Rozdział III Zing

118 20 3
                                    

Już niedaleko do bram rezerwatu. Zakomunikował Jęczybuła. Od ostatniego postoju minęło kilka godzin. Seth leciał jedynie w nocy aby widmo mogło mu dotrzymać tempa.

-Twierdza Rozpaczy znajduję się w rezerwacie?-Zapytał.

Owszem, w rezerwacie Cieniste Wzgórza, zamek oraz domena jego Pana wychodzi też poza jego granice. 

-Jak mamy tam wejść?

Za zgodą opiekuna, raczej się zgodzi.

-Skąd tyle wiesz?

Większość mej wiedzy pochodzi od Sióstr, jednak jest to ojczysty rezerwat istot mroku.

-W sam raz coś dla nas-powiedział chłopak, po raz pierwszy odczuwał zmęczenie. Odkąd wydostał się z więzienia w Strzelistych Skałach minęły cztery dni. Zniżył lot i ujrzał kawałek muru wykonanego z czarnego kamienia. Gdzie nie gdzie płonęły pochodnie dziwnym błękitnym blaskiem. Strażnicy byli ubrani w lekkie skórzane zbroje, przy bramie leżała dziwna istota emanująca strachem. Jej ogniste demoniczne oczy były wpatrzone w podróżników. Seth osiadł na ziemię i podszedł do niej. Była podobna do nosorożca tyle że miała skrzydła i więcej rogów.

-Hej ty tam na dole-jeden z wartowników zawołał do niego.-do bram naszego rezerwatu nie da się przyjść przypadkiem. Coś za jeden i po co tu jesteś.

Jego rozkazujący ton spowodował że chłopak lekko się go przestraszył, bestia wstała i okazało się że jest od niego pięć razy wyższa. Za nią ukazała się brama ze złota błyszcząca w ciemnej nocy. Zupełnie nie pasowała do czarnych murów.

-Jestem Seth Sorenson, zaklinacz cieni oraz towarzyszy mi widmo. Możemy wejść?-przedstawił się. Strażnik uważnie mu się przyjrzał.

-Zgadza się, podejdź do Kruxa, jeśli się mu spodobasz możesz wejść.-powiedział z góry. Seth zrozumiał że chodzi o bestię. Podszedł do niej i wystawił ręke, nosorożec opuścił łeb i obniuchał go. Parsknął i wydał z siebie krótki dźwięk. Po tym brama została otwarta z lekkim skrzypieniem. Chłopak przeszedł granicę a Jęczybuła poszedł za nim.

-Muszę się zobaczyć z opiekunem.-zawołał z nadzieją że wskażą mu drogę.

-Idź ścieżką, jeśli z niej zejdziesz zastanów się nad tym co cię zje-odrzekł głos z muru, inny od poprzedniego z którym rozmawiał. Ukazała mu się piaszczysta droga od której bił blask. Poza nią była ciemność i trudno było odróżnić drzewa od pustej przestrzeni. Chcąc skrócić sobie drogę wzleciał w powietrze i szybkim ruchem skrzydeł poleciał w dalszą przygodę. Z puszczy dobiegały piski, krzyki, ryki, wrzaski i inne przeraźliwe dźwięki. Już wiedział czemu strażnik go ostrzegł aby nie schodzić z ścieżki. Krótki lot zakończył się domem z ciemnego drewna średniej wielkości. Wylądował i zapukał do drzwi. Otworzył mu mężczyzna w wieku około pięćdziesięciu lat, miał lekko siwe włosy i jasną skórę od której biło światło. W dłoni trzymał laskę z głową lwa na końcu zdobioną złotem i srebrem.

-Seth Sorenson.-rzekł kiedy chłopak wszedł do środka.-widziałem cię przy bramie.

-Muszę znaleźć Twierdzę Rozpaczy.-postanowił od razu przejść do rzeczy, jednak to chyba był błąd, bo światło opiekuna przygasło a w jego oczach było widać strach.

-Widzę że celujesz wysoko.-odparł.-Nazywają mnie Zing.

-Wskaże mi pan drogę?-zapytał z nadzieją w głosie.

-Niewielu wie o Twierdzy, a jeszcze mniej o jej właścicielu. Czy masz pojęcie kim jest Ederin?

-Demonem.-szybko odpowiedział Seth. Zing pokręcił głową.

-Idziesz tam przygotowany w nie lada oręż.-spojrzał na Vasilisa oraz Srogie Ostrze.-chcesz go wyzwać na pojedynek?

-Nie idę tam by walczyć, potrzebuję pomocy.-rzekł Seth.

-Ciekawe miejsce sobie wybrałeś.-odrzekł tajemniczo Zing. W jego ręku nagle pojawiła się mapa. Rozprostował ją i wskazał czarny punkt.

-Tutaj.-powiedział.-nie przegapisz jej.

-Dziękuje za pomoc.-Seth wstał. Zing również i odprowadził go do drzwi.

-Jesteś ciekawą osobą Secie, miło było cię poznać.-Seth odleciał ścieżką która miała go doprowadzić do przeklętego zamku.

Smocza Straż. Powrót Zabójców SmokówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz