- Nie, zostaw ją! - krzyknęła, wstając. Nogi jej zmiękkły. - Dlaczego czosnek na ciebie nie działa?!
- W sumie nie jestem pewny, czy działa, czy nie. Ale no wiesz, schowany pod grubym szalem?
Dziewczyna trzęsącymi się dłońmi złapała za czosnek, który zdjęła razem z szalikiem.
- Proszę bardzo. - powiedział i zrobił krok do przodu. Światło rzucone przez księżyc, oświeciło jego wizerunek. Zobaczyła go.
Przerażająca postać z bladą twarzą, z czerwonymi oczyma i bordowymi od krwi ustami, stała właśnie przed nią. Wystraszyła się, ale trzymała czosnek w ręku. To dodawało jej otuchy.
Chciała podejść bliżej, jednak wampir nie pozwolił jej. Wysunął swoje kły i pokazał je jej, cały czas trzymając ten ostry wyraz twarzy, z którym pierwszy raz go zobaczyła.
- Twój czosnek już się wypalił.
- Co?! To niemożliwe!
- Możliwe. Uodporniłem się od tych dwóch konkretnych.
- To poczekaj chwilę, zmienię je!
- Serio jesteś taka głupiutka? Chodź tu do mnie. - rozkazał.
- Nie.
- Czy to ja mam podejść do ciebie? Przed chwilą sama do mnie szłaś.
- Jeśli się zbliżysz, wepchnę ci ten czosnek do buzi!
- Mówiłem, że się uodporniam.
Shira była przerażona. Każdy centymetr jej ciała się trząsł. Była małą galaretką. Nie wiedziała co zrobić - logiczne, że skoro czosnek na niego nie działa, mężczyzna ma dużo większą przewagę pod każdym względem.
Wampir spojrzał na nią wyczekująco. Ta jednak nawet nie miała zamiaru jakkolwiek się poruszyć, co mu się nie podobało. Sam podszedł do dziewczyny i złapał mocno jej ramię. Pochylił się i ściągnął szal z szyi nastolatki.
- Nie rozumiem, dlaczego wszyscy się nas boją. - rzucił ironicznie.
- Ha ha, śmieszne. - prychnęła, szarpiąc się.
Bała się, że pożałuje swoich słów. Jednak na ten moment nic złego się nie stało. Na szczęście.
- Słuchaj. - zaczął, unosząc jej podbródek gwałtownie do góry. Teraz Shira została zmuszona, by patrzeć mu prosto w te przerażające i zimne oczy. - Jeśli mówię, że masz coś zrobić, to masz to zrobić. Rozumiesz, skarbie?
- Nie mów tak do mnie. - burknęła, jednak tym razem trochę mniej odważnie.
W zamian, wampir przysunął ją tylko jeszcze bliżej siebie.
- Idź się umyj, bo walisz tym czosnkiem. A jak widzisz, dalej tu stoję. Nic mi nie jest.
Dziewczyna niepewnie pokiwała głową i podeszła do swojego łóżka. Wyciągnęła piżamę spod kryjącego ją koca, następnie kierując się do drzwi. Weszła szybko do łazienki i zaczęła brać prysznic.
To prawda, czosnek niemiłosiernie podrażnił jej nos. Czuła go wszędzie. Mdliło ją przy każdym oddechu.
- Głupi czosnek. - rzuciła pod nosem.
***
Wyszła z łazienki z nadzieją, że wampira już nie będzie. Jednak była ona złudna.
Mężczyzna stał pod oknem i wpatrywał się w ciemne niebo. Obserwował księżyc, który ewidentnie był dzisiaj pełnią. Szczerze, gdyby wampir był ubrany w normalny strój, dziewczyna od tyłu byłaby w stanie stwierdzić, że to fajny, wysoki i dobrze zbudowany chłopak.
Za to przełknęła ślinę i po cichu skierowała się w stronę łóżka.
Miała zamiar się w nim schować.
- Już jesteś? - zapytał, odwracając się w jej stronę. Oczywiście zauważył ją i zaśmiał się pod nosem. - Co ty odwalasz? Myślałaś, że cię nie zauważę?
Shira wzruszyła ramionami i kolejny raz spuściła głowę w dół. Wampir zbliżył się do niej. Dziewczyna wstrzymała oddech.
"Czyli czosnek na niego nie działa. Co powinnam zrobić, do cholery?" - pomyślała zrezygnowana.
- Słońce, zobacz jak jest późno. Grubo po północy... teraz dopiero zaczyna się moja praca.
"I dobrze, chociaż stąd pójdziesz." - powiedziała do siebie w myślach.
- Powiem ci jedną ciekawostkę, dobrze? - dziewczyna niepewnie pokiwała twierdząco głową. - Dopiero niedawno zadomowiłem się w twoim mieście. Jestem... w ludzkich latach, jestem o dwa lata starszy od ciebie. Pomyśl. - po czym obręcił się raz i zniknął.
- Po co mi to wiedzieć? - zapytała sama siebie, czując lęk i niepokój.
Nic nowego.
Dziewczyna usiadła na brzegu łóżka. Stwierdziła, że powinna iść spać. W końcu jutro jest pierwszy dzień tygodnia, co oznacza wznowienie szkoły.
Ale zostały jej cztery godziny do szóstej. Czyli cztery godziny snu.
Wyszła z pokoju i skierowała się do pomieszczenia, w którym śpi Yunhee. Otworzyła delikatnie drzwi. Dziewczyna spokojnie spała.
- Uff... - odetchnęła z ulgą.
Wróciła do swojego pokoju i położyła się na łóżko. Przykryła się kołdrą po samą szyję i przytuliła pluszowego misia. Zamknęła mocno oczy i spróbowała zasnąć.
***
- Shira, wstawaj. Co ty takiego śpika masz? Już siódma! - Yunhee szarpała młodszą w ramię.
- Co chcesz...? - jęknęła dziewczyna, przecierając oczy.
- Siódma! Cztery razy ci budzik dzwonił!
- O nie. - Wang wstała i zaczęła się przygotowywać w ekspresowym tempie.
Współlokatorka tylko śmiała się z młodszej, stając w wejściu do pokoju młodszej.
Ostatecznie wyszły z mieszkania dwadzieścia minut przed ósmą.
***
- Dobrze, to do zobaczenia. - powiedziała Yunhee, klepiąc młodszą po plecach. - Przyjdź pod numer 20 na najdłuższą przerwę.
Szesnastolatka pokiwała głową i poszła pod salę, w której teraz ma mieć lekcję.
Minęła kilka osób, które śmiały się z różnych rzeczy, lub pokazywały sobie owe w telefonach.
W końcu znalazła się w miejscu docelowym. Postawiła plecak przy swoich nogach i z nudów zaczęła obserwować osoby, chodzące na korytarzu szkolnym szybciej lub wolniej. W końcu zadzwonił dzwonek, a na jego dźwięk, wszyscy zwiększyli tempo i rozeszli się.

CZYTASZ
❝𝙄𝙣 𝙩𝙝𝙚 𝙢𝙤𝙤𝙣𝙡𝙞𝙜𝙝𝙩❞ 𝘴𝘰𝘯𝘨 𝘮𝘪𝘯𝘨𝘪
Fanfiction𝗪 𝘁𝗿𝗮𝗸𝗰𝗶𝗲 #♥︎//《¿¡》$ Gdzie w pewnym Koreańskim mieście dzieje się coś niezwykłego i przerażającego. vampire!au @juka123450 - ta osóbka stworzyła dla mnie tu najcudowniejsze edity 2021.04.09 #8 - songmingi 2021.04.21 #877 - wampiry 2021.05.09...