~Czarny Kot~
Od kilku minut czekał na Marinette, w końcu ich gra nadal się nie skończyła. Jej fiołkowe oczy, skrywały wielką tajemnicę...tylko jaką?
Usłyszał za sobą kroki, automatycznie spostrzegł dziewczynę o granatowych włosach, idącej w jego stronę, ubrana w jeansy, biały top i jak zwykle przez jej ramię, była przewieszona torebka, z którą dziewczyna zazwyczaj się nie rozstawała.
-Witam, M'Lady. To gdzie dzisiaj?
Przywitał się, na co dziewczyna odpowiedziała słodkim, melodyjnym chichotem. Podeszła do niego i poczochrała po blond włosach.
-Cześć, Kocurku. Może na Katedrę Notre-dame?
-Dla ciebie wszystko...złap się mnie mocno.
Puścił do niej oczko, na co ta odpowiedziała nieśmiałym uśmiechem i lekkim rumieńcem na policzku.
Za pomocą swoje kicikija, szybko dotarli na najwyższy punkt katedry, który ukazywał pomarańczowo-fioletowe niebo, uzyskane dzięki powoli zachodzącemu słońcu.
-Zaczniesz? - zapytał, kiedy przysiedli na krawędzi dachu.
Dziewczyna przytaknęła, mając na twarzy uśmiech, który tak go czarował.
-Jakie masz marzenia?
-Żeby osoba, w której się zakochałem w końcu to zauważyła, mieć rodzinę...być zawsze szczęśliwym.
-Czym dla ciebie jest wartość świata, Marinette?
-Hm...Ciężkie pytanie. Dla mnie jest to chwila, którą zawsze żyje. Presja czasu i...ile tego czasu jeszcze mam. Wartość, tego świata to są ludzie, którzy tworzą historie. To przyroda otaczająca nas. Hmm...Co chciałbyś zmienić w swoim życiu?
-Siebie...Być lepszym ja, nie jako Czarny Kot...Chce być pewniejszy siebie i spróbować zrozumieć moją rodzinę, której chyba nie mam.
-Jak to nie masz?
-To kolejne pytanie, ale...Po prostu, nie czuje się kochany, ani ważny. Czuję się, jakbym bym w tej rodzinie obcy, jakbym tam nie pasował. Co chciałabyś robić w przyszłości? Masz jakieś ogólne plany?
-Rodzina, robić to co kocham...kto wie? Może coś z modelingiem, a bardziej projektowaniem. Będę robić to co kocham i nie będę się poddawać. Innymi słowy będę dążyła, do spełnienia marzeń. Gdybyś mógł wybrałbyś jakieś inne miraculum? Jak tak, to dlaczego takie?
-Nie wybrałbym innego miraculum. Pamiętam, jak z biedronką...doszło do małej zmiany naszych miraculum i zdecydowanie nie...Gdybym już miał wybierać to...hm...Miraculum smoka, nie wiem w sumie dlaczego, ale wydaję się być przydatne.
-Już kiedyś chciałem o to zapytać, ale...jakich perfum używasz?
Dziewczyna, zaśmiała się melodyjnie, po uspokojeniu się odpowiedziała.
-Moja mama mi je kupuje, o zapachu malinowych makaroników. Uwielbiam ten zapach, przypomina mi o naszej rodzinnej piekarni.
Za nimi rozległ się wybuch.
-Marinette, chodź...szybko.
Odstawił Mari do domu i udał się na akcję ratowniczą.
CZYTASZ
,,Pytaj śmiało"//MIRACULUM
Historia CortaCzarny Kot, pewny siebie, jak zwykle, proponuje swojej przyjaciółce Marinette , pewną grę ,,15pytań oraz 2wyzwania", Marinette, się zgadza. Czy to podstęp czarnego kota? Czy miłość zaiskrzy między nimi?