝑎𝑔𝑟𝑎𝑚☆𝐻𝑎𝑟𝑟𝑦 𝑃𝑜𝑡𝑡𝑒𝑟 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz