~2~

897 85 29
                                    

Rozdział pisała: Katrinmask

__________________

Katsuki siedział na krześle intensywnie wpatrując się w drzwi. Minęło już pare godzin odkąd przyszedł z zielonowłosym do szpitala. Wszystkie osoby, które były wtedy na korytarzu, już dawno poszły do domów. Wszędzie panowała cisza. Jedyne co było słychać to rozmowy personelu i pikanie maszyn.

Sprzątaczka zaczęła wykonywać swoją pracę. Myła podłogi z takim zawzięciem i precyzją, że nawet Katsuki zaczął przeglądać się jej poczynaniom. Może było to spowodowane tym, że nie miał nic lepszego do roboty?

W pewnej chwili z pomieszczenia wyszedł lekarz z pielęgniarką.

-I co? Co z nim? Powiedzcie mi!- blondyn złapał chudego mężczyznę za ramiona i zaczął nim trząść.

-Stan pacjenta jest stabilny.

-Mogę do niego wejść?

-Jest pan kimś z rodziny?

-N-no nie... - mówiąc to puścił lekarza i odwrócił wzrok.

-Ma może pan numer do jego opiekuna? Chłopak nie chce nic powiedzieć.

-Nie mam... Ale jeśli wejdę... może uda mi się wyciągnąć coś od niego! - Katsuki próbował sięgnąć wszystkiego co miał pod ręka by tylko choć na chwile zobaczyć się z zielonowłosym.

-Ma Pan 5 minut.- lekarz poszedł w swoją stronę zostawiając chłopaka samemu sobie.

Alfa podeszła do drzwi i nacisnęła klamkę starając się nie wywołać dużo hałasu. Cicho wślizgnęła się do środka.

Rubinowe i szmaragdowe tęczówki spojrzały na siebie. W pierwszych widać było zainteresowanie oraz szczęście, a w tych drugich... strach.

Kiedy Alfa zrobiła krok w stronę bezbronnej Omegi, ta spięła się i schowała nosek pod białym okryciem.

-Um... hej. Jestem Katsuki. A ty?- blondyn wykrzywił usta próbując przyjaźnie się uśmiechnąć. To jednak przyniosło odwrotny skutek. Zielonowłosy odsunął się aż pod samo okno i zwinął w małą kuleczkę.

Wielkie, okrągłe oczy patrzyły na Alfę z przerażeniem.

-Ej, spokojnie nie zrobię ci krzywdy. Jestem twoim przeznaczonym. Uratowałem cię.- chłopak próbował brzmieć jak najbardziej przekonywująco. Wypuścił więcej swoich feromonów. Myślał, że chłopak będzie bardziej skłonny do rozmowy jeśli rozpozna w nim przeznaczonego. Niestety nie przewidział jednego. Izuku nie czuł Omegi wewnątrz siebie. Dlaczego? Ponieważ odsuwał ją od siebie. Chciał wyprzeć się swojej drugiej płci. Właśnie przez to, że nie był w stanie skontaktować się z nią, nie mógł też rozpoznać swojej drugiej połówki.

 

Midoriya nie miał pewności czy to właśnie ten osobnik będzie tym jedynym. Z jednej strony bardzo chciał wyrwać się z tego piekła, ale z drugiej... nie chciał się zawieść. Wolał żyć w nieświadomości niż żeby jego serce zostało złamane. No bo... kto pokochały kogoś takiego jak on? 

Przez wieczne dręczenie myślał, że jest nikim. Nie potrzebna, obrzydliwa Omega. Jedynym jego zadaniem jest sprawianie przyjemności Alfom.

Izuku... miał bardzo niskie poczucie własnej wartości. Problemy psychiczne nie dawały mu spokoju... chciał zniknąć z tego świata.

,,A co jeśli chce mnie wykorzystać i okłamuje mnie, że jestem jego Omegą?"

Nie chciał być wykorzystywany przez pierwszą lepszą osobę.

~Alpha With His Omega~ BkDkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz