『Dzień Drugi』

6 1 0
                                    

Dzień Drugi

"Sono, hej!" Tomohisa pomachał mi sprzed bramy szkolnej. Był dzisiaj wcześniej w szkole. Co za zmiana.

"Uh, hej?" Powiedziałem wątpliwie. Dziwnie się czułem będąc przywitanym przez kogoś, kto nie jest moją kuzynką.

"Możemy iść razem do klasy?" Uśmiechnął się.

"Pewnie." Szliśmy nierówno obok siebie. Wiele spojrzeń było skierowanych w naszą stronę, ale Tomo nie wyglądał na tak zestresowanego tą sytuacją jak ja.

"Tomohisa!" Grupka dziewczyn zaczęła biec w jego kierunku. "Więc kto jest teraz twoją dziewczyną?" Zapytały go wszystkie naraz, jak kaczki proszące o kawałek chleba. Praktycznie się do niego śliniły. Byłem skrajnie zazdrosny.

"Sekret." Puścił im oczko, a one zapiszczały.

"Nie mogę się doczekać, aż to będzie moja kolej." Powiedziała dziewczyna z warkoczami, podczas gdy jej twarz przybrała kolor dojrzałego pomidora.

"Ja też!" Odezwała się dziewczyna z kucykiem.

"Znajdę was później, dziewczyny." Tomo uśmiechnął się i pomachał im. Spojrzał z powrotem na mnie z tym swoim ładnym uśmiechem. Przebiegły jest. Flirtuje z dziewczynami jak jakiś niewyżyty seksualnie mężczyzna. Nie zniosę tego.

"Przychodzi ci to z łatwością. To niepokojące." Spuściłem wzrok.

"Co masz na myśli?" Zapytał mnie.

"Z łatwością flirtujesz z dziewczynami i sprawiasz, że prawie mdleją. Nie wytrzymałbym ze śmiechu, gdybym ja to robił. Dlaczego nie możesz po prostu się zaangażować?"

"Nie zaangażuję się, jeżeli nie będę szczęśliwy. Aktualnie jestem oddany tobie." Zmarszczył brwi.

"Chwila..." Spojrzałem na niego. "Czy my...chodzimy ze sobą? W sensie...romantycznym?" Odwróciłem wzrok, czując się przez niego lekko onieśmielonym.

"Tak, głupku." Uśmiechnął się szeroko.

Wiedziałem, że to tylko próba. Jedna z wielu jego prób. Jestem zwykłym pierwszoklasistą. Nie powinienem mieć nadziei albo czuć się specjalnym. Prawdopodobnie jestem najbrzydszą osobą, z którą kiedykolwiek chodził. Znając życie rzuci mnie przed upływem tych dziesięciu dni.

"Coś nie tak, Sono?" Wskazał na moją twarz.

"Nie, wszystko w porządku. Po prostu w to nie wierzę."

"Cóż, to tylko dziesięć dni. Potem zwrócę ci wolność." Zaśmiał się. W tym momencie zabolała mnie jakaś część mnie. Nie dlatego, że mi się podobał czy coś, ale z powodu świadomości, iż rzuci mnie jak zwykłego śmiecia.

"Chyba tak."

"W takim razie nie mogę się doczekać wspólnego lunchu z tobą." Uśmiechnął się.

"Zachowasz to w tajemnicy? Wiesz, z powodu mojej płci."

Położył swój palec wskazujący na swoich wargach i puknął w nie dwa razy. "Nie, nie sądzę, że tak zrobię."

"Nie jesteś zawstydzony tym faktem?" Zmarszczyłem brwi.

Spojrzał na mnie, a w jego oczach mogłem dostrzec swego rodzaju rozpacz. "Muszę iść na lekcję. Nie myśl za dużo." Odszedł.

Czuję, że potajemnie wstydzi się chodzić z takim grubym przegrywem jak ja. Na jego miejscu też bym się tego wstydził. Westchnąłem i poszedłem na lekcję.

======

Lekcja przed lunchem była stresująca. Bałem się trochę spotkania z Tomo po powiedzeniu mu tego, co powiedziałem. Powinienem wiedzieć, że się mnie wstydzi i usłyszenie prawdy może być niekomfortowe.

Ten Days (Yaoi BoyXBoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz