Rozdział I Ucieczka

187 27 2
                                    

Czas wydostać się stąd pomyślał Seth.

-Prowadź- powiedział Seth do Jęczybuły. Widmo szybkim ruchem lewitowało nad ziemią i poruszało się korytarzem. Chłopak podążał za nim, oboje szli nie napotykając przeszkód w postaci strażników. Chłodny ciemny kamień z którego były ściany wydawał się jakby chciał by Seth nie wyszedł z więzienia.

-Czekaj- zatrzymał się. Jeśli ma wypełnić zadanie Sióstr może potrzebować Srogiego Ostrza.

O co chodzi? Zabrzmiał bezcielesny szept widma.

-Potrzebuję paru rzeczy ze skarbca- poinformował je chłopiec.

W tamtą stronę  się udajemy. Odparł Jęczybuła i znów ruszyli chłodnym korytarzem. Było kilka zakrętów i żadnych cel więc Seth zaczął się zastanawiać czy był jedynym więźniem.

-Jak daleko jest skarbiec?- spytał.

Już niedaleko. Odparło widmo. Po przejściu jeszcze jednego korytarza znaleźli się przed potężnym drzwiami z żelaza. Seth poszukał w sobie swojego mroku i pchnął go w zamek. Wrota oparły się jego mocy. Spróbował jeszcze raz i ze zgrzytem przejście stanęło otworem. Weszli do środka a ich oczom ukazał się widok stosów złota, oraz masa przeróżnych kamieni szlachentych. Rubiny, szmaragdy, szafiry, diamenty leżały w różnych miejscach a na środku widniał postument na którym leżała zbroja z pewnością wykonana z adamantytu. Chlebak znajdował się na jednej z półek na lewej ścianie, obok niego leżało Srogie Ostrze. Zabrał oba przedmioty upewniwszy się że kawałki Czarkamienia są w środku. Były tam, lekko połyskując. Chłopak wyszedł i stanął jak wryty. W jego stronę korytarzem nadchodził Ronodin. Mroczny jednorożec był równie zdumiony.

-Kiedy otrzymałem powiadomienie że ktoś się włamał do skarbca nie spodziewałem się ciebie.- rzekł wyciągając czarny róg z kieszeni. -Jak się wydostałeś?

-Otrzymałem zadanie więc wyszedłem z celi aby je spełnić.- powiedział Seth uważając aby żaden szczegół umowy z Siostrami nie wyszedł na jaw. Jego wzrok spoczął na koronie która była na głowie Ronodina. Szaleńczy pomysł przyszedł mu do głowy.

-Widzę że odzyskałeś Vasilisa.- zauważył. Chłopak mocniej chwycił miecz a lekki strach przed jednorożcem całkowicie znikł. Miecz ciągnął go aby stanął do walki. Nie wahał się i miecz świsnął a Ronodin uchylił się przed tym. Zmienił róg w miecz i zaszarżował na Setha, opanowanym ruchem dłoni odtrącił broń przeciwnika i odepchnął go tym. Gdy przeciwnik szarżował po raz drugi chłopak mocniej chwycił Srogie Ostrze i przeciął róg którego kawałki upadły na ziemię. Jednorożec zdumiony patrzył na posadzkę i szczątki jego magicznego źródła a Seth wykorzystał okazję i po raz drugi używając Srogiego Ostrza podbiegł do wroga i wbił broń w koronę. Uwolniła się z niej potężna energia światła i odpłynęła.

-Coś ty zrobił?- wyszeptał Ronodin.

-Uwolniłem istoty światła od ciebie.- odrzekł Seth i używając skrzydeł pofrunął korytarzem zostawiając osłupiałego jednorożca. Jęczybuła dotrzymywał mu kroku.

-Było gorąco.- westchnął.

Niebezpiecznie. Potwierdziło widmo.

-Dokąd pójdziemy gdy wyjdziemy z zamku?

Do Twierdzy Rozpaczy

-Nie brzmi zachęcająco- zauważył

To bezpiecznie schronienie dla istot mroku. Upadły pan zamku może ci pomóc.

-Skąd to wiesz?- zapytał Seth

Siostry przekazały mi potrzebne informacje oraz polecenie abym ci towarzyszył podczas misji.

-Fajnie będzie z kimś porozmawiać.

Dotąd było tylko zimno

-Masz rację, robi się cieplej.

Przelecieli kilka korytarzy, Seth trzymał się kierunku w którym poruszało się widmo. Dość szybko się przemieszało patrząc na to że mogło jedynie lewitować. Nie wiadomo czy Ronodin wezwał kogoś na pomoc więc chłopak trzymał Vasilisa w razie ponownego starcia. Nie napotykając problemów dotarli do wyjścia. Czarne, wielkie wrota skrywały w sobie magię. Seth sięgnął w głąb siebie i naparł na bramę, ani drgnęła. Spróbował znów i lekko zaskrzypiały lecz on poczuł się zmęczony atakiem. Trzecia próba wyszła lepiej, lecz był bardziej wyczerpany, ostatni atak na jaki go było stać na szczęście poskutkował i otwarł wrota.

-Co jestem w stanie znaleźć w Twierdzy Rozpaczy?- zapytał przyjaciela.

Odpowiedzi i pomoc, sprzymierzeńców i bezpieczne schronienie

-To dość dużo. Nie będą chcieli nic w zamian?

O ile spodobasz się Upadłemu panu zamku poczujesz się jak król

-To dobrze, po teraz czuję się jak niewolnik.- odparł i z lekkim furkotem skrzydeł podążył za widmowym przewodnikiem.

Smocza Straż. Powrót Zabójców SmokówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz