Ja: To będzie pierwsza książka, w której nie będę się spinać!
Też ja: *spina się o każde słowo, nie aktualizując opowieści przez kilka miesięcy, bo musi dopracować ch*j wie co*.
Proszę o odkupienie i zapraszam do kolejnego rozdziału! :')
❧☣☣☣☙
Dwójka mężczyzn zachowywała milczenie, przemierzając opuszczone alejki za szkołą zamkniętą w niedalekiej przeszłości. Uczeń patrzył na swojego mistrza wyczekująco, lecz ten podążał przed siebie z zamyśloną miną, nie odzywając się ani słowem, od kiedy opuścili klasę. Można było założyć wiele opcji, co do jego rozmyślań, ale musiały dotyczyć Mayaku chociaż w połowicznym stopniu.
— Jakie będą nasze kolejne działania? — Kabuto przerwał ciszę i wypowiedział te słowa z pełną powagą. W pierwszym momencie został zignorowany, marszcząc brwi z niezadowoleniem. Dopiero po chwili Orochimaru złapał się za brodę, mamrocząc pod nosem.
— Musimy sprawdzić, czy będzie lojalna, zanim zaczniemy wdrażać ją w szczegóły.
— Nie lepiej skupić się na sprawdzeniu hipotez, które założyła? — Otrzymał natychmiastową sugestię. Po tym, jaki ta kobieta przyniosła mu wstyd, chciał uniknąć konfrontacji tej dwójki w przyszłości. Nie okazał tego, ale był wręcz zszokowany, że przywódca Wioski Ukrytej w Dźwięki chce nawiązać porozumienie z kimś tak niepoważnym.
— Musisz się jeszcze sporo nauczyć, Kabuto. — Bladolicy uśmiechnął się tajemniczo, po czym spuścił nieco głowę. Z początku nie zamierzał tego robić, ale ostatecznie postanowił udzielić swojemu podwładnemu rąbka tajemnicy o jego osobistych powodach do tej współpracy. —Kobieta, o której wspominałem, doktor Okurina, pracowała ze mną przez siedem lat, gdy identyfikowałem się jeszcze z Konohagakure. Pewnego dnia rozkazałem jej przyprowadzić do laboratorium sierotę, która niemalże codziennie włóczyła się po ulicach wioski. Ta kobieta zapowiadała się naprawdę obiecująco i prawdopodobnie nie potrzebowałbym teraz ciebie, jednak wtedy wykonała moje polecenie. Zamiast tego zaopiekowała się tym dzieckiem, nadała mu imię i zakończyła naszą współpracę. Do tej pory przeprowadzała eksperymenty na ludziach w każdym wieku, ale w końcu coś w niej pękło. — Zakończył swój wywód, wyglądając na rozbawionego tym wspomnieniem.
— Mayaku może powtórzyć ten schemat, rozumiem. — Yakushi wypowiedział w neutralny, wyuczony sposób, chociaż do tej pory nie miał o tym bladego pojęcia i poczuł się zmieszany. Szczególnie uderzyło w niego stwierdzenie "nie potrzebowałbym teraz ciebie". — W jaki sposób chcesz to sprawdzić, mistrzu? — Nie dał poznać po sobie żadnych emocji, chcąc dowiedzieć się jak najwięcej.
— Działamy zgodnie z planem ataku na Liść. Wrócisz z nią do wioski, uprzedzając, co zamierzamy. Nie spuszczaj z niej oczu, a gdy tylko będzie próbowała komuś o tym donieść, to wiesz, co powinieneś zrobić.
— Tego się spodziewałem. — Poprawił okulary z cynicznym uśmieszkiem, podczas kiedy Orochimaru pozostawał w tym samym nastroju. Sugerował swoją postawą, że nie wyjawił jeszcze całej tajemnicy, kryjącej się za tą sprawą. Jego następne słowa nie były więc niczym dziwnym.
— Ale to jeszcze nie wszystko...
❧☣☣☣☙
Radosne myśli wirowały w głowie szatynki, powodując, że musiała na chwilę usiąść. Z czołem opartym o ławkę patrzyła na swoje stopy, starając się powstrzymać nudności. Półprzytomnie zapisała coś w notesie, po czym znowu zaległa, rozmyślając na przeróżne tematy. Nie wiedziała, ile czasu spędziła w ten sposób, ale co jakiś czas śmiała się pod nosem z drobnych, nieistotnych żarcików, nieznajdujących ujścia z jej głowy. Nie zwracała uwagi na dźwięki spoza klasy. W tym błogim stanie przeżywała swoje największe chwile, nie musząc się niczym martwić ani smucić. Wszystko, co do tej pory widziała, wydawało się pogodne, ekscytujące i niesamowite. Nie istniały granice czy zagrożenia. Przynajmniej do czasu kiedy nie zdała sobie sprawy z obecności Kabuto. Wraz z zobaczeniem jego cienia wróciła do realnego świata, pozostając dalej nieco otumaniona.

CZYTASZ
Ludzie Intelektu || Kabuto Yakushi
FanfictionLudzie radzą sobie z problemami na wiele sposobów. Niektóre z nich mają pozytywne efekty, a niektóre niosą za sobą fatalne skutki. Główna bohaterka dzięki swoim licznym uzależnieniom wzniosła się na wyżyny intelektualne, wyniszczając w zamian swój o...