Zdążył. Dobiegł na miejsce przed tragedią, jaką miało być samobójstwo Jongho.
Zdążył.
Powoli podszedł do barierki, wyciągając ręce w kierunku chłopaka.
- To ja. - powiedział, delikatnie chwytając Jongho za dłoń. - Spokojnie. Ułoży nam się. Przyjmiemy oba nazwiska, kupimy mieszkanie i będziemy ze sobą szczęśliwi. Obaj. Kocham cię 3000, kochanie.
- Ja nie chciałem - wyszeptał, odwracając się w kierunku Yunho. - Nigdy nie przestałem cię kochać... Ja nie chciałem...
Pomógł młodszemu zejść, siadając z nim na swoich kolanach. Jongho płakał, trzymał go za rękę, podczas gdy Yunho nucił mu piosenkę i głaskał po głowie.
- K-kocham cię... Wyjdziesz za mnie, Y-Yunnie..?
Blondyn zaśmiał się przez łzy.
- Oczywiście. Oczywiście słońce, no nie ma innej opcji. Kocham cię, i nigdy przenigdy nie pozwolę cię skrzywdzić. Jesteś moim skarbem, rozumiesz? A ty? Wyjdziesz za mnie, kochanie?
Z szerokim uśmiechem Jongho pokiwał głową, ujmując twarz chłopaka w swoich dłoniach. Pierwszy raz to on zaczął ich delikatny, pełen ciepłego uczucia pocałunek.
CZYTASZ
𝑅𝑢𝑛 𝑡𝑜 𝑦𝑜𝑢 ²ʰᵒ
Short Story| ZAKOŃCZONE | ˚○◦ 2𝒽𝑜˚◦○˚ Biegli do siebie w nieskończoność. Z tęsknoty, ze smutku, z miłości i z niewiedzy.