-to było dziwne a nie urocze!
-Lou dziwnie się czuje...
-dziwnie to znaczy jak?styles?odpowiedz mi !Ej!Nie reagowałem nawet na to co do mnie mówił czułem się bardzo dziwnie !tak jakbym miał zaraz zemdleć
-styles mow do mnie!pierdole dzwonie do twojej mamy !dawaj telefon.
HASLO!PODAJ MI TO JEBANE HASLO STYLES !
-241291...
-ale..to data moich urodzin...Harry popatrz na mnie...To było to coś Lou powiedział do niego Harry a nie styles.
-Lou..?
-tak Harry?
-moge cie przytulić...?Po jego minie wyczytałem że jest lekko zmieszany i zarumieniony ale po chwili odpowiedział..
-jesli tego chcesz to proszę bardzo...Przytuliłem go...ale zaluje jednego.. zaluje tylko tego że nje trzymałem dluzej...a chciałem...
-harry poloz się...spróbuj zasnąć..
-..okej..Lou pomógł mi tylko położyć się na łóżku a po chwili wybiegl z pokoju i wrocil że szklanka wody ktora położył na szafce nocnej.
-...Lou...zostaniesz ..?
-nie zostawił bym cie tu samego ...
Może i jestem czasem nie miły ale to nie znaczy ze nie mam serca...w życiu są czasem osoby o które az chce się walczyć...niestety ja takiej osoby nie mam..
-...ja też...Po chwili oboje usłyszeli pukanie do drzwi.
-ja otworze harry ty zostanBrunet tylko przytaknął na znak ze sie zgadza i nie w łóżku.
-lottie?!co ty tu ?
-mama cie woła musisz nosić rzeczy do nowego domu a bus z rzeczami juz jedzie .
-nie mogę teraz przepraszam, Harry sie zle czuje
-harry?Ale ty z harrym?wow
-wez spadaj zle sie czuje to z nim siedzie tak?
-ja z nim zostanę idz nosić!mama sama tego robić nie będzie.
-dobra nie wykrzywiaj się tak!na górę ostatnie drzwi na prawoLottie pobiegła na górę ucieszona ze spotka harrego w którym była zauroczona.
-hej piękny
-hej L...ottie?
-a co taki zdziwiony?Lou poszedl pomic nosić rzeczy mamie bo się wprowadzamy.
-Ale jak to!!?To już dziś?!musze wam pomóc
-c-co?!nie ma opcji!masz tu leżećBrunet wstał z łóżka i zszedł na dol do Louis'a
-harry?miałeś leżeć?
-przyszedlem ci pomóc;))
-lottie mialas proste zadanie miapas go pilnować a ty co?spieprzyłaś
-ej Lou spokojnie czuje się już lepiejBrunet spojrzal ja zdezorientowaną Lottie ktora się uważnie im przyglądała
-lou natychmiast podejdź tu na słowo!
-nie rozkazuj mi gówniaro
-POWIEDZIALAM TERAZ !Szatyn niechętnie podszedł do Lottie zeby pogadac
-lubisz go!
-no lubie co w tym złego.
-bo ja też go lubie !
-nie nie ty lubisz jego mięśnie włosy i to jak wygląda a ja lubię jego wnętrze delikatne oczy i cudowny charakter to duża różnica
-lou ty się zakochałeś
-wcale nie
-wcale tak
-WCALE NIE, o Czekaj Czekaj sms'a𝚘𝚍 𝙷𝚊𝚛𝚛𝚢
𝙹𝚊𝚔 𝚌𝚑𝚌𝚒𝚎𝚌𝚒𝚎 𝚐𝚊𝚍𝚊𝚌 𝚘 𝚜𝚎𝚔𝚛𝚎𝚝𝚊𝚌𝚑 𝚝𝚘 𝚘𝚍𝚎𝚓𝚍𝚣𝚌𝚒𝚎 𝚝𝚛𝚘𝚌𝚑𝚎 𝚍𝚊𝚕𝚎𝚓 𝚗𝚒𝚣 5𝚖 𝚋𝚘 𝚓𝚊 𝚝𝚘 𝚜𝚕𝚢𝚜𝚣𝚎𝙿𝚂.𝚝𝚎𝚣 𝚌𝚒𝚎 𝚕𝚞𝚋𝚒𝚎 𝚋𝚊𝚛𝚍𝚣𝚘<33
Szatyn spanikował pobiegl do domu i od tamtej pory słuch o nim...zaginął...
Przez następny miesiąc nie chodził do szkoły i nie wychodził z domu a ja jako sąsiad mialem obowiązek pójść i zanieść mu lekcje;))
Zapukałem do drzwi ale nikt nie odpowiadał więc napisałem do niego𝚍𝚘 𝚝𝚘𝚖𝚖𝚘
𝚑𝚎𝚓 𝚐𝚍𝚣𝚒𝚎 𝚓𝚎𝚜𝚝𝚎𝚜 ?𝚖𝚊𝚖 𝚍𝚕𝚊 𝚌𝚒𝚎𝚋𝚓𝚎 𝚕𝚎𝚔𝚌𝚓𝚎.
CZYTASZ
"To tylko pocałunek...,,
FantasiA więc głównie będzie to ff o larrym ale będzie też wątek one direction