~Marinette~
Przyszłam na imprezę i miałam rację, na ziemi leżała butelka a wokół niej kilka poduszek na który można usiąść.
Przywitałam się z Alyą i całą reszta. Ale w tłumie przyjaciół, zauważyłam też...Lile. No nie, co ona tu robi? Zamurowało mnie, największą kłamczucha w paryżu, na imprezie imieninowej, jeszcze rozmawia z Chloe, coś czuje, że nie będzie happy end'u dzisiaj.
Na początku trochę potańczyliśmy i po jedliśmy, stoły uginały się pod ilością jedzenia i picia. W końcu nadszedł czas...Gry. Byliśmy już na tyle dorośli, że gra szła czasem w złą stronę, czyli za bardzo osobistą. Pytania o seks, całowanie albo całowanie kogoś jako wyzwanie, ale spodziewałam się, że nie obejdzie się bez tego typu pytań i wyzwań. Pierwsze zagraliśmy w butelkę. Usiadłam sobie na jednej z miękkich...bardzo miękkich poduszek, obok mnie po jednej stronie usiadła Alya, a po drugiej...Chloe. Dobra, mogę umierać. Jeszcze na dodatek, Adrien usiadł koło Chloe. No cóż, gra się będzie toczyć, przecież nic się nie stanie...to zwykła gra. Alya, poprosiła abym zakręciła jako pierwsze, wypadło na mnie. W takim wypadku, inni wymyślają mi wspólnie pytania albo...wyzwanie. Graliśmy bardzo długo, butelka zawsze mnie i Adriena omijała butelka...co ewidentnie psuło plany Alyi (Jak się to odmienia~dop.aut.). Na pewno chciałaby, żebyśmy, się pocałowali z Adrienem. Właśnie...nie powiedziałam jej o moich pierwszych kotach za płotach, w sumie trudno to tak nazwać, jego dotyk był dla mnie zniewalający. Pierwszymi kotami za płoty, można by nazwać przytulanie, a nie...całowanie. Ale cóż, stało się i szczerze...coraz bardziej tego nie żałuje pomimo, że coś czuje do Czarnego Kota.
Nagle butelka zatrzymała się na Adrienie, miałam pecha, bo akurat Alya kręciła, więc to do niej należało wyznaczenie mu wyzwania lub pytania. Mulatka, popatrzyła na mnie z chytrym uśmiechem na twarzy.~Adrien~
Butelka, zatrzymała się i wskazała moją osobę, byłem myślami gdzie indziej i chwile mi zajęło zanim ogarnąłem kto wyznacza mi pytanie albo wyzwanie.Ba! Do wiedziałem sie dopiero po powiedzeniu;
-Wyzwanie.
Była to Alya, patrzyła z chytrym uśmieszkiem na Marinette, nie wiedziałem o co jej chodziło. Po chwili usłyszałem wyzwanie;
-Adrien, twoje wyzwanie to...przytul i daj całusa osobie, która jest najwspanialszą osobą w tym parku.
Od razu, pomyślałem o Marinette, ale miałem się droczyć. Księżniczko, zabawę czas zacząć.
-Chloe?
-Tak, Adrienusiu?- zapytała, zadowolona blondynka. Ja jednak bym się na jej miejscu nie cieszył.
-Mogłabyś się przesunąć albo zamienić miejscem...-popatrzyła na mnie ze zdziwieniem -bo zasłaniasz mi Marinette... Przesuń się proszę.
-Aaaghhhh...Adrien co, ona. Ta, ta niezdara, która nosi ubrania ze śmietnika! - Ja jej jednak, nie słuchałem. Marinette, była za rumieniona...jak ona się słodko rumieni. Przytuliłem ją i chciałem pocałować..., ale ona uciekła, znowu...ehhhh, co ze mną jest nie tak. Nagle usłyszałem głos zadowolony Chloe.
-Hahahah. Masz rację uciekaj, Marinette i tak nikt cię nigdy nie będzie chciał pocałować z własnej woli - z każdym kolejnym słowem, coraz bardziej mnie denerwowała - Ohhh, Adrienusiu. Ona uciekła, jedyną osobą najwspanialszą tutaj, jestem ja...
-Odsuń się ode mnie. Czy ty nie możesz chociaż raz być miła? Marinette, jest cudowna, miła, pomocna wspaniała...i przepiękna. A ty? Przepraszam, ale pójde po Marinette. Chloe, zepsułaś, Nino imprezę. Przepraszam Nino, za to zajście.
-Nie martw się stary, nie twoja wina - powiedział Nino.
-To moja wina, zaprosiłam ją tu i...i...przepraszam, Nino wynagrodzimy ci to - powiedziała Alya. Nino zaprzeczał. Poszli z Alyą do kawiarni, cała reszta też już poszła , nawet nie wiem kiedy. Poszedłem szukać Marinette, ale nie znalazłem jej, nie chciałem wchodzić do jej domu...Ba! nawet nie wiedziałem czy chciała mnie w ogóle widzieć...znać.
CZYTASZ
,,Pytaj śmiało"//MIRACULUM
Kısa HikayeCzarny Kot, pewny siebie, jak zwykle, proponuje swojej przyjaciółce Marinette , pewną grę ,,15pytań oraz 2wyzwania", Marinette, się zgadza. Czy to podstęp czarnego kota? Czy miłość zaiskrzy między nimi?