rozdział 8/ tajemnica

410 30 5
                                    

Szłam właśnie z misji, gdy usłyszałam dwa znajome głosy.

-Edele! Stop! Czekaj! Po kolei! Uspokuj się!-mówiła Alaya
-Alaya, no ale...
-NIE
-heja, o czym rozmawiacie ?
-Shinobu, pomóż Alaya nie chce wrócić do was-powiedziała Edele
-Dlaczego nie chcesz?
-Nie, że nie chcę tylko.... po prostu nie i już
-Alaya, wszyscy by się cieszyli gdybyś wróciła, ale jak nie to nie nie będę cię zmuszać.
-dzięki, Edele musimy już iść.
-Aaaaa tak, tak racja, Paaaa
-pa

Ciekawe o co chodziło tak naprawdę, nic nie zrozumiałam z ich rozmowy chyba haha. Robiło się już ciemno. Szef nas wezwał do siebie.

-Moi drodzy w lesie Tomo grasują demony, kilka dni temu wyruszyło tam dwudziestu zabójcy rangi Kanoto, od żadnego nie mamy, żadnych wieści, chciałbym, żebyście poszli to sprawdzić.
-wszyscy ?
-Tak, jest tam bardzo niebezpiecznie.
-Dobrze.

Poszliśmy do lasu. W lesie było widać jakąś sylwetkę. Podeszłam bliżej i zobaczyłam zabójcę demonów a dokładniej mówiąc jego części i rozszarpany mundur.
Coś w tym lesie było nie tak. Weszliśmy do lasu i niemal od razu zaatakowały nas demony. Ich aura była tak przytłaczająca, że ciężko było w ogóle oddychać.
Demonów było więcej niż nas i były strasznie silne. Myślałam, że umrę, ale ktoś mnie uratował, a tak właściwie to nas... To była Alaya, Edele i ośmiu innych, wszyscy nosili różne ubrania, ale na wszystkich był znak zabójców demonów.

- Gaja!-krzyknęła Alaya, a z ziemi wyłonił się smok.

Tomioka pov
-oddech mrozu, forma pierwsza, śnieżny pył!-usłyszałem przede mną głos jakiejś kobiety. Uratowała mnie, podczas gdy ja nie mogłem się ruszyć.
Potem zemdlałem.

Gdy się obudziłem przede mną stało osiem osób. Zastanawiało mnie kim są, ale bardziej interesowało mnie to, dlaczego leżę obok Shinobu!?

-Dobrze się czujesz? Twój stan był najgorszy ledwo udało nam się cię uratować.-powiedziała jakaś kobieta.
- ...
-Ehhhh jednak jesteście jeszcze zbyt słabi, żeby pokonać chociaż jednego.
-KIM WY JESTEŚCIE!?-usłyszałem krzyk Sanemiego
-trochę szacunku Sanemi-san stoisz przed najwyższymi filarami.-odezwała się jakaś kobieta, to ona mnie chyba uratowała-jestem Neylailaty Snowvil, wyższy filar mrozu.

Naylailaty ma 174 cm wzrostu. Posiada ona bardzo mocno bladą cerę. Ma długie błękitnośnieżne włosy. Nosi strój tego samego stylu co Alaya tylko, że biały, a na rękawach ma błękitne zdobienie wstążkami.

-wyższe filary?, myślałem, że to my jesteśmy najsilniejsi w organizacjii-powiedział Sanemi trochę spokojniejszym głosem. Co mnie zdziwiło.
-tak byliście, ale powróciliśmy i teraz jesteście drudzy najsilniejsi, a poza tym Alaya co ty robisz?
-To nie były zwykłe demony, ktoś nimi kontrolował...
-Hm? Kto to mógłby być?-Neylailaty zapytała się, a Alaya podnosząc jakiś skrawek materiału rzuciła go do Neylailaty.
-zgadnij
-nie mów, że on tu jest!?
-nie... pewnie już uciekł, ale w tym lesie nadal jest pełno demonów pod jego kontrolą i co gorsza nie znaleźliśmy jeszcze wszystkich zabójców.
-racja, pójdę na lewo, będziemy w kontakcie.

Neylailaty odeszła w lewo, zaś do nas podeszła Edele.

-Ja zostaję z nimi, nie skończyłam ich leczyć jeszcze.
-też zostanę- powiedziała Alaya i jakaś inna dziewczyna jeszcze.
-dobra to my się rozdzielimy i pójdziemy na różne strony jesteśmy w kontakcie-powiedział jakiś mężczyzna
-okej-odpowiedziała Alaya

-Następnym razem musicie być ostrożniejsi, nie będziemy zawsze was ratować-powiedziała szybko jakaś kobieta, po czym wlazła na drzewo i se tam siedziała.
-A ty to niby kim jesteś?-znów zapytał się wkurwiony Sanemi
-Chari, wyższy filar nuty-odpowiedziała od niechcenia

Chari strój ma jak Shiranui z Onmyoji. Ma długie  rozpuszczone blond włosy. Posiada także chiński instrument o nazwie pipa (nie śmiać się wiem dziwna nazwa.) Nie był on jednak zrobiony z drzewa tylko był stworzony z nici światła.

-Tomioka, dobrze się czujesz jesteś strasznie blady-zapytała mi się Edele
-tak, dobrze się czuję- odpowiedziałem
-mam nadzieję, że nie kłamiesz-powiedziała klęcząc na przeciwko mnie-Izeryjskie życie-powiedziała po cichu, a jej ręce zalśniły na biało, nagle poczułem się jak nowo narodzony, wszystkie bóle ustały.
-Chyba teraz lepiej się czujesz prawda?
-tak
-Oooooo Giyuu co się stało, że się odezwałeś? -głos Shinobu dotarł zbyt szybko do mojego mózgu.
- . . .
-Skoro już jesteście zdrowi, czas abyśmy ruszyli- powiedziała Chari
-racja, mamy dużo roboty w tym lesie-powiedziała Alaya-idziecie z nami-machła ręką, że mamy iść za nimi, poszliśmy na lewo, szliśmy kilka minut, aż w lesie zaczęło się robić mroźno, zaczął padać śnieg, kilka metrów dalej ujrzeliśmy przewalające się drzewa.

-Salin!-naszym oczom pokazał się smok.

Salin ma białe oczy i wyglądem przypomina gigantycznego węża. Jest cały pokryty lodem. Zamiast grzywy ma wokół głowy siostrę sople lodu skierowane wzdłuż ciała.

-to jest opiekun mrozu, przyzwać potrafi go tylko Neylailaty-powiedziała Alaya

Gdy dotarliśmy na miejsce, okazało się, że Ney zdążyła wybić wszystkie demony z tej strony.

-Ej, nie ładnie tak nie czekać z zabawą!-powiedziała Chari
- ... - Ney wyglądała na bardzo spokojną osobę, chyba nie lubiła towarzystwa innych ludzi.
-Chari, uspokój się, Neylailaty znalazłaś jakiś zabójców?
-zależy czy chodzi Ci o żywych czy martwych
-o żywych
-a to nie
-a martwi
-leżą tam, a znalazłam trzech żywych, zamroziłam ich rany, ale wątpię, żeby przeżyli
-zaprowadź mnie do nich-powiedziała Edele
-okej tędy

Poszliśmy za Ney. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu. Na białym śniegu leżeli nieprzytomni Tanjiro, Inosuke i Zenitsu, oraz siedzącą przy Tanjiro płaczącą Nezuko.

-hm? Halo? słyszycie mnie?-Edele pochyliła się nad nimi-KTO NIE WSTANIE TEN ZGNIŁE JAJO!-na te słowa, się zdziwiliśmy-WSTAWAĆ GAMONIE!-Edel znowu krzyknęła, po czym przywaliła z liścia Tanjiro, chcieliśmy zareagować, ale Alaya nas powstrzymała.
-Spokojnie, to pomoże haha-rzeczywiście pomogło po kilku sekundach Tanjiro się obudził, a zaraz po nim Inosuke i Zenitsu.
-Izeryjskie życie-Edele używa tej samej techniki, żeby ich ocalić co mnie.
-dziękuję!
-Przynajmniej jeden wie, że należy podziękować-
powiedziała Ney, patrząc się na nas
-Dobra, mam tego dosyć! Za dużo czasu tu spędziliśmy już!
-zezwalam-powiedziała Alaya, na jej słowa w rękach Chari pojawił się jakiś instrument.
-oddech nuty, forma pierwsza, dźwięczny akord!-Chari pociągła za strunę, a my usłyszeliśmy piękną melodię, ale po kilku chwilach usłyszeliśmy jęki i krzyki demonów z całego lasu-zatkajcie uszy Nezuko!-Chari pociągnęła z drugą stronę, z jej instrumentu, wydała się kolejna melodia-znalezienie zabójców zostawiam wam.
-skąd wiesz, że jacyś żyją?
-wyczuwam ich obecność
-powiedzcie swojemu mistrzowi, że niedługo się spotkamy! Bye☆-powiedziała Alaya po czym wszystkie cztery zniknęły, zostawiając nam bandaże i wodę utlenioną.

A więc to są wyższe filary. Nie spodziewałem się tutaj takich osób.

ᴛᴀᴊᴇᴍɴɪᴄᴢʏ ғɪʟᴀʀ ᴅᴇᴍᴏɴᴀ/ᴢᴀᴌᴏᴢ̇ʏᴄɪᴇʟᴋᴀOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz