– Doszedłeś, prawda?
– Jimin! – Taehyung krzyknął przyciszonym głosem, gdy wraz ze swoim wieloletnim przyjacielem znajdował się na parkingu szkolnym, opierając się o maskę samochodu trzydziestolatka, spokojnie czekając na wyjście siedmioletniej Kim z budynku szkolnego po skończonych lekcjach.
– No co? – trzydziestodwulatek zmarszczył brwi i skrzyżował ramiona na klatce piersiowej, podczas gdy Kim spoglądał na niego z oburzeniem. – Po prostu chcę wiedzieć, czy koleś zapewnił ci dobry orgazm – dodał zwyczajnie, sprawiając, że brunet wytrzeszczył oczy, prawie przewracając się przez jego bezpośredniość.
– Nie używaj takich słów, kiedy jesteśmy w przestrzeni, w której znajdują się same dzieci – mruknął i przystanął na palcach, ze zniecierpliwieniem wyczekując swojej córki.
– Chodzi ci o orgazm? – zapytał złośliwie, cicho się śmiejąc. – Mogę cię zapewnić, że siedmiolatki nie wiedzą nawet, co to oznacza. W przeciwieństwie do ciebie, huh? Ponieważ mam nadzieję, że ten cały Jeongguk naprawdę zapewnił ci dobry orgazm, co?
– Nie będę odpowiadał na twoje zbreźne pytania – Taehyung wymamrotał, mając serdecznie dość blondyna, stojącego obok niego.
– No powiedz, nooo...
– Mimi!
Taehyung przystanął na palcach i zaczął machać wystawioną ręką, kiedy tylko zobaczył swoją siedmioletnią córkę, wychodzącą ze szkoły. W duszy pomodlił się, żeby mała Kim na czas opuściła budynek, gdyż brunet miał po prostu dość swojego zbyt dociekliwego przyjaciela, który od kilku dni męczył go i wypytywał o to, jak sprawy miały się z Jeonggukiem. Jednak Kim mimowolnie pragnął zachować to tylko dla siebie. Ponieważ to wszystko było takie... idealne. To, jak Jeongguk go traktował, w jaki ostrożny i nienachalny sposób obchodził się z jego ciałem oraz jak lekko i przyjemnie potrafił z nim rozmawiać. Brunet czuł się w jego towarzystwie naprawdę wyjątkowo i zdecydowanie młodziej, jeśli można było to tak określić. Młodszy wydawał się w ogóle nie zwracać uwagi na ich małą przepaść wiekową, przez co Tae czuł się bardzo komfortowo. Był nawet maksymalnie podekscytowany, kiedy po wszystkim tak po prostu wymienili się numerami telefonów, a Jeongguk obiecał, że niedługo się do niego odezwie, dzięki czemu będą mogli umówić się ponownie.
– Hej, tatku! I hej wujku! – rozradowana siedmioletnia brunetka podeszła bliżej samochodu, przy którym stali obaj trzydziestolatkowie, po czym przytuliła się na powitanie do swojego ojca i wdrapała się na tył samochodu, czekając na to, aż brunet porządnie zapnie jej pasy i sam usiądzie z przodu, zajmując miejsce kierowcy.
– Jak było w szkole? – Tae uśmiechnął się lekko, zadając swoje rutynowe pytanie siedmiolatce.
– Szkoła ssie – zachichotała, na co siedzący z porządku Jimin parsknął śmiechem i przybił jej piątkę, co Kim skwitował tylko głośnym westchnieniem i upomnieniem małej brunetki słowami "uważaj na słowa", które nijak podziałały na usatysfakcjonowaną siedmiolatkę.
– Więc zamierzasz umówić się na kolejną sobotę, huh?
Taehyung wytrzeszczył oczy i uchylił usta, spoglądając z niedowierzeniem na swojego zbyt wścibskiego i bezpośredniego przyjaciela, który w tym momencie, jak gdyby nigdy nic, po prostu oparł się o szybę samochodu Kima, wpatrując się w niego uważnym wzrokiem. Brunet bezgłośnie powiedział "zabiję cię", zaciskając dłonie na kierownicy i w pełni skupiając się na prowadzeniu pojazdu, całkowicie zbywając pytanie starszego. Jednak na jego nieszczęście początek zbyt intymnej rozmowy został pociągnięty przez siedzącą z tyłu Mimi, która, wymamrotała głośne "hm?" i pochyliła się do przodu, wystawiając głowę między dwa przednie siedzenia.
CZYTASZ
nocny kochanek {kth . jjk}
Fanfiction[zakończone] Kim Taehyung to trzydziestoletni, dojrzały mężczyzna i samotny oraz niezwykle troskliwy ojciec swojej siedmioletniej córki Mimi, któremu niesamowicie brakuje bliskości drugiej osoby. Z kolei Jeon Jeongguk to inteligentny, zabawny i zabó...