05 Prawda

470 43 4
                                    

Aizawa pov:

Im bliżej domu Hisy byłem tym bardziej czułem jak własne serce próbuje wyskoczyć mi z klatki piersiowej. Ręce też mi się nieznacznie trzęsły. To nie było w moim stylu, to ja zawsze wszystkich uspokajałem a nie na odwrót. 

Zawsze istniało przecież ryzyko że Hisari nie wybaczy mi za te kłamstwa.

Bo za kłamstwa ciężej jest wybaczyć niż za najszczerszą prawdę.

- Hej! Yuda! - usłyszałem znajomy głos dziewczyny, jak ja nie znosiłem tego parszywego imienia!
-No cześć-odpowiedziałem jej chłodniej niż chciałem ale nie umiałem nad tym zapanować...- Chciałbym dziś o czymś z tobą porozmawiać.
-Oczywiście, przecież wiesz, że możesz mi powiedzieć totalnie wszystko. Jesteś moim najlepszym przyjacielem, bez względu na to co to będzie - wysłucham. Mówiła to takim głosem jakby jeszcze bardziej chciała mi przekazać, że cokolwiek palnę, będzie dobrze.
-Usiądziemy? - spytałem
-Jeśli ma ci to pomóc to możemy nawet robić fikołki - powiedziała śmiejąc się przy tym, nie musiałem się upewniać, że uczucia do niej są prawdziwe, wiedziałem to.

Usiedliśmy na pobliskiej ławce schowanej za dużymi drzewami. Było bardzo klimatycznie. Niemal idealnie.

-Ehh od czego by tu zacząć - przed oczami pojawiła mi się rozpiska Mic'a.
-Na spokojnie, mamy czas, nie denerwuj się - Złapała mnie za rękę a ja starłem się nie pokazywać że moja twarz zlewała się z jej czerwonymi botkami, ani że na dole mam  duży problem.
- Ale musisz mi coś obiecać.
-Powiedz tylko co a ja się postaram.
-Nie przerwiesz mi i będziesz próbować  mnie zrozumieć bo zależy mi na naszej relacji i nie chcę żeby moje beznadziejne zachowanie ją zjebało ok?
-Oh Yuda, masz moje słowo.
-Dobrze... Od długiego czasu chciałem Ci to powiedzieć. Właściwie od dnia w którym cię spotkałem. Nie dałem rady więc ciągnąłem tą farsę aż do dzisiaj. Sam nie chciałbym być tak traktowany i okłamywany więc powiem Ci całą prawdę... -
Ledwo przeszło mi to przez usta ale udało  się. Dziewczyna spoważniała i zaczęła wsłuchiwać się w każde słowo.
-O co chodzi? Kłamałeś? Odnośnie czego? Ah! Przepraszam przepraszam, miałam ci nie przerywać - zakryła dłońmi twarz.
-Nic się nie stało ale proszę daj mi dokończyć bo to jest dla mnie bardzo ważne i trudne zarazem. Zdjąłem ręce z jej twarzy i zamknąłem je w swoich.
-... - skinęła głową
-Jesteś dla mnie bardzo ważna - ciągnąłem dalej. Najważniejsza. Eeh-Tak naprawdę to wcale nie nazywam się Yuda Makada tylko Shouta Aizawa... Hisari zamurowało i mogłem niemal usłyszeć że w środku niej coś się właśnie złamało, pękło. Nie dowierzała. Miała mi nie przerywać więc mimo wszystkiego siedziała cicho. Jej ręce stały się zimne i zaczęły lekko drgać. Niemal nie zauważalnie. Tylko jej oczy wyrażały więcej niż słowa...

 
-To ja... To ja jestem Eraser Head. Hisari  poleciały łzy. Tak bardzo chciała dotrzymać słowa ale nie wytrzymała. Wstała i wyrwała swoje dłonie z uścisku moich. - nie dziwiłem jej się...
-Jak mogłeś! Cały ten Yuda, całe twoje powietrzne quirk - to wszystko! Próbowała złapać oddech. To ściema?! Wybuchła płaczem ale na siłę starała się go kontrolować. Powiedziałam Ci o sobie wszystko! A ty przez cały czas zwodziłeś mnie za nos! To dlatego byłeś skrępowany kiedy  zaczynałam temat o moim " bohaterze i idolu"! Wiem, że miałam ci nie przerywać ale wnioskuję że to nie jest nawet ułamek tej prawdy huh? Już cię nienawidzę! Krzyczała jeszcze chwilę a później wyrzuciła z siebie ostanie słowa jakie miała i mogła z siebie wydusić. .

 
-Błagam cię zaczekaj! Daj mi dokończyć! Ja cię kocham! - wszystko przestało się liczyć. Dla najdroższej osoby w moim życiu byłem skończony.

 
- Wiedz, że zostanę tylko dlatego że ja również cię kochałam... Nie wiem tylko czy po tych wyznaniach moje uczucia nadal będą aktualne.

 
-Tak bardzo Ci dziękuję! Ja ci wszystko wyjaśnię!

 
Zacząłem od samego początku. O bohaterach. O tym że nauczam w UA. O tym że byłem bardzo zagubiony. Myślałem że nikt we mnie nie wierzył. Nagle pojawiła się dziewczyna która wierzyła i w Eraser Head'a i w samego mnie pod przykryciem Yudy. Nie wiedziałem czy chciała by się spotykać z bohaterem więc wymyśliłem całą tę szopkę. O rozmowach z Yamadą też jej powiedziałem. O tym, że zrobię  wszystko żeby mi wybaczyła. Że będę teraz bardziej szczery niż w stosunku do samego siebie. O wszystkim. - ona do końca rozmowy siedziała w jednej pozycji co jakiś czas krztusząc się własnymi łzami, płakała.

 
-Nawet nie wiesz jak cholernie jest mi przykro! Jakbym nie miał serca, ale teraz wiesz dlaczego do wszystko robiłem! Błagam cię nie odrzucaj mnie bo kocham cię najbardziej na świecie... Proszę.

 
Ona ponownie wstała. Tym razem patrzyła się na mnie jak na osobę, która jest już martwa.

 
- Niby wiem dlaczego to robiłeś a Yudzie przyrzekłam, że postaram się to zrozumieć- Shouta. Muszę już iść. Przemyśleć to wszystko - a raczej te wszystkie kłamstwa. W które wierzyłam jak małe dziecko. Wydawało się być tak idealnie... Mimo że powiedziałeś prawdę to moje serce jest w kawałkach jak po zdradzie choć nigdy nie byliśmy razem.
Nie wiem czy Ci wybaczę. Ruchem ręki chwyciła za moją perukę odkrywając związane kruczo czarne włosy... To była prawda którą skrywał. Chował siebie.

 
-Do widzenia Shouta Aizawa. Nie pisz do mnie. Sama zdecyduję kiedy będę chciała się z tobą wiedzieć. Jeśli w ogóle. Odeszła zostawiając mnie samego.

Jestem nikim. Teraz nawet Yamada mi nie pomoże. Muszę mu o wszystkim powiedzieć. Teraz został mi już tylko on. Tak bardzo ją zawiodłem. Przez to wszytko z Eraser Head'em chyba nie dotarło do niej jak bardzo ją kocham. Zrobię wszystko żeby to naprawić. Wszystko.

🌸Kochać Białą Różę - [ Shouta Aizawa x Oc	] 🌸 KOREKTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz