V - Masky

22 5 6
                                    

(Perspektywa Maskjego ofc)

2:27

Wyszedłem po cichu z domu, uprzednio upewniając się że moje przyrodnie rodzeństwo śpi. Wczoraj siedziałx na wattpadzie do trzeciej...
Po zejściu na dół postanowiłem zostawić notkę na lodówce w razie jak się obudzi.
Demon z ciemnego pokoju musiał się śmiać gdy siłowałem się z karteczkami samoprzylepnymi i długopisem który akurat się rozpadł gdy akurat go kliknąłem. Pobiegłem po drugi i wróciłem do kuchni.
Myślałem jak napisać „wychodze się bić albo kogoś zabić" bez pisania „wychodze się bić albo kogoś zabić" aż wymyśliłem.
Napisałem notkę, nakleiłem na lodówkę przy rączce, odwróciłem się i pobiegłem do przedpokoju o mało nie zabijając się o róg blatu. Wpadłem do przedpokoju, wciągnąłem buty, wziąłem kamerę, telefon, pistolet, portfel, dokumenty, klucze i maskę.
„Zobaczymy się rano, albo już wcale" pomyślałem zamykając dom

(Perspektywa czytacza [tak twoja])
6:48

„Tim! Tim! Tim nie odchodź!"-wołałxm trzymając go w ramionach, na asfalcie, patrząc w jego piwne, pewnie od piwa, oczy po raz ostatni. Podniósł rękę do mojego policzka, resztkami sił mnie po nim poklepał i powiedział coś na kształt „Dziękuje" po czym...
otworzyłxm oczy i zobaczyłxm że jestem w swoim pokoju, Tima nie ma w moich rękach ⟟ chyba nie umiera. Właściwie pewnie jeszcze śpi albo siedzi w kuchni i pije czarna kawę czy pali fajkę.
Skierowałxm się na dół, by dzięki pojedynczym promieniom porannego słońca dojrzeć rażąco-żółtą karteczkę na lodowce. Gdy w końcu mogłxm dojrzeć co jest na niej napisane ukazał mi się napis „poszedłem na dziwki pa"... dostałxm laga mózgu, to on nie jet Gejem?-

(Perspektywa Maskjego"

Już podchodziłem i otwierałem bramę domu. Nikogo na około nie było. Zastanawiałem się czy już zdjąć maskę, czy napewno nikt mnie nie widzi.
Jednak jak ja zostawię na twarzy ktoś może przyjść, poznać mnie i zapamiętać gdzie mieszka ten słynny, niepokonany i oczywiście zamaskowany „Masky".
Nie jestem jakaś gangstą ale pracuje w małym gangu dla potwora z lasu, serio. Myślicie że jak płace rachunki?
Chwila... Jak ja tak skończyłem? Uzależnienie od nikotyny, depresja, shiza, uzależniłem się od leków i chuch że tak powiem.
Nikt nie szedł, szybko odwiązałem maskę i otworzyłem dom. Szybko schowałem maskę w kurtkę i ją powiesiłem. Zauważyłem że długopis który rozpieprzyłem w nocy jest złożony wiec zawołałem „Jesteeeeeem!"

-GDZIE TY ZNOWU BYŁEŚ-zaczxłx histeryzować, w pracy a gdzie
-Na piwie z kolegami-odpowiedziałem żartobliwie
-Yhm akurat nie masz kolegów. Właśnie!- moje ukochane rodzeństwo skierowało się po karteczkę z lodówki- Hm?
-Ehehe no wiesz długa historia...*

~~~
*(ang.:Long story short-powiedzenie kiedy historia nie jest taka długa że nie da się jej krótko opowiedzieć ale ktoś nie chce jej mówić, polecam)

GrzejnikChlebny
Mam nadzieje że się spodobało, jeśli możesz, proszę napisz komentarz co dodać co odjąć co poprawić w następnych pracach z góry dziękuje miłego czasu doby w jakim to czytasz

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 23, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝐶𝑟𝑒𝑒𝑝𝑦𝑝𝑎𝑠𝑡𝑎 𝑔𝑜𝑜𝑑 𝑣𝑖𝑏𝑒𝑠 || 𝑃𝐿Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz