✨ 8✨

25 11 2
                                    

*Alex*

Obudziłam się prawie spadając z łóżka poprzez dzwonienie telefonu. Kto normalny zaczyna dzwonić tak rano.. A dobra, jednak nie było rano tylko już prawie dziesiąta. Co się dziwić, w końcu jest weekend, ja mogłam dalej spać, ale nie, bo ktoś sobie zachciał uprzykszac mi życie. Dobra, mniejsza z tym, zaspana spojrzałam na ekran telefonu na którym wyświetliło się imię mojej przyjaciółki - Kathy. Czego ona chce? Pośpiesznie odebrałam.

-O hej, obudziłam cię czy co? - zaczęła mówić na starcie.

-Brawo geniuszu - odpowiedziałam przeciągając się w między czasie

-Sorki, chciałam tylko ci przypomnieć że Matthew organizuje jakąś imprezę dzisiaj o 18 u niego.  - powiedziała

-Co? O kurde sorry faktycznie, zapomniałam - złapałam się za głowę.

-Haha no i właśnie dlatego do ciebie dzwonię, zgaduje że jeżeli zapomniałaś o samym fakcie że jest ta impreza, to i zapomniałaś o tym co na nią ubierzesz - zapytała, w sumie też stwierdziła, bo miała rację. Popatrzałam tylko na szafę w moim pokoju, przypominając sobie czy mam jakąś nową sukienkę czy cokolwiek co bym mogła założyć. Nie mam.. A przynajmniej sobie nie przypominam.

-No nie mam.. Idziemy do sklepu? Proszę - zapytałam błagalnie.

-Haha to samo miałam zaproponować, jasne. Będę u ciebie o 12, zbieraj się - powiedziała dziewczyna po czym rozmawiałyśmy jeszcze chwilkę i się rozłączyłyśmy.

Po odłożeniu telefonu, wykonałam poranną rutynę przy czym także się ubrałam. Tym razem w czarne jeansy i  biała bluzkę. Zeszłam po schodach, po czym udałam się do kuchni, tam czekała już na mnie mama. Zamieniając z kobietą kilka słów, usiadłam do stołu i szybko zaczęłam jeść śniadanie, tym razem zwykłe płatki na mleku. W między czasie spoglądałam na zegar, aby na pewno się nie spóźnić oraz wyjaśniłam mamie czemu się tak śpieszę. Ta zrozumiała to i nawet dała mi pieniądze na taksówkę. Co fakt to fakt, że miałam przy sobie pieniądze i spokojnie wystarczyło by mi i na dojechanie i na zakup sukienki. Ale ona jak zwykle się uparła.

Gdy wybiła dwunasta, zauważyłam przez okno Kathy zbliżającą się do drzwi mojego domu, więc pośpiesznie założyłam buty i zarzuciłam na siebię bluzę, po czym wyszłam z domu.

-Hejka - przywitała się entuzjastycznie

-No witam, witam, to co lecimy? - zapytałam uśmiechając się szeroko na co dziewczyna odpowiedziała mi tym samym. Rozumiemy się bez słów więc oczywiste było że to zgoda.

Bez przedłużania, zadzwoniłyśmy po taksówkę i pojechałyśmy do wybranego sklepu przez nas. Był to nasz sprawdzony, a nawet ulubiony sklep, często razem tam coś wybierałyśmy.

*godzinę później*

W końcu wybrałyśmy sukienki. Spojrzałam na zegarek, minęła godzina.. Czyli nie tak długo, patrząc na nasze wcześniejsze wypady do sklepów to spędzałyśmy tam o wiele, więcej czasu. W sumie cieszę się z tego że szybko skończyłyśmy. Będziemy mogły jeszcze pogadać albo pójść do jakiejś restauracji.

Co do naszych sukienek, wybrałam granatową, wykonaną ze zwiewnego, lekkiego materiału, okolice biustu miała udekorowane lekką koronką. Myślę że w parze ze złotymi dodatkami, naszyjnikami itd, będzie wyglądać ładnie. Natomiast Kathy wybrała zwykła, prostą sukienkę z niewielkimi rozcięciami po bokach, w kolorze pastelowego różowego.

-Jeszcze mamy coś do kupienia? - zapytała zastanawiając się dziewczyna gdy wyszłyśmy z danego sklepu i szłyśmy przed siebie.

-Yy nie, wszystko mamy - powiedziałam patrząc przed siebie - To co idziemy do maka? Przy okazji pogadamy - zapytałam przyjaciółkę na co tylko przytaknęła głową z uśmiechem.

Ona i magiczny  świat animeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz