2

28 1 0
                                    


Victor pov

Dzisiaj znowu matka posłała mnie na jakąś sesję zdjęciową. Ciągłe makijaże i przebieranki już mnie to męczy.

- Koniec na dziś! - krzyknął pan Jones mój fotograf.
Lubię go, ponieważ wie, że nie przepadam za  zdjęciami i rzadko przedłuża sesje o niewiadomo ile, a czasami nawet je skróca.

Poszłem do przebieralni i ubrałem się w moje ciuchy. Przy drzwiach czekali już na mnie moi osobiści ochroniarze Edward i Chris. Nie przepadam za Chrisem, ale Edward jest naprawdę spoko gościem, ale oczywiście nie tak spoko jak *George

*George - najlepszy przyjaciel Victora.

- Już skończyliśmy - powiedziałem i odrazu skierowałem się w stronę windy i nie czekając na chłopaków nacisnąłem przycisk.
Pomachałem im gdy drzwi od windy zaczęły się zamykać, gdy to zobaczyli zaczęli biec w moją stronę. Wyglądało to komicznie dwóch umięśnionych facetów w okularach przeciwsłonecznych i czarnym garniturze biegli w moją stronę przepychając się nawzajem.

W ostatniej chwili Edwardowi udało się włożyć nogę między drzwi, przez co drzwi otworzyły się ponownie. Chris wygląda na wkurwionego, ale mało mnie to obchodzi, bo lubię go wkurzać. Edward lekko się uśmiechnął i cicho się zaśmiał.
- i za to cię lubię - powiedziałem  szeptem do Edwarda lekko szturchając jego ramię.

Kiedy wszyscy byli w windzie Chris wcisnął przycisk i drzwi do windy się zamknęły.
Zjechaliśmy na parter a drzwi się otworzyły.

- Zaraz się zacznie - powiedziałem cicho do Edwarda.
- Gotowy? - spytał odpowiadając na moje pytanie.
- Tak - odparłem

Wyszliśmy i odrazu oślepiły mnie flesze aparatów. Jest to moment, w którym dziękuję Bogu, że mam ochroniaży, ponieważ gdyby nie oni już dawno zostałbym zmiażdżony. Zaczęliśmy się przepychać w stronę samochodu. Był on niedaleko mojej ulubionej kawiarni, której niestety nie mogłem bywać za często, sami wiecie dlaczego.

Przeszliśmy już większość drogi, ale dalej musimy się przepychać. W pewnym momencie zobaczyłem jak ktoś przepycha się w tłumie. Na chwilę odwróciłem wzrok a gdy spojrzałem ponownie ujrzałem chłopaka. Poczułem dziwne ukłucie w brzuchu i nawet nie wiem kiedy zaczęliśmy wpatrywać się w siebie jak debile.

Chris ten debil pociągną mnie za ramię, przez co urwaliśmy kontakt wzrokowy, ale kiedy spojrzałem tam ponownie chłopak magicznie wyparował i nie zobaczyłem go już więcej. Chwilę później dotarliśmy do samochodu, gdzie zaznaliśmy spokoju.

---------------------------------------

Hehe...

Jestem w szoku, że w ogóle ktoś to czyta
(ー_ー)

W tym tygodniu wleci jeszcze jeszcze jeden rozdział (obiecuje)

Model [YAOI] [WSTRZYMANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz