『Dzień Pierwszy』

13 1 0
                                    

Dzień Pierwszy

"Musisz przestać wyglądać przez okno."

"Zamknij się Kisa." Podniosłem okulary i spojrzałem w dół, na dziewczyny grające w softball na boisku. Zawsze patrzyłem na nie podczas lunchu w klasie. Szczerze? Bardzo chciałem mieć tę jedyną.

"Zachowujesz się jak jakiś psychol, dobrze o tym wiesz." Kisa wzięła gryza mojej kulki ryżowej, którą akurat miałem w dłoni. Kisa niestety jest moją kuzynką i uczęszcza do tej samej szkoły co ja. Była okropna i wredna, ale i tak kochałem tego bachora.

"Może któraś z tych dziewczyn nawiąże ze mną kontakt wzrokowy." Po raz kolejny starałem się być optymistyczny.

"Jeny Sono, kiedy wreszcie się tego nauczysz. Życie to nie bajka. Tu nie ma tego kontaktu wzrokowego i cudownej melodii grającej w tle."

"To może się wydarzyć."

"Już to widzę."

"Ah..." spojrzałem na moje pulchne ręce i brzuch.

Nie byłem jednym z tych wysportowanych kolesi. Miałem lekką nadwagę, włosy sterczące na wszystkie strony, które zasłaniały moje oczy i na samym końcu - okulary. Dużo dziewczyn nazywało mnie grubym nerdem, przez to, że zawsze siedziałem w klasie i czytałem książkę. Sekretnie uwielbiam czytać historie romantyczne, mając nadzieję, że moje marzenie o baśniowym romansie się spełni.

Westchnąłem i odepchnąłem jedzenie. Byłem zbyt wrażliwy, gdy w grę wchodziła moja waga. Nie ważne czego bym nie zrobił, i tak nie mogłem schudnąć. Zbyt kocham jedzenie, ale w tym samym czasie uwielbiam też romanse. Fakt ten był dla mnie ogromną komplikacją.

"Ej, jesteś spoko taki, jaki jesteś." Kisa położyła swoją dłoń na mojej. „Jesteś absolutnie wspaniały i pewnego dnia jakaś dziewczyna to zauważy. Tak swoją drogą, dzisiaj jest twoja kolej na softball. Może twoja księżniczka dzisiaj tam będzie."

Wstałem i ponownie westchnąłem. "Już to widzę." Pomyślałem i odszedłem.

======

Dziewczyny włożyły piłki do siatki, a ja zaniosłem je na siłownię. Ta robota często sprawia, że się pocę i staję się jeszcze bardziej obleśny niż jestem. Po prostu miałem pecha.

"Pomóc ci?" Zaproponował Tomohisa. Zazdrościłem mu. Był idealnym gościem. Każda laska umarłaby, aby z nim być. Chodził z nową dziewczyną co prawie każde dziesięć dni. Sądzę, że to dziwne, że jeszcze żadna z jego ex nie mówiła o nim źle, nawet mimo tego, że rzucił je po zaledwie dziesięciu dniach.

Podniosłem na niego wzrok. Jego włosy były stylizowane i pofarbowane jak zawsze. Miał średniej długości, karmelowe włosy. Jego rzęsy były długie, on był wysoki, wysportowany, jego głos był nawet kojący i na sam koniec, miał promienny uśmiech. Byłem zazdrosny. Czemu miałbym nie być? Przecież oczywistym jest, że wszystkie dziewczyny na niego lecą. Ja podarowałbym jakiejś dziewczynie moje serce i duszę, a on by je wziął i wyrzucił, jakby były niczym.

„Wszystko w porządku, dzięki." Wrzuciłem do kantorka ostatnią torbę i otarłem czoło. Spojrzałem na Tomohisę. Dziś był poniedziałek. Poniedziałki są dla niego dniami, w które idzie na randkę z nową dziewczyną. Zawsze czeka do poniedziałku, aby się z jakąś umówić. Potem rzuca ją w środę, gdy czas się kończy i znów czeka do poniedziałku, by spotkać się z inną. Według mnie lubi te swoje cztery dni bycia singlem. Zastanawiam się, kim tym razem ona będzie.

Słyszałem masę plotek, że Tomohisa jest aroganckim gościem, który patrzy na wszystkich z góry ze względu na swój wygląd. Umówiłby się tylko z dziewczyną, która spełniłaby jego standardy, a odrzuciłby chłodno taką, która byłaby brzydka lub niewystarczająco ładna.

Ten Days (Yaoi BoyXBoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz