Kejtuwa Bojfrenduwa
No ogólnie byłaś se w parku i nagle zobaczyłaś smutnego, niewielkiego chłopaka. Nagle podeszła do niego cała na czerwono ubrana kobitka, dlatego też podeszłaś.
Okazało się, że jego problemem był głos, jakim mówił, dlatego nikt go nie rozumiał, oprócz wcześniej wspomnianej szatynki. ( bo gf raczej go rozumie, co nie?..)
goł pico yep yep
Poszłaś se do baru a tu nagle robi się awantura o coś tam, kto był uczestnikiem? Jakiś rudzielec kłócił się z innym klientem, tyle że miał włosy farbowane na jakiś srakowaty kolor. Podeszłaś się spytać o co chodzi.
-Ejejej, o co Wam w ogóle chodzi? -zapytałaś, a na odpowiedź nic nie dostałaś. Dlatego spytałaś głośniej. Nadal zero odpowiedzi. Ponownie spytałaś, tyle że tym razem wydarłaś się na cały bar. Każdy się na Ciebie spojrzał jak na debila. -No, czego? Po co się w ogóle interesujesz? -Powiedział rudy chłop wyglądający na jakiegoś bandyte trzymając srakowatego przeciwnika (PLS XDD)
-A no... -zastanawiałaś się dość długo, po czym coś wymyśliłaś -o, dużo razy mama mi mówiła że złość piękności szkodzi -uśmiechnęłaś się, po czym chciałaś odejść, ale po prostu oberwałaś i straciłaś przytomność. Obudziłaś się w swoim domu, pod kocykiem, a na stoliku stała cieplutka herbata i Twoje ulubione ciastka.Cytrynian
Twojej starej zachciało się iść do lasu na grzibi, więc musiałaś z nią iść. W trakcie szukania grzibów usłyszałaś jakiś szelest. -Mamo, też to słyszałaś?..
-Coś Ci się przesłyszało, pewnie to od Tego telefonu (musiałam XD)
-oburzona zignorowałaś szelest i poszłaś przodem. Bum chwila nieuwagi i coś musi się stać. Tak, Twojej mamy nie było. Ciebie zresztą chwilę później też.Obudziłaś się w garze i było Ci w chuj gorąco. Nagle zobaczyłaś jakąś zdziczałą cytrynę która zżerała Twoją starą.
-KURWA CO TY ROBISZ, KIM W OGÓLE JESTEŚ, CO?! -Wydarłaś się i ta postać z cytryną na łbie się do Ciebie odwróciła. -No jak to co, jem obiad. -Ton głosu brzmiał na chłopa. -A-ALE TY WIESZ ŻE TO MOJA MAMA, NIE?...-Owszem.
-To po co ją żresz i... dlaczego jestem w garze.
-...Bo jesteś następna, proste.
-... Wypuść mnie.
-Nie
-Czemu
-Bo mi obiad zwieje.
-No i?
-I nie będę miał co żreć.
-Zeżarłeś już moją mame... yyy, jak sie nazywasz.
-Niedość że chce wydać moją kryjówke to jeszcze się pyta o informacje osobiste.
-Dobra, będę Cię nazywać zdziczała cytryna albo... Cytrynian, może być?
-Ok
(NIE WIEM CO JA MAM W GŁOWIE, ALE TO BYŁABYM TOTALNIE JA)
Senpaj
Zyskałaś nowego somsiada, brawo. A był to chłop mniej więcej Twój wiek, i wydawało Ci się, że gdzieś go widziałaś.
Ten typo do Ciebie podszedł i już do Ciebie zarywał.-Witam piękną kobietę
-co. znaczy y, cześć.
-Chcesz się ze mną umówić
-co x2
Nagle przyszła jego matka i go zabrała, oraz przeprosiła za to, i powiedziała że on już tak ma.
Częśc druga zaraz!!!!
CZYTASZ
Preferencje z Friday Night Funkin' (⚠︎)
FanfictionDruga taka książka na Polskim Wattpadzie. Rozpoczęcie: 01.05.21 Zakończenie: ???