Chłopak z drużyny sexiaków

Rozdzial 1 - gdy go zobaczyłam

Biegłam szkolnym korytarzem nie patrząc czy nadal mnie gonią. Wyciągnęłam telefon aby zadzwonić po pomoc. Oczywiście znając moje szczęście wypadł mi z ręki i poleciał w drugą stronę. Zatrzymałam się aby go podnieść jednakże nie było na to czasu, oni nadal mnie gonili. Poczułam dreszcz przechodzący przez moje ciało. W chuju miałam telefon, musze jakoś uciec. Biegłam dalej zostawiając telefon na ziemi. Czy naprawdę nikogo tu nie ma!? To koniec? Myśli wybuchały mi jak bomby. Przed oczami widziałam wielką klepsydrę w której kończył się piasek. Po czasie byłam w rogu. Wiedziałam ze już po mnie i nic mnie nie uratuje. One weszły za mną do sali o zamknęły drzwi. Byłam zdruzgotana ale obrzucałam się i byłam gotowa do walki. Jeżeli mam tutaj umrzeć to przynajmniej z... jeżeli można to tak nazwać honorem? Eh...
Jedna z dziewczyn podeszła do mnie i zamachnęła się. Ja zrobiłam unik po czym jedna z dziewczyn złapał mnie od tylu. Druga przyłączyła się do niej i złapał mnie za drugie ramie a trzecia ,, liderka,, tej całej patologi stanęła przede mną i uderzyła mnie z plaskacza. Naplułam jej na twarz i popatrzyłam ostrym wzrokiem. Ona popchnęła mnie na ziemie i usiadła na mnie. I wyciągnęła nożyczki szkolne. To kurwa było straszne. Zaczęłyśmy się szarpać a reszta jej paczki śmiała się jak jebane małpy. Wtedy ona przybliżyła nożyczki do mojej szyi i popatrzyła mi głęboko w oczy. Wtedy usłyszałyśmy jakby kamień uderzył szybę. Wszędzie były kawałki rozbitej szyby a przez dziurę wyłoniła się ręka która otworzyła klamkę. Dziewczyna siedząca na mnie zapatrzyła się a ja wykorzystałam sytuacje i złapałam za ostry kawałek szkła po czym przecięłam jej skórę. Oda odskoczyła i wstała ze mnie. Dziewczyny podniosły mnie z ziemi i zrobiły ze mnie tarcze po czym przybliżyły nożyczki do mojego gardła. Drzwi otworzył wysoki ciemno włosy chłopak. Było mi słabo i nie widziałam dokładnej twarzy. Usłyszałam dziwny dźwięk a ostatnią rzeczą jaką usłyszałam było moje imię...