Jeśli Seth miałby wybrać top 10 miejsc do których nie chciałby trafić Twierdza Ederina na pewno miałaby pierwsze miejsce. Ogromne mury ciągnęły się kilkaset metrów w obie strony, stworzone z czarnego kamienia który jaśniał lekko w powietrzu. Odkąd chłopak przekroczył magiczną kopułę wyznaczającą terytorium demona każde światło dawało mniej światła niż powinno. Brama była wykonana z tajemniczego ciemnego metalu i złota co dawało jej złowrogi wygląd, nad nią wisiała smocza czaszka rozmiarów łba Celebranta. Za murami we mgle widać było dwie wysokie wieże z tego samego materiału co mur. Jednak najbardziej niepokojące było to że brama była otwarta. Przed lewą częścią muru było dość sporych rozmiarów jezioro z nienaturalnie ciemną wodą. Chłopak niepewnie podszedł do bramy. Już miał zawołać aby sprawdzić czy ktoś jest na murach gdy usłyszał plusk i obrócił się. Z jeziora wynurzyło się dwanaście olbrzymich łbów przypominających smocze, każdy większy od czaszki nad wrotami. Ciało potwora zajmowało całe jezioro gdy wynurzył się z wody. Pomiędzy jego szkarłatnymi łuskami gdzieniegdzie była wbita broń. Stwór rozłożył skrzydła i Seth odkrył że to coś jest co najmniej trzy razy większe od Celebranta. Dwa środkowe łby zbliżyły się do chłopaka na tyle że poczuł smrodliwy oddech bestii.
-- Zuchwały młodzieniec. -- odparła Smrodliwa Głowa.
-- Daleko dotarł -- powiedział Ohydny Łeb.
-- Szukam Ederina -- wyjąkał przestraszony.
-- Kim jesteś aby przybywać do naszego pana? -- zapytała Smrodliwa Głowa.
-- Chcesz wyzwać go na pojedynek. -- wycharczał Ohydny Łeb i wydał dźwięk który mógł ujść za śmiech.
-- Potrzebuje pomocy, jestem zaklinaczem cieni -- odpowiedział chłopak.
-- Cuchnie smokami -- fuknął Ohydny Łeb.
-- I jednorożcem. -- westchnęła Smrodliwa Głowa. -- takiego dawno nie jadłam.
Ohydny Łeb powąchał go.
-- Cuchnie śmiercią, może przejść. -- powiedział. Głowy odsunęły się i potwór zniknął w jeziorze. Chłopak poszedł dalej a gdy przekroczył bramę nagle stanął przed prawdziwymi wrotami twierdzy i stanął jak wryty. Brama była zrobiona z ludzkich kości i kamieni szlachetnych.
-- Seth Sorenson. -- powiedział jakiś głos za nim. Obrócił się i zobaczył mężczyznę w wieku dwudziestu paru lat, miał na sobie buty z materiału który niepokojąco przypominał ludzką skórę. W jego płaszczu odbijały się umęczone twarze, chłopak zastanawiał się jakiej zbrodni trzeba się dopuścić aby skończyć jako ubranie demona. Miał na sobie koszulkę z napisem "Próby nic nie dają" a obrazek pod spodem przedstawiał diabła zjadającego człowieka. Jego purpurowe oczy wwiercały się w chłopaka. Czarne rozczochrane włosy dopełniały jego wyglądu, jego twarz była niesamowicie przystojna. Wyglądał jak ktoś kto może zabić cię mrugnięciem oka a potem spalić twoje ciało.
-- Ty jesteś Ederinem? -- zapytał nie bardzo wiedząc co powiedzieć.
-- Nie, Świętym Mikołajem Seth. -- uśmiech pojawił się na jego twarzy tak jak słońce pojawia się w zimowy poranek.
-- Potrzebuję pomocy. -- zaczął ale demon mu przerwał.
-- Tak, tak. Potrzebujesz pomocy w walce ze smokami bo cały świat może przez nie zginąć. Ileż razy ja już słyszałem ten tekst. -- jego spojrzenie stało się nieobecne a głos stał się inny. -- Tyle lat, tyle cierpienia.
-- W każdym razie Seth mogę ci pomóc, tylko czy tego chcę. -- znowu mówił normalnie. -- Widzisz mi jest tu wygodnie. Niech smoki przyjdą, zmiażdżę je i nakarmię nimi moje tygrysy. Mogę tu siedzieć do końca świata Sorenson. Pytanie czy mi się chcę.
-- A gdybym cię zabił? -- Seth stał się trochę pewniejszy wiedząc że ma w dłoni Srogie Ostrze a u pasa Vasilisa.
-- Myślisz że byś zdołał? -- Ederin nagle stanął za nim i przyłożył mu nóż do gardła. -- Nie zdążyłbyś wyjąć tego miecza z pochwy młodzieńcze.
Puścił go i ponownie stanął przed nim.
-- Smoki nie są mi przeszkodą, zabiłem ich tysiące. -- Na płaszczu w tej chwili wyświetliły się łby dziesiątek gadów.
-- To czemu mi nie pomożesz? -- spytał Seth. Demon parsknął śmiechem.
- Kto tak powiedział Seth? Dziś dostaniesz tu schronienia, jutro zależy od ciebie. Pokój numer 4 trzecie piętro, drugie drzwi po lewej. -- Zniknął w chmurze czarnej mgły.
-- Efis cię zaprowadzi. -- mgła przybrała twarz Ederina. -- Miłego pobytu w naszym hotelu.
Wybuchnął śmiechem a dym się rozwiał.
CZYTASZ
Smocza Straż. Powrót Zabójców Smoków
FanficWojna ze smokami nabiera kluczowego momentu. Seth musi wykonać zadanie dla Śpiewających Sióstr, jednak nie wie jak to zrobić. W nowym rezerwacie poznaje przyjaciół którzy mu pomogą. Humbugiel dołącza do Kendry i Mereka i razem szukają reszty legenda...