Small talk

8.6K 772 36
                                    

Od: curlycurly425@yahoo.com
Do: wilson.g255@yahoo.com
Temat: idk || 10.09.2013r. / 10.03
mogłaś nie mówić im o zespole

Od: wilson.g255@yahoo.com
Do: curlycurly425@yahoo.com
Temat: RE: idk || 10.09.2013r. / 10.21
Tak! Lepiej, żeby zobaczyli kiedyś nasze zdjęcie w jakieś gazecie albo internecie. Nie bądź niepoważny, Harry!

Od: curlycurly425@yahoo.com
Do: wilson.g255@yahoo.com
Temat: RE: idk [2] || 10.09.2013r. / 10.24
dobrze, kochanie. masz rację, przepraszam. co mówili jak poszedłem?

Od: wilson.g255@yahoo.com
Do: curlycurly425@yahoo.com
Temat: RE: idk [3] || 10.09.2013r. / 10.28
Mama na początku była w szoku, ale kiedy się otrząsnęła powiedziała, że jesteś inteligentny i miły. Polubiła Cię. Cały wczorajszy wieczór mówiła o "czarującym Harry'm".

Od: curlycurly425@yahoo.com
Do: wilson.g255@yahoo.com
Temat: RE: idk [4] || 10.09.2013r. / 10.30
kamień spadł mi z serca! a tata?

Od: wilson.g255@yahoo.com
Do: curlycurly425@yahoo.com
Temat: RE: idk [5] || 10.09.2013r. / 10.32
Ugh... Tata powiedział tylko, że nie popiera tego wszystkiego...
~ • ~
Harry wiedział, że może to być jeden z najgłupszych jego pomysłów, ale świadomość, że Grace nie jest do końca szczęśliwa, wiedząc, że jej ojciec nie lubi jej chłopaka – dobijała go.
Odchrząknął, aby zwrócić na siebie uwagę mężczyzny siedzącego w garażu.
– Grace jest w szkole – odezwał się i powrócił do majstrowania przy samochodzie.
– Ja do pana – powiedział brunet i podszedł do Johna – Wiem, że może pierwsze wrażenie nie wywarło na panu...
– Harry, posłuchaj – przerwał mu i popatrzył z politowaniem – To jest moja mała córeczka. Nie sądzę, żebyś był dla niej odpowiednim kandydatem.
– Ale... Ja ją kocham – powiedział Styles. I może to zabrzmiało jak scena z banalnych filmów romantycznych, ale powiedział te słowa z mocą i przekonaniem. 
– Kochasz? – parsknął mężczyzna – Jesteście za młodzi, żeby wiedzieć co to miłość. Dla chłopaków w twoim wieku, liczy się tylko fizyczność. Pragnienie kogoś, a kochanie, to różnica. A ja nie mogę pozwolić, żeby moja córka cierpiała.
– Mi naprawdę na niej zależy. Jeszcze nigdy nie czułem się tak przy żadnej dziewczynie.
– Chłopcze, jest różnica pomiędzy kimś kto cię pragnie, a kimś, kto zrobi wszystko, żeby cię zatrzymać. Zapamiętaj to – odwrócił się spowrotem do maski samochodu. Harry westchnął. Był bezsilny. John to naprawdę uparty człowiek. Brunet podwinął rękawy swojej koszuli i stanął obok pana Wilsona.
– W czym mogę pomóc? 
– Spryciarz z ciebie, chłopcze – mruknął John i zaśmiał się cicho. Harry wykonywał wszystkie polecenia, które dawał mu mężczyzna. Rozmawiali w międzyczasie. Nie o Grace. O męskich sprawach, na przykład za którą drużyną piłki są albo jaki model samochodu jest najlepszy. 
– Co do mojej córki – zaczął John, kiedy naprawili samochód i spojrzał prosto w oczy chłopaka – Jeżeli ją zranisz, urwę ci jaja. Zrozumiano? – naprawdę zabrzmiał groźnie. Harry pokiwał głową. Ulżyło mu. Przyjście tutaj nie było takim złym pomysłem. Usiedli na skrzynkach w garażu i popijali sok.
– Dzięki, tato, że po mnie przyjecha... Harry? – dziewczyna przekroczyła bramę. Brunet uśmiechnął się szeroko. Na policzku miał trochę smaru, ale to nic. I tak wyglądał uroczo. Jego serce zabiło mocniej, kiedy zobaczył jak Grace się uśmiecha. Dziewczyna czuła się niesamowicie, widząc rozmawiających ze sobą dwóch najważniejszych mężczyzn w jej życiu.
– Harry, zostań na obiad. Maggie na pewno ugotowała więcej – słysząc te słowa z ust ojca, nie mogłaby być bardziej szczęśliwa.
_______
wybaczcie, że nie robię dłuższych dram/komplikacji, ale za bardzo kocham Grace i Hazzę :D +napisałam całe iym i zostały mi 3 rozdziały do dodania :( ++jeśli ktoś chce o poinformowaniu o następnym rozdziale, może napisać w komentarzu, chętnię powiadomię x.

In your mind ✉ || h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz