rozdział 9~ suka kłamała..

106 6 2
                                    

Wróciłam już z Lucy i Fredem do domu, a raczej do domu Molly. Fred zapukał do drzwi otworzył nam Ron. Patrzył na nas chwilę ździwiony.

- to jest wujek Ronald.- powiedziłam do córki.

- Ronaldzie wypuść ich że!- krzyknęła z kuchni Molly.

Weszliśmy do środka. Uśmiechnięta pulchna kobieta wyszła z kuchni.

- na Merlina!- podbiegła do mnie i Lucy. - jestem babcią!- przytuliła mnie i dziecko.

- hej ja też tu jestem.- upomniał się Freddie.

- Ale Ty śliczna po mamusi. Mogę?- zapytała wystawiając ręce.

- jasne.- uśmiechnęłam się i dałam kobiecie dziecko.

- no zobaczenie z ulubionego syna stałem się powietrzem.- wymamrotał Fred.

- Fred!- uderzyłam go łokciem w brzuch.

- Ała!- krzyknął.

Lucy najwyraźniej się go wystraszyła bo zaczęła płakać. Szybko wzięłam ją od Molly.

- cichutko, to tylko glupi tata.- przytuliłam dziecko, lecz ona nadal płakała.- Fred widzisz co narobiłeś?- wywróciłam oczami i zaczęłam spacerować po salonie.

Po pewnym czasie Lucy zasnęła. Położyłam ją na łóżku i zamknęłam drzwi od pokoju, przed tym upewniając że nie spadnie. Schodząc ze schodów poczułam jak ktoś mnie pcha i spadam ze schodów.

F R E D

Usłyszałem jakiś odgłos jakby coś spadło. Wstałem z krzesła i poszłem tam. Przed schodami leżała nie przytomna Lara z rozciętą głową. Zawolałem Molly.

- Matko jedyna!- zawołała przerażona kobieta.- idź do Dziecka, zajmę się nią.- Ron delikatnie podniósł Lare i przeniósł ją na kanapę A ja ruszyłem do pokoju gdzie spała Lucy.

Malutka spała jak zabita, dla pewności sprawdziłem czy oddycha. Na szczęście tak.

~2 godziny później ~

Lucy już nie śpi, z Lauren jest dobrze ale jest bardzo słaba. Molly mówi że wyjdzie z tego, mam taką nadzieję.

L A U R E N

-uciekaj... uciekaj stamtąd! - widziałam tylko ciemność i słyszałam ten głos.

- kim jesteś ?!- bałam się, nie wiedziałam gdzie jestem.

- dowiesz się w swoim czasie..-

Obudziłam się spocona na kanapie A nade mną stała cała ruda rodzinka.

- jak się czujesz?- zapytał Fred, ale ja nie mogłam nic powiedzieć.

I jeszcze te głupie głosy, mówiły abym wzięła dziecko i uciekła. Nie mogę tego zrobić, nie mogę zrobić tego Fred'owi. Kocham go.

- zostaw go i uciekaj z dzieckiem..- i tak w kółko słyszałam.

- Lara..?- spojrzałam na niego.

Wyciągnęłam ręce i wzięłam Lucy, nie chce tego robić.. Ale te głosy mnie już męczą. Wstałam z małą i poszłam do pokoju ubrać coś wygodnego. Ubralam i zeszłam na dół, Lucy też ubrałam w ciepłe ubranie. Poszłam w stronę drzwi i ubralam buty.

Me or Him...|| Fred Weasley~ 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz