Już niedaleko do bram rezerwatu. Zakomunikował Jęczybuła. Od ostatniego postoju minęło kilka godzin. Seth leciał jedynie w nocy aby widmo mogło mu dotrzymać tempa.
-Twierdza Rozpaczy znajduję się w rezerwacie?-Zapytał.
Owszem, w rezerwacie Cieniste Wzgórza, zamek oraz domena jego Pana wychodzi też poza jego granice.
-Jak mamy tam wejść?
Za zgodą opiekuna, raczej się zgodzi.
-Skąd tyle wiesz?
Większość mej wiedzy pochodzi od Sióstr, jednak jest to ojczysty rezerwat istot mroku.
-W sam raz coś dla nas-powiedział chłopak, po raz pierwszy odczuwał zmęczenie. Odkąd wydostał się z więzienia w Strzelistych Skałach minęły cztery dni. Zniżył lot i ujrzał kawałek muru wykonanego z czarnego kamienia. Gdzie nie gdzie płonęły pochodnie dziwnym błękitnym blaskiem. Strażnicy byli ubrani w lekkie skórzane zbroje, przy bramie leżała dziwna istota emanująca strachem. Jej ogniste demoniczne oczy były wpatrzone w podróżników. Seth osiadł na ziemię i podszedł do niej. Była podobna do nosorożca tyle że miała skrzydła i więcej rogów.
-Hej ty tam na dole-jeden z wartowników zawołał do niego.-do bram naszego rezerwatu nie da się przyjść przypadkiem. Coś za jeden i po co tu jesteś.
Jego rozkazujący ton spowodował że chłopak lekko się go przestraszył, bestia wstała i okazało się że jest od niego pięć razy wyższa. Za nią ukazała się brama ze złota błyszcząca w ciemnej nocy. Zupełnie nie pasowała do czarnych murów.
-Jestem Seth Sorenson, zaklinacz cieni oraz towarzyszy mi widmo. Możemy wejść?-przedstawił się. Strażnik uważnie mu się przyjrzał.
-Zgadza się, podejdź do Kruxa, jeśli się mu spodobasz możesz wejść.-powiedział z góry. Seth zrozumiał że chodzi o bestię. Podszedł do niej i wystawił ręke, nosorożec opuścił łeb i obniuchał go. Parsknął i wydał z siebie krótki dźwięk. Po tym brama została otwarta z lekkim skrzypieniem. Chłopak przeszedł granicę a Jęczybuła poszedł za nim.
-Muszę się zobaczyć z opiekunem.-zawołał z nadzieją że wskażą mu drogę.
-Idź ścieżką, jeśli z niej zejdziesz zastanów się nad tym co cię zje-odrzekł głos z muru, inny od poprzedniego z którym rozmawiał. Ukazała mu się piaszczysta droga od której bił blask. Poza nią była ciemność i trudno było odróżnić drzewa od pustej przestrzeni. Chcąc skrócić sobie drogę wzleciał w powietrze i szybkim ruchem skrzydeł poleciał w dalszą przygodę. Z puszczy dobiegały piski, krzyki, ryki, wrzaski i inne przeraźliwe dźwięki. Już wiedział czemu strażnik go ostrzegł aby nie schodzić z ścieżki. Krótki lot zakończył się domem z ciemnego drewna średniej wielkości. Wylądował i zapukał do drzwi. Otworzył mu mężczyzna w wieku około pięćdziesięciu lat, miał lekko siwe włosy i jasną skórę od której biło światło. W dłoni trzymał laskę z głową lwa na końcu zdobioną złotem i srebrem.
-Seth Sorenson.-rzekł kiedy chłopak wszedł do środka.-widziałem cię przy bramie.
-Muszę znaleźć Twierdzę Rozpaczy.-postanowił od razu przejść do rzeczy, jednak to chyba był błąd, bo światło opiekuna przygasło a w jego oczach było widać strach.
-Widzę że celujesz wysoko.-odparł.-Nazywają mnie Zing.
-Wskaże mi pan drogę?-zapytał z nadzieją w głosie.
-Niewielu wie o Twierdzy, a jeszcze mniej o jej właścicielu. Czy masz pojęcie kim jest Ederin?
-Demonem.-szybko odpowiedział Seth. Zing pokręcił głową.
-Idziesz tam przygotowany w nie lada oręż.-spojrzał na Vasilisa oraz Srogie Ostrze.-chcesz go wyzwać na pojedynek?
-Nie idę tam by walczyć, potrzebuję pomocy.-rzekł Seth.
-Ciekawe miejsce sobie wybrałeś.-odrzekł tajemniczo Zing. W jego ręku nagle pojawiła się mapa. Rozprostował ją i wskazał czarny punkt.
-Tutaj.-powiedział.-nie przegapisz jej.
-Dziękuje za pomoc.-Seth wstał. Zing również i odprowadził go do drzwi.
-Jesteś ciekawą osobą Secie, miło było cię poznać.-Seth odleciał ścieżką która miała go doprowadzić do przeklętego zamku.
CZYTASZ
Smocza Straż. Powrót Zabójców Smoków
FanficWojna ze smokami nabiera kluczowego momentu. Seth musi wykonać zadanie dla Śpiewających Sióstr, jednak nie wie jak to zrobić. W nowym rezerwacie poznaje przyjaciół którzy mu pomogą. Humbugiel dołącza do Kendry i Mereka i razem szukają reszty legenda...