ONA, OD CZASU KIEDY JEST UCZULONA

9.2K 555 684
                                    

George w jednej ręce trzymał 50-cio letnią paczkę nasion od Dreama, a w drugiej telefon. „Dream, nie mam pojęcia jak hodować kwiaty, i nie mam nawet żadnych narzędzi."

„Nie musisz tego robić. Możesz po prostu trzymać je w paczce, bo technicznie rzecz biorąc nasiona to też kwiaty."

George potrząsnął głową. „Nie. Dużo się natrudziłeś, żeby mi je dać. Ja mogę potrudzić się z ich hodowaniem. Poza tym potrzebuje nowego hobby, a ogrodnictwo nie wydaje się być takie złe."

„Zostawiłem też w środku karteczkę ze wskazówkami, jak powinno się sadzić kwiaty i co będzie ci potrzebne." Powiedział Dream. George podniósł pojemnik i rzeczywiście w środku znajdowała się mała kartka papieru z niezłymi gryzmołami."

„Ciekawe pismo."

„Oj, cicho bądź." Zaśmiał się Dream. „Nigdy nie miałem ładnego pisma."

Po przeczytaniu karteczki George postanowił wsiąść się do roboty. „Jeśli nie masz nic przeciwko, pójdę teraz do sklepu, zanim zrobi się ciemno".

- - - - - - -

Dream westchnął smutno, czuł, że jest trochę samolubny, ponieważ chciałby być jedyną osobą, z którą George będzie spędzał czas. Ale wiedział, że on też ma swoje życie.

„W porządku." Powiedział. „Mogę zadzwonić później?"

- - -

„Nie obiecuję, że będę, ale postaram się" Powiedział George zakładając kurtkę i chwytając kluczyki od samochodu.

„W takim razie do widzenia, na teraz, George." Powiedział Dream.

„Pa, Dream." Pożegnał się zanim odłożył słuchawkę i wyszedł z domu idąc w kierunku samochodu.

Usiadł za kierownicą i ustawił swój telefon na uchwycie. „Hej Siri", telefon zapikał, „Znajdź najbliższy sklep ogrodniczy".

Minęła chwila kiedy telefon znów się odezwał „W porządku, znalazłam sklep ogrodniczy niedaleko ciebie."

Pierwszy sklep jaki pokazał się na telefonie był bardzo blisko, zaledwie 800 metrów dalej. George kliknął w wybrany sklep i zaczął wyjeżdżać z podjazdu na ulicę.

- - -

George dotarł do sklepu ogrodniczego, który był trochę zaniedbany z zewnątrz, ale kiedy wszedł, było bardzo czysto i ładnie.

Rozejrzał się dookoła szukając wzrokiem rzeczy, których potrzebował, kiedy nagle pewien starzec, który podlewał kwiaty, zwrócił się do niego. „Witam!" Uśmiechnął się radośnie. „Czym mogę służyć?".

George postanowił wyciągnąć kartkę ze wskazówkami od Dreama, kiedy nagle przypomniał sobie, że zostawił ją w domu.

„Proszę pana, wszystko w porządku?" Spytał starzec.

„Czy mógłby mi pan pomóc wybrać narzędzia, które potrzebuję do wyhodowania określonego gatunku kwiatów?" Spytał uprzejmie George.

„Mógłbym?" Starzec położył pięści na biodrach udając superbohatera. George'a zdziwiło to, że osoba w tak podeszłym wieku może mieć w sobie tyle energii. „Tak się składa, że trafiłeś na specjalistę od tych spraw, młody chłopcze. Co hodujesz?"

„Nagietki" George pokazał mu paczkę nasion.

Starzec uważnie przyjrzał się etykietce. „Jakim cudem posiadasz nasiona z tego sklepu? W dodatku nie sprzedajemy już takich od dobrych parudziesięciu lat. Jak je zdobyłeś?"

flowers from 1970 | tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz