🌻Kolejny film Kennego Ortegi przy produkcji którego pomaga mu córka.🌸 Zaprzyjaźnia się tam z całą obsadą a szczególnie z pewnym blondynem.🌺 Niestety słaba odporność zmienia wszystkie plany.🌷
#2 jatp : 10.05.2021🌹
#1 charliegillespie : 31.05.202...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
❤💬▶
Lubi to : savannaleemay i 79 413 innych Lana_ortega She say yes to dress? ❤👗
Zobacz wszystkie komentarze: 12 957
Unknown1: Kto bierze ślub? Unknown2: śliczna😘 Unknown3: Do roboty ty nierobie Unknown4: Ale ona mnie irytuje Unknown5: Jak zawsze piękna😍😍😍 Unknown6:Czy mi się wydaje czy straszne wyszczuplałaś?
🌼🌼🌼
Tygodnie mijały a choroba była coraz bardziej widoczna. Przez ostatnie dwa tygodnie strasznie schudłam i włosy zaczęły mi wypadać. Doszedł do tego jeszcze brak apetytu i częste krwotoki z nosa. Nadal nikt poza Sky i rodzicami nie wiedział, że jest ze mną aż tak źle.
Charlie: Lana wstawaj bo będziesz zimne śniadanie jadła.
Chłopcy znów mieli jeden dzień wolnego i jak zwykle Charlie przygotowywał śniadanie. Dosłownie zczołgałam się z łóżka i wyszłam powoli z pokoju. Po drodze do kuchni szybko zahaczyłam o toaletę.
Owen: Dzień dobry kwiatuszku w końcu wstałaś.
Nie zareagowałam na zaczepki blondyna i położyłam głowę na blacie czekając aż Charlie skończy gotować. Po pysznym śniadaniu wróciłam do pokoju aby się ubrać. Gdy stanęłam przed lustrem w samej bieliźnie zauważyłam, że strasznie wystają mi kości. Jak mogłam wcześniej tego nie zauważyć? Zaczęłma się bardziej przyglądać i coraz bardziej chciało mi się płakać. Co jeśli za kilka dni ktoś to zauważy i będę musiała się tłumaczyć. Z łzami na policzkach podeszłam do szafy biorąc jak największe i najbardziej zakrywające moje ciało ubrania. Otarłam łzy i ogarnęłam się tak żeby nie było widać że płakałam.
Około godziny trzynastej dostałam sms od Carolynn:
Hej śliczna, chciała byś może pomóc mi w wyborze sukni ślubnej?
Naprawdę? Z wielką przyjemnością.
Okej to będę po ciebie za jakieś pół godziny
Z radości aż podskoczyłam zwracając na siebie uwagę siedzących ze mną chłopaków w salonie. Kto by nie chciał pooglądać przepięknych sukien ślubnych. Od razu wbiegłam do pokoju i przebrałam się w coś ładniejszego niż dres i zadurza bluza. Po zrobieniu sobie warkoczy chwyciłam jedynie za okulary i wcześniej przygotowany plecak. Idealnie wyrobiłam się w trzydzieści minut.
Lana: Wychodzę!
Krzyknęłam do współlokatorów i wyszłam. Przed apartamentowcem stał już samochód Carolynn więc szybko do niego wsiadłam i przywitałam się z wszystkimi.
Carolynn: Jak miło cię znów widzieć moja ślicznotko. Są ze mną jeszcze moje druhny, Sam i Delfin. Dziewczyny to jest Lana, poznałyśmy się na planie.
L: Miło mi was poznać. - przywitałam się z dziewczynami.
Szybko złapałam z nimi dobry kontakt tak samo jak z Carolynn. Obydwie były dla mnie bardzo miłe i otwarte. Po przyjemnej półgodzinnej podróży dojechałyśmy na miejsce. Znalazłyśmy się przed wielkim i przepięknym salonem sukien ślubnych. W środku było jeszcze piękniej. Wszystko było białe z dodatkami jasnej szarości oraz kryształków. Nasza panna młoda szybko zarejestrowała się w recepcji i dołączyła do nas asystentka.
Nadszedł moment na wybieranie sukni. Carolynn dokładnie nam określiła co by chciała i zaczęłyśmy szukać. Gdy wszystkie coś znalazłyśmy, zaniosłyśmy suknie Carolynn i czekałyśmy na kanapach aż się przebierze. Gdy tak wychodziła i pokazywała nam te suknie poczułam ukłucie w sercu które przypominało mi o tym, że ja nigdy nie założę takiej sukni.
Gdy jednak okazało się, że nie jest jeszcze w stu procentach przekonana do żadnej z sukni wróciłyśmy do domu. Wciąż będąc przygnębiona weszłam do apartamentu i od razu udałam się do pokoju. Po drodze usłyszałam, że mamy gości. Po głosie rozpoznałam Booboo i Jeremiego. Po chwili usłyszałam delikatne pukanie w drzwi.
?: Mogę wejść? - przez poduszkę na głowie nie rozpoznałam czyj to był głos.
L: Przepraszam ale nie jestem w nastroju. - szybko i nie wyraźnie odburknęłam.
?: Na pewno nie chcesz porozmawiać?
Nic nie odpowiedziałam.
?: Będę tu czekał aż nie odpowiesz.
L: Oh wejdź.
Nastała cisza jednak zaraz poczułam jak łóżko delikatnie ugina się pod ciężarem. Mój rozmówca prawdopodobnie zajął miejsce obok mnie.
?: Co się stało, że przyszłaś taka smutna?
Nie potrafiłam wydusić z siebie żadnego słowa. Ciężko mi było o tym myśleć a co dopiero mówić. Do moich oczu znów zaczęły napływać łzy. W pokoju nastała głucha lecz nie niezręczna cisza. Poczułam jak czyjeś dłonie zaczynają mnie obejmować w uścisku. Totalnie mając gdzieś kto to, z zamkniętymi oczami odwróciłam się przodem do rozmówcy i wtuliłam się w jego ciało. Po chwili uspokoiłam się i zasnęłam w czyiś ramionach.
------------
Wróciłam! Pewnie nikt nie czekał ale jestem. Ze względu na zbliżające się wakacje będę miała więcej czasu na myślenie i pisanie. Zrobię co w mojej mocy żeby rozdziały pojawiały się co tydzień i były ciekawe.