2. Ten, w którym Dragan się dowiaduje.

2.1K 166 131
                                    




Dragan od samego początku wiedział, że jest siódmym synem siódmego syna. Wiedział o tym tak samo dobrze jak o tym, że nazywa się Dragan Racford, hrabia Alvanley, a po śmierci ojca zostanie księciem Islay.

Wiedział również, że ojciec go nienawidził. Był małym, kilkuletnim chłopcem, ale niezwykle bystrym, więc ta świadomość dość szybko go dopadła. Dragan obserwował inne dzieci i ich ojców, więc z łatwością zauważał różnice w zachowaniu ojca.

Stara niania powtarzała mu, że dzieci arystokratów są inaczej traktowane, niż zwykłych chłopów, ale Dragan wiedział, że nie było to prawdą, bo kiedyś z wizytą przyjechał do nich baron ze swoim synem i chłopak był traktowany zupełnie inaczej, niż on.

Książę Islay rzadko odzywał się do syna, a jeśli już był do tego zmuszony, to zwykle na niego krzyczał, albo mówił takie rzeczy, które były obraźliwe i bolesne dla chłopca. W końcu Dragan zaczął akceptować swój status i starał się unikać ojca jak ognia.

Szukał zabawy i zainteresowania wśród służby, ale wkrótce przekonał się, że również z ich strony nie może liczyć na łagodne traktowanie. Szybko nauczył się, że w kuchni jedyne, co może go spotkać, to kuksańce. Kiedy stajenni zamknęli go na noc w boksie najniebezpieczniejszego konia, zrozumiał, że nawet starsi chłopcy nie będą się z nim bawić. Dragan bardzo bał się Strzały i pół nocy spędził płacząc w najdalszym kącie z dala od zwierzęcia, ale klacz trąciła go tylko raz nosem, a potem ogrzewała własnym cielskiem. Miał wtedy pięć lat i od tego momentu pokochał konie.

Chłopiec wiedział, że takie zachowanie ze strony służby zapewne wynika z faktu, że powszechnie się go bano. Dlaczego? Nie miał pojęcia. Był przecież drobnym pięciolatkiem i nikogo nie był w stanie skrzywdzić, chociaż próbował walczyć ze znacznie silniejszymi od niego dziećmi.

Pomimo tego, że był dziedzicem tytułu, to nikt nie okazywał mu szacunku. Kiedyś jedna ze służących, która zbierała rankiem popiół z kominka uszczypnęła go w ramię tak bardzo, że się rozpłakał. Mówiła straszne rzeczy. O tym, że jego matka urodziła przed nim sześciu synów, którzy umarli w niemowlęctwie, albo podczas porodów, a on jako diabeł wcielony zabił księżną.

Nie zrobili tego jego bracia, ale on. I to dlatego o wszystko go obwiniano. Teraz Dragan chociaż wiedział, że zasłużył sobie na takie traktowanie. Zabił przecież matkę. Służąca powiedziała mu także, że jest siódmym synem siódmego syna, co z założenia robiło z niego istotę diabelską i niebezpieczną.

Dragan myślał, że zamknięcie go w stajni to najgorsze, co mogło mu się przydarzyć, ale wkrótce przekonał się jak bardzo się mylił. Ta sytuacja była kamieniem milowym w jego życiu i nie miał już nigdy zapomnieć tej nauczki.

Wtedy nikt oprócz starej niani go nie szukał i wszyscy założyli, że dobrze się stało jak się stało. Chłopcy stajenni milczeli jak zaklęci zadowoleni z siebie, bo dzięki nim pozbyto się problemu. Koń na pewno stratuje dziwoląga i wszystko wróci do normy. Książę nie będzie już tak często wyjeżdżał z majątku i skończy się to ciągłe drżenie ze strachu, że przeklęty chłopiec rzuci na kogoś klątwę.

Ale niestety stary John znalazł śpiącego chłopca opierającego się o bok konia. Chłopcy zostali surowo ukarani tak, że przez kilka dni nie mogli siadać na tyłkach. To oczywiście nie poprawiło relacji między nimi, a dziedzicem, ale Dragan już do tego przywykł. Wkrótce zaczął ukrywać się w zamkniętym pokoju matki.

Książę zabronił wchodzić do niego wszystkim oprócz ochmistrzyni, więc Dragan czuł się tam względnie bezpieczny. Tutaj służba nie witała go znakiem krzyża, a dzieci nie goniły z kijami i nie rzucały w niego błotem i odpadkami.

Szkarłatny arystokrata ZOSTANIE WYDANYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz