Płaczę już drugi raz. Zdecydowanie za dużo jak na jeden dzień. Leżałam na tym nieszczęsnym łóżku i nasłuchiwałam. Może ten psychol w końcu stąd pójdzie, ale niby dokąd? To ja jestem w jego mieszkaniu i to on mnie utrzymuje. Zawsze się czułam niezależna od innych, a teraz jestem panną na ruchanie faceta, który mnie gwałci. Muszę zmyć z siebie to obrzydlistwo i chociaż uciec na jedną noc. Jak zwykle po cichutku chodziłam po domu, byleby nie zwrócił na mnie uwagi. Spakowałam kilka ubrań i wyszłam. Skierowałam się w stronę domu Majki, tak mi jej brakuje. Czuje się przy niej jak dziecko, bez zmartwień tego całego świata, po prostu jestem tu i teraz, nie pamiętając o niczym. Jest jedyną bliższą mi osobą, mimo, że nie mówię jej nic. Sama jej obecność sprawia, że jest zwyczajnie lepiej. Nie wiem czy tak powinna wyglądać przyjaźń, ale niech będzie. Zapukałam do jej drzwi.
-Przenocujesz mnie?- zrobiłam minkę smutnego psiaka.
-Jeszcze się pytasz, właź- od razu na jej twarzy pojawił się uśmiech.
-Gdzie się podziewałaś tyle czasu? Żadnej wiadomości, telefonu, nic. Jak zwykle zresztą, ale to cała ty.
-Poniosło mnie tu i tam- wyszłam na balkon i odpaliłam papierosa.
-Eh...oczywiście niczego się nie dowiem- Majka przewróciła oczami z irytacją.
-Nie obrażaj się, dobrze wiesz, że nie będę nikogo obciążać moimi sprawami.
-Może najwyższy czas? Schudłaś, masz podkrążone oczy.
-Zwykły stres- machnęłam ręką.
- Mhm...to może nocka filmowa przy winie? Co ty na to?- na twarz Majki wkradł się uśmiech.
Odpowiedziałam jej kiwnięciem głowy z delikatnym uśmiechem. Potrzebuję się odprężyć i poczuć bezpieczna, porządnie wyspać. Wino wszystko ułatwi.
- Zbieraj manatki, idziemy do sklepu- zaczęła ciągnąć mnie za rękę.
- No już, już...
Kilka godzin później
Głośno się śmiałyśmy, a w tle leciało jakieś tanie romansidło. Majka namówiła mnie nawet na maseczki, pod pretekstem, że pomoże to mojej cerze. Wspólnie wspominałyśmy dawne czasy.
-Pamiętasz jeszcze jak byłaś kujonką?- Majka zaczęła się chichotać.
-Spadaj- ze śmiechem rzuciłam w nią poduchą.
-Potem była twoja osiemnastka...- mina Majki spoważniała.
-Ta...osiemnastka, chyba start gorszego życia.
-Daj sobie pomóc, wiesz, że i tak przy tobie będę- zmartwiona zaczęła mnie głaskać po ramieniu.
-Chciałabym, ale to takie bagno...
-Proszę, zależy mi na tobie.
-Dobrze wiesz jaki jest Rafał, teraz nie mogę się od niego uwolnić. Stałam się jego utrzymanką, tanią dziwką- w tym momencie musiałam odpalić papierosa, nie dam rady.
-Pomogę ci, tylko musisz tego chcieć.
-Nawet nie mam pieniędzy na wynajęcie pokoju, nic. Praca i szkoła? Nie wiem, może się uda, ale brakuje mi sił.
-Jak na razie możesz mieszkać u mnie, znajdziesz pracę i w końcu staniesz na nogi.
Wzięłam głęboki łyk wina. Przytuliłam się do Majki, jak dawniej do mamy, niczym małe dziecko. Zasnęłam w jej ramionach.
Następny dzień
Promienie słońca obudziły mnie, ciągle leżałam w ramionach Majki. Zasnęłyśmy na podłodze, oparte o kanapę, przykryte kupą koców. Blondynka delikatnie chrapała. Powoli wstałam, tak aby nie obudzić przyjaciółki. Podeszłam do lodówki i zrobiłam nam śniadanie. W końcu Majka się obudziła i od razu zaczęła robić sobie kawę.
-Zostań jeszcze, idź do domu po książki do szkoły i śpij na razie u mnie.
-Nie musisz mnie długo namawiać- uśmiechnęłam się.
Kilka godzin później
Odpaliłam papierosa i wyszłam od Majki, by iść po rzeczy. Słońce grzeje, wieje letni wiatr. Nagle ktoś łapie mnie za ramiona.
-Znowu ty? Następnym razem jak mi tak zrobisz to oberwiesz- powiedziałam wkurzona do Arona.
-Już nie bądź taka urażona- jak zwykle miał wielkiego banana na twarzy.
-Dokąd idziesz?
-Nie twoja sprawa.
-No weź- pod moim gniewnym spojrzeniem ustąpił.
-Mogę chociaż ci towarzyszyć?
-Jeśli będziesz cicho.
-Oczywiście.
Skończyłam papierosa i sięgnęłam po kolejnego.
-Co taka wkurzona jesteś?- długo nie wytrzymał w ciszy.
-Miałeś być cicho.
-No wiem, wiem, przepraszam- zrobił minę smutnego pieska.
Podeszliśmy pod dom Rafała.
-Gdzie ty byłaś, znowu się puszczać?- Rafał wybiegł i mnie popchnął.
-Zostaw ją, koleś- Aron stanął przede mną i schował mnie za siebie.
-Kim ty jesteś? Rycerzyk, który broni zwykłej dziwki- zaczął się śmiać.
-Ten rycerzyk ci zaraz przypierdoli, więc lepiej zostaw ją w spokoju- nigdy nie spodziewałabym się, że Aron może być tak zły.
Zawsze był uśmiechnięty, miły i irytujący.
-Do jutra przychodzisz i pakujesz wszystkie swoje rzeczy- Rafał na mnie splunął.- Jesteś zwykłą, tanią dziwką.
W tym momencie jedyne co zauważyłam to rzucającego się Arona na Rafała i krew płynącą z nosa mojego oprawcy. Stałam jak wmurowana, totalnie nie wiedziałam co zrobić.
-Spierdalaj stąd jak najszybciej- Aron odwrócił się do mnie i objął jednym ramieniem.
-Chodź, weźmiemy część twoich rzeczy.
Dałam się poprowadzić, zerknęłam przez ramię i zobaczyłam plującego krwią Rafała. W ciszy spakowaliśmy większość moich rzeczy, których i tak zresztą nie jest za wiele. Zaczęło się ściemniać, wyszliśmy, a Rafała nie było, jedyny ślad po nim to krew na chodniku.
-Odprowadzę cię.
W połowie drogi odpaliłam papierosa, Aron też poprosił o jednego. Cały czas mnie obejmował, a ja w duchu się cieszyłam, że mogę chociaż przez jakiś czas poczuć się bezpieczna w ramionach mężczyzny. Podeszliśmy już pod mieszkanie Majki.
-Wszystko w porządku?- miał bardzo zatroskaną twarz.
W jednym momencie się rozpłakałam i przytuliłam do niego. Aron mnie głaskał, przestał gdy tylko całkowicie przestałam płakać.
-Zawsze będziesz miała we mnie wsparcie, pamiętaj.
Pomógł mi wnieść rzeczy na górę i pod drzwiami jeszcze raz przytulił.
-Dobranoc- dał buziaka w czoło i odszedł.
Oszołomiona weszłam do domu i od razu naskoczyła mnie Majka swoimi pytaniami.- Co się stało?! Czemu cię tak długo nie było? Płakałaś?- Myślę, że moje życie od teraz może się zmienić- spojrzałam na Majkę zapłakanymi oczami.
CZYTASZ
W nocy...
RomanceW nocy nazywana kurwą, suką, dziwką...kiedyś...kiedyś była inna. W takim razie, co ją zmieniło?